Niech te derby się nie kończą!

Piotr Niedźwiedzki i Hubert Wyszkowski popsuli koszykarską sobotę dla wrocławskich kibiców. W trzecim meczu Górnik Wałbrzych pokonał pewnie Śląsk Wrocław 100-91, a Czarni Słupsk wygrali na wyjeździe z WKK 99-73.

Miałem to szczęście w nieszczęściu, że w czasie imprezy urodzinowej syna udało mi się obejrzeć pierwszą połowę meczu WKK z Czarnymi oraz drugą połowę Górnika ze Śląskiem.

Czarni Słupsk zaczęli mecz na rzadko spotykanej skuteczności i po pierwszej kwarcie trafili 10 z 12 rzutów za trzy (cały mecz zakończyli z prawie 61% skutecznością), a zespół trenera Niedbalskiego po pierwszy w trakcie tej rywalizacji raził nieskutecznością. Łukasz Uberna zakończył mecz z 5 punktami (2/8 z gry), Bartosz Ciechociński z 12 (3/9 z gry), a Damian Pieloch z 14 (5/11 z gry). Na swoim poziomie zagrał tylko Michał Jędrzejewski, który trafił 7 z 11 rzutów (18 punktów) i rozdał 6 asyst. W drużynie gości gorącą ręką mogło się pochwalić czterech zawodników: Wojciech Jakubiak trafił 4/9 za trzy (18pkt), Łukasz Seweryn 4/5 (14 pkt), Hubert Wyszkowski 3/5 (21 pkt) a Patryk Pełka 4/6 (16 pkt). W sumie trafili oni o pięć trójek więcej, niż cała drużyna z Wrocławia. Dodatkowo, Czarni zdominowali deskę wygrywając ten element 40-20 (8-3 w zbiórkach ofensywnych) i mogli się pochwalić wyjątkowo zespołową grą – na 34 celne rzuty z gry aż 26 było asystowanych.

Czytaj dalej „Niech te derby się nie kończą!”

Reklama

WKS i WKK wygrywają swoje pierwsze mecze.

To był dobry dzień dla wrocławskiej koszykówki. Swoje pierwsze mecze w playoffach wygrał zarówno Śląsk (94-72 z Górnikiem) jak i WKK (92-90 na wyjeździe z Czarnymi). I choć w perspektywie walki o awans do PLK były to dopiero nieśmiale postawione pierwsze kroki, to nauczony brakiem jakichkolwiek sukcesów dolnośląskich drużyn, nie mam zamiaru deprecjonować dzisiejszych wygranych.

Śląsk Wrocław – Górnik Wałbrzych 94-72

Wrocławianie zaczęli ten mecz bardzo podobnie do ostatniego spotkania z Sokołem Łańcut – dzisiaj też zaczęło się od wysoko wygranej pierwszej połowy 46-24 i mimo walki do ostatniego gwizdka, gościom ani na moment nie udało się zmniejszyć strat do chociażby 15 punktów.

Na całej linii zawiódł dzisiaj świeżo upieczony MVP sezonu zasadniczego Aleksander Dziewa, dla którego odebranie nagrody było najjaśniejszym punktem sobotniego popołudnia. Później zniknął w cieniu górującego nad nim przez cały Piotra Niedźwiedzkiego. 5 punktów i 5 zbiórek w 31 minut, do tego trafienie tylko 1/4 rzutów z gry oraz 1/4 z wolnych, spowodowało, że skandowane przez garstkę wrocławskich kibiców „MVP! MVP!” miało momentami wręcz szyderczy wydźwięk.

Czytaj dalej „WKS i WKK wygrywają swoje pierwsze mecze.”