Lakers mistrzami NBA!

Żeby nie pisać kolejnej analizy finałów, zdecydowałem się nieco wybiec w przyszłość i zepsuć wszystkim zabawę. Tak więc spoiler alert – jak chcecie przeżyć trochę emocji przy oglądaniu finałów, nie czytajcie dalej. Podaję bowiem dokładne wyniki wraz ze statystykami z każdego meczu finałów 2009.

MECZ 1
ORLANDO @ LAKERS 92- 104

Zbilansowany atak Orlando na nic się zdał przy twardej obronie na obwodzie Lakers. Stąd zaledwie 36% skuteczności z gry. W ataku Gasol skutecznie wyciągał Howarda spod kosza, a potem wykorzystując swoją szybkość, wymuszał kolejne faule. Stąd po 33 minutach Dwight usiadł na ławce z 6 faulami, a na parkiecie pojawił się Gortat, który w 12 minut zdobył 4 punkty i miał 5 zbiórek. Dodał do tego jeden blok na Bryancie, o którym można przeczytać na jego twitterze.  Ja również wysłałem mu smsa z gratulacjami. Z ciekawych informacji równiez to, że Jameer Nelson wrócił do składu.

BOXSCORE

MECZ 2
ORLANDO @ LAKERS 104 – 98

W drugim meczu sensacja! Osamotniony Kobe Bryant nie jest w stanie zabezpieczyć zwycięstwa, a w ataku szalał jak bestia Howard. 35 punktów i 18 zbiórek (w tym 12 w ataku) to wynik imponujący. Nawet Marcin się spisał i dodał swoje 4 punkty i 7 zbiórek (oraz swoja pierwszą asystę w playoffach).  Fani Lakers po meczu zachwyceni debiutem Sun Yue, który w niespełna 50 sekund oddał 3 rzuty (2 za trzy).

BOXSCORE

MECZ 3
LAKERS @ ORLANDO 102 – 112

Mecz numer trzy to klęska Lakersów. Magicy rzucali z ponad 50% skutecznością, a wyraźnie zagubiona obrona LA nie znalazła sposobu na zatrzymanie Lee i Nelsona, który po powrocie trafił ponownie 4 z 5 trójek. Marcin przez 13 minutu uzbierał rekordowe 9 zbiórek oraz 2 punkty (przy 100% skuteczności z gry). Howard przeciętnie – 24 punkty i 13 zbiórek. Dla LA Kobe otarł się o triple double – 21 punktów, 6 asysty i 6 zbiórek. Stan: 2-1 Orlando

BOXSCORE

MECZ 4
LAKERS @ ORLANDO 124 – 109

Popis ofensywy Lakers! Aż 6 zawodników zdobyło ponad 10 punktów, a najlepiej spisał się Gasol, który w końcu zaczął grać: 21 punktów, 12 zbiórek, 6 asysty i 5 bloków. Bryant był najlepszym strzelcem z 33 punktami i aż trzykrotnie zanotował na swoim koncie akcję 3+1. W Orlando najlepszy mecz rozegrał Gortat, który zdobył 8 punktów i miał 5 zbiórek. Dołożył do tego nowe konto na facebooku. Howard dalej jak zwierz: 28pktów, 21 zbiórek. Stan: 2-2

BOXSCORE

MECZ 5
LAKERS @ ORLANDO 105 – 96

Ostatni mecz w Orlando wygrany przez gości, którzy pokonali Magików dobrą grą zespołową oraz twardą obroną od początku meczu. Bliscy triple double byli Odom i Turkoglu – ten pierwszy miał 12 punktów, 9zbiórek i 6 asyst, natomiast turek uzbierał 21 punktów, 6 zbiórek i 7 asyst. Mniej widoczny dzisiaj był Howard, który oddał ledwie 14 rzutów. Marcin przejęty dodawaniem nowych fotek na facebooku był jakby nieobecny i nie oddał ani jednego rzutu. Zebrał za to dwie piłki. Stan 3-2 Lakers

BOXSCORE

MECZ 6
ORLANDO @ LAKERS 96 – 113

Już po wszystkim. Kobe zdobywa swój czwarty pierścień, pierwszy bez Shaqa. Kibice skandują jego imię kiedy odbiera nagrodę MVP Finałów i 15 mistrzowski puchar w historii klubu.W decydującym meczu, Bryant rzucił 30 punktów, a 15 dodał Fisher. Dla Orlando znowu niewidoczny Howard, mimo 6 bloków i 15 zbiórek, miał tylko 12 punktów. Dwoił się i troił Gortat, który do i rusz ogrywał młodego Bynuma – nasz rodak zakończył mecz z 6 punktami i 5 zbiórkami. Stan: 4-2 i mistrzostwo dla Lakers.

BOXSCORE

W podrózy w przyszłość pomógła mi agencja transportu publicznego Whatifsports.com

Reklama

Where phantom 6th foul on Howard happens…

Kilka uwag i spostrzeżeń po meczu numer 3.

1. Po raz kolejny widać było, jak bardzo ważne jest szukanie mis-matchów przez Orlando. Przykładem jest Hedo, który mimo fatalnej skuteczności (1-11) zakończył mecz z +20 punktami i prawie przywitał się z triple-double. Jak ciężko jest znaleźć dla niego obrońcę widać przy większości akcji Orlando: gdy ma niskiego obrońcę – umiejętnie gra tyłem do kosza. Jak tylko dostanie kogoś z podobnymi warunkami fizycznymi – wykorzystuje drybling i swoją szybkość.

2. Nie sądzicie, że zwycięska trójka nieco za bardzo dała LeBronowi poczucie wyższości w tym elemencie gry? We wczorajszym meczu traifł 1-8 trójek, a jak dodamy do tego 7 rzutów, gdzie minimalnie przekroczył granicę, wychodzi nam w sumie 2 na 15 z dalekiego dystansu.

3. Skoro już o Jamesie mowa, to Brown po raz pierwszy w tej serii zrobił coś, co mi się podobało. Wpuścił Jamesa w momencie, kiedy w Orlando grały rezerwy, co zaowocowało bodajże 10 punktowym runem dla Cavs.

4. Sędziowie znowu dali o sobie znać. Dobrze, ze nie wstałem na mecz w nocy, bo by chyba trwał do 9 rano. Odgwizdali 86 wolnych, 4 więcej niż w dwóch poprzednich meczach. Cholera, tak źle, tak niedobrze. 🙂 Wyfaulowanie Howarda i znowu kilka kontrowersyjnych decyzji przyczyniło się do tego, że mecz naprawdę był brzydki.

Wskażcie mi proszę, gdzie tu był faul Howarda?

wiaw68.jpgNo cóż.. Dobrze, ze Lebrony przegrały kolejne spotkanie mimo, że sędziowie robili wszystko, aby było inaczej.

Witness my ass

Śmiało można powiedzieć, że jak już człowiek raz na rok wstanie o tej 2:30 żeby obejrzeć mecz, to spodziewa się dobrego koszykarskiego widowiska. Wczorajszy drugi mecz między Cavs a Magic napewno by taki nie był, gdyby nie epicka wręcz pogoń Orlando oraz niesamowity rzut LeBrona w końcówce. Ale co z tego, że bylismy świadkami takiego rzutu:

skoro również możemy napisać, że przekonaliśmy się, jak wielkim zawodnikiem Dwight Howard NIE jest. Nie ma co spinać się na dziadowskie sędziowanie, skoro lider twojej drużyny sprawia wrażenie, jakby zamiast grać myślał już nad tym, co napisze na twitterze jak tylko wróci do domu. Nie wiem, czy nie udało mu się zrobić legendarnej kupy przed meczem, czy po prostu czuł się zmęczony (albo jak powiedział Michałowicz „…pochodzi ze stanu Georgia gdzie jest bardzo gorąco i wykorzystuje się bardzo dużo potu…”), ale gdyby zagrał chociaż na połowie swoich normalnych umiejętności, to Orlando dawno miałoby mecz w kieszeni i dwie wyjazdowe wygrane z rzędu. Wystarczy powiedzieć, że drewniany Gortat sprawiał po raz pierwszy naprawdę lepsze wrażenie jeśli chodzi o zaangażowanie, energię i podejście do meczu.

Powoli zaczynam się zgadzać z Simmonsem, który ostatnio zjechał Howarda z góry na dół. Jest młody, ma potencjał, no i sprawia, że Ben Wallace wygląda przy jak niedorozwinięty karzeł z gumką na brodzie (btw, o co mu ona była?). Dwight pokazał w tym meczu jeden dobry ruch w stronę kosza zakończony takim małym półhakiem z prawej ręki. To było w miarę dynamiczne i nie do zatrzymania zagranie. Później niestety tylko udowadniał, że póki co najłatwiej mu się zdobywa punkty z alley-oopów, wsadów po ofensywnych zbiórkach albo kontrach, czy też po minięciu jednego obrońcy, który nie ma wystarczającą siły, żeby ustać na nogach. Co gorsza, ta słabsza dyspozycja widoczna już była w meczach z Bostonem, gdzie mimo dobrych statystyk pokazywał, jak biedny jest jego arsenał ofensywny.

fretting-youngster-smaller

Byliśmy też świadkami niezwykle stronniczego sędziowania, co oczywiście w żaden sposób nie tłumaczy porażki Orlando. Warto jednak chyba obejrzeć jeszcze raz to spotkanie i popatrzeć na kilka kontrowersyjnych decyzji. Z tych, które pamietam:

  • punkty Courney’a Lee zdobyte floaterem, bodaj w trzeciej kwarcie, gdzie odgwizdano (słusznie) ofens na Jamesie, ale niesłusznie nie uznano punktów. Nawet w czasie meczu wyraźnie było widać na powtórce, że Lee wypuścił piłkę o wiele wcześniej, niż Lebron zajął pozycję obronną. Count it.
  • kontrowersyjne i zawsze ciężkie do oceny ofensy. Ten najbardziej widoczny i rażący w oczy to Delonte wbijający się łokciem w Lewisa na połowie Cavs.To było wtedy, kiedy po walce w parkiecie West dostał piłkę będąc w niezbyt wygodnej pozycji, zaczął biec, ale przestawił przedramieniem stojącego przed nim Rasharda. Inaczej możnaby również odwizdać dwie akcje na Gortacie: najpierw wbił się w niego Lebron, później Sasha. Za drugim razem nie wiem jak można było odgwizdać 2+1. Za pierwszym razem był Lebron, tak więc nie dziwię się, że zagwizdali tak a nie inaczej. No i ten „łokieć” Hedo po których Varejao odleciał na 20 metrów do tyłu, jakby rażony piorunem. Proszę…
  • Wiem, że są playoffy, ale czy Mo nie powinien dostać dacha za rzucenie piłką w Howarda?

Orlando wyrastają na mistrzów spokojnego odrabiania strat, ale może warto się zastanowić, dlaczego każdy mecz zaczynają od tak wielkiego przestoju i dopiero tak późno się budzą do życia. Kiedy polegają jedynie na trójkach, gra idzie im zddecydowanie gorzej niż kiedy decydują się na rozrzucenie obrony i zespołowe, szybkie granie.

Po dwóch meczach z Cavs, remis 1-1 brałbym w ciemno na miejscu fanów Orlando. Teraz, wiadomo, że pozostał wielki niedosyt, ale jako kibic koszykówki zdecydowanie wolę taką sytuację, niż 2-0 i szansę na potencjalny sweep.

Zastanawia mnie jednak to, na ile człowiekiem jest Lebron. Grając drugi taki intensywny mecz z rzędu, kiedy praktycznie samotnie ciągnie za sobą drużynę przez ponad 30 minut, ciekawe na ile wystarczy mu dynamitu w nogach, energii, siły żeby biegać na maksymalnej prędkości, wbijać się po swojemu na siłę między 3 zawodników i do tego jeszcze wracać do obrony i pomagać przy podwojeniach Dwighta.

Dzisiaj w nocy Lakersi, a w niedzielę wracamy do Orlando na kolejny pojedynek. Kto wie, może znowu uda mi się go obejrzeć i trochę pomarudzić na koniec.

lebrono

12. Hustle and bustle

hustleandbustle1. Połowa sezonu już za nami, a Cleveland nadal nie przegrali jeszcze meczu na własnym parkiecie, notując do tej pory bilans 20-0. Swój najlepszy rekord w historii zanotowali w sezonach 1991-92 i 1992-93, w obu wygrali 35 meczów a przegrali tylko 6. Rekord wszech czasów NBA należy do Bostonu i wynosi – uwaga – 40-1. „Zanotowanie takiego bilansu na własnym parkiecie jest praktycznie niemożliwe.” – mówi Mike Brown odnosząc się do rekordu Celtów z sezonu 1985-86.

2. Jednym z największych wygranych głosowania do meczu gwiazd jest niewątliwie Chris Paul, który dostał się do pierwszej piątki rzutem na taśmę. W ostatnich dwóch tygodniach głosowania udało mu się odrobić stratę 157tys. głosów do Tracy’ego McGrady’ego, który z powodu kontuzji i słabszych występów przestał zbierać oszałamiającą ilość głosów. Chris Paul wykorzystał szansę i teraz pozostaje mu dziękować wszystkim swoim wiernym fanom za oddanie na niego 1,1miliona głosów.

Czytaj dalej „12. Hustle and bustle”