Przez moment zastanawiałem się, czy nie zrobić dwóch pierwszych miejsc i dać Giannisa jako 1A, a Khrisa 1B. To będzie pierwszy od kontuzji sezon, w których Khris zacznie grać w pełni formy, a to znaczy, że spodziewam się występów na poziomie All-Star. Przede wszystkim jednak liczę na to, że w końcu zobaczymy Middletona, który nie tylko skupia się na post-upowaniu mniejszych obrońców, ale zacznie rzucać trójki na poziomie, do jakiego mnie przyzwyczaił przed kontuzją. Rok temu oddawał tylko 4.2 trójki na mecz, które trafiał ze słabą, 31% skutecznością (przedostatni wynik w 40% karierze).
Dużo pracy w głowie Kidda – to od niego w dużej mierze będzie zależało, w jaki sposób uda nam się wykorzystywać wszystkie możliwości Khrisa, tak aby jednocześnie nie blokować miejsca Giannisowi. Khris ma za zadanie pozostać zdrowym i w pełni wykorzystywać swoją wszechstronność w obronie i ataku. Oprócz tego, że będzie w stanie bronić wszystkich od pozycji 2-4, do jeszcze będzie mógł wspierać Kozły jako rozgrywający. Uwielbiam poza boiskową chemię między Antkiem a Khrisem: grają ze sobą przez 4 lata, doskonale się rozumieją i będą się świetnie uzupełniać na parkiecie.
Pamiętaj tylko, żeby nie mieć zbyt wygórowanych oczekiwań wobec Middletona – bo jak to bywa w przypadku Bucks, kiedy coś idzie zbyt dobrze, szybko musi się spierdolić. I to z olbrzymim hukiem. Żeby nie szukać zbyt daleko przykładów, pamiętasz tę podjarkę przed meczem, w którym miał wrócić Khris? Jaka była radość, gdy dostał zielone światło od sztabu medycznego. Jaka była ekscytacja, jak normalnie biegał na rozgrzewce. I jakie później były łzy, gdy spod kosza nie podnosił się Parker. Jebać tamten mecz. Przed nami nowy sezon.