Dokładnie 50 lat temu, 30.04.1971 Bucks wygrali z Baltimore Bullets 118-106, zakończyli serię łatwym sweepem 4-0 i sięgnęli po mistrzostwo NBA. Rządzili wtedy Dandridge, McGlocklin, ale przede wszystkim Kareem i Oscar Robertson.
Warto dodać, że Bucks dołączyli do ligi dopiero trzy lata wcześniej jako jeden z expansion teams i byli dopiero pierwszą drużyną z zachodu, która zdobyła mistrzostwo od 1958 roku (St. Louis Hawks).
Był to też pierwszy finał od 10 lat, który nie został rozegrany w Kalifornii. Co więcej, zarówno dla Bucks jak i dla Bullets, były to pierwsze finały. Następna taka sytuacja miała miejsce dopiero w 2006 roku, kiedy zarówno Mavs jak i Heat debiutowali w Finałach.
Info na deser: były to ostatnie finały rozgrywane w formacie 1-1-1-1, gdzie drużyny grały na zmianę we własnych halach.
Pełny mecz czwarty dla prawdziwych oldschoolowców:
50 lat później, a my dalej tkwimy w przeciętności. 😉
Wciąż nie wiadomo, czy Mirotić zadebiutuje dzisiaj w nocy w meczu z Magic. Na szczęście jego kontuzja nie jest groźna i już niedługo powinniśmy zobaczyć go w stroju Bucks, gdzie w duecie z Lopezem zaczną erę podkoszowych splash brothers.
Ze wszystkich centrów, Lopez oddaje najwięcej trójek na mecz – 6.4 prób w niespełna 28 minut na parkiecie (na drugim miejscu Towns ze średnią 4.6 w 33 minuty)
Ze wszystkich PFów, Mirotić oddaje najwięcej trójek na mecz – 7.2 prób w 29 minut na parkiecie (na drugim miejscu Griffin ze średnią 6.7 w 37 minut).
Zarówno Lopez jak i Mirotić oddają więcej trójek niż rzutów za dwa.
Absurd dzisiejszej NBA – dwóch podkoszowych graczy będzie rzucać 12-15 trójek na mecz. Obaj pewnie będą mieli więcej 3PA niż zbiórek. O blokach nie wspomnę.
A w rezultacie spacing wokół Giannisa będzie chory!
19 października w meczu z Indianą Pacers, Fiserv Forum będzie pękać w szwach. Będzie to pierwszy w historii mecz Bucks w nowej hali, która powstawała w bólach i cierpieniach. Najpierw miasto nie wydawało zgody na sprzedaż działki. Potem, burmistrz nie chciał, żeby część kosztów budowy była pokryta z pieniędzy podatników. W końcu, po czterech latach, wszystko skończyło się happy endem jak po tajskim masażu w jednym z miliona salonów w centrum Pragi.
Bucks oficjalnie rozpoczynają sezon dwa dni wcześniej – 17.10 jedziemy do Charlotte, a potem trzy mecze z rzędu gramy u siebie. Jeśli chodzi o transmisje, to będzie dobry rok dla Kozłów:
24 mecze będą transmitowane w TV.
Po raz pierwszy od 1977, zagramy w wigilię: w tym roku z Knicks (How Giannis Stole Christmas)
7 grudnia gościmy Warriors,
19 marca gościmy LeBrona,
16 i 28 listopada gościmy Parkera,
21 lutego gościmy Celtów,
W sumie Bucks mają 13 back-to-backów (3 dom-dom, 3 dom-wyjazd, 3 wyjazd-dom, 4 wyjazd-wyjazd)
Między 14-24 listopada zagramy 6 meczów z rzędu u siebie. Między 27 stycznia-4 lutego oraz 25 lutego-4 marca dwa razy zagramy po 5 meczów na wyjeździe
Z prawie każdym zespołem ze wschodu zagramy 4 razy. Wyjątki to: Boston, Waszyngton, (2 razy na wyjeździe, raz u siebie) oraz Orlando i 76ers (2 razy u siebie, raz na wyjeździe).
Z każdym zespołem z zachodu zagramy raz u siebie i raz na wyjeździe.
Terminarz miesiąc po miesiącu (dom/wyjazd):
Październik 5/2
Listopad 8/6
Grudzień 6/8
Styczeń 7/8
Luty 4/7
Marzec 8/8
Kwiecień 3/2
Dni tygodnia (dom/wyjazd)
Poniedziałki 6/7
Wtorki 4/4
Środy 8/7
Czwartki 4/4
Piątki 7/7
Soboty 8/6
Niedziele 4/6
Pełny grafik możecie zobaczyć na https://www.nba.com/bucks/schedule .
Polecam ściągnąć, zalaminować i powiesić na lodówce, obok grafiku pierwszej ligi:
Plan na #1LKosz już jest. Wydrukowane, zalaminowane i powieszone na lodówce. Pogrubione absolutne MUST-SEE
„Wolisz oglądać ciężarną kobietę stojącą w zatłoczonym autobusie, czy grubą babę, która siedzi obok niej i płacze?” odpowiedział znajomy zapytany, czy woli GSW czy Thunder w finale. Dalej nie wiem, co wolę.
17/51 z gry Duranta i Westbrooka potwierdzają regułę, że starsi faceci nie biorą viagry dlatego, że nie mogą, ale dlatego, że ich żony są tak brzydkie.
17 minut bez oddanego rzutu z gry Boguta. W finale konferencji. Równie chujowe wyczuje czasu jak kupienie tamponów w aptece, opakowanie ich w kolorowy papier i powiedzenie: „Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, mamusiu!”
Prawie quadruple-double Westbrooka w pierwszym meczu. Jest nadzieja, że po tylu latach od wybuchu w Czarnobylu pojawił się jakiś zmutowany superbohater który do perfekcji opanuje inny supertalent niż dawanie dupy za darmo w kranczajmie.
Teksty typu: „LeBron jest jednym z najlepszych zawodników, ale nie jest tak dobry jak Curry”, albo „Curry jest tylko strzelcem, nic nowego” wkurzają tak samo, jak wszystkie maile o powiększaniu penisa, jakie ostatnio dostaję. Te od żony jeszcze zrozumiem, ale te od twojej starej to już przesada.
Jeśli już nie pamiętasz, to przypomnij sobie, jak wartościowym zawodnikiem w ataku Bucks był przez 25 meczów Parker. Przypomnij sobie, co zrobił w Cleveland. Potem zmień nastrój i przeczytaj, dlaczego, po 7 meczach zastanawiałem się, czy aby czasem nie jest bustem roku. A na koniec rozsiądź się wygodnie w fotelu i obejrzyj wszystkie wsady i FG z poprzedniego sezonu.
Teraz weź chusteczkę, wystrzyj łzy, wysmarkaj nos i spójrz na listę zawodników, którym zerwany ACL zrujnował karierę:
Derrick Rose (2012 – lewe kolano)
Derrick Rose (2013 – prawe kolano)
Derrick Rose (2015 – prawe kolano)
Ktoś jeszcze? Staram się pocieszać tym, że lista zawodników, która bez problemów wróciła do grania na wysokim poziomie po tak ciężkiej kontuzji jest znacznie dłuższa. Harrington, Byron Davis, David West, Jason Smith, Corey Brewer, Perkins czy Ricky Rubio 3 lata temu. Kontuzje związane z zerwanym ACL pojawiają się coraz częściej i powoli trzeba się przyzwyczajać do tego, że przy zwiększonej intensywności meczów, w przyszłych sezonach nie będą rzadkością. Wszystko zaczęło się od Rose’a w playoffach w 2012. Jeszcze tego samego dnia z tą samą kontuzją spadł Shumpert, a potem na przestrzeni 17 miesięcy do listy mogliśmy dopisać jeszcze Brandona Rusha, Lou Williamsa, Rajona Rondo, Leandro Barbosę i Danilo Gallinariego.
Rehabilitacja Parkera idzie powoli, ale Jabari już lata nad dzieciakami w towarzyskich turniejach.
Minęło już 8 miesięcy od felernego meczu w grudniu zeszłego roku i wszystko na to wskazuje, że zobaczymy nasz #2 w drafcie jeszcze w tym roku (aczkolwiek pojawiają się też głosy, że należałoby odpowiednio długo poczekać i nie nadwyrężać kolana za bardzo i w związku z tym, wprowadzić Jabariego do gry dopiero w styczniu, albo nawet dopiero po ASW). Na treningach pozwala sobie już nawet na takie zagrania:
A w NBA2k15 robi już nawet coś takiego:
Nie wierzę w statystyki mówiące, że potrzeba roku aby wrócić po ACLu do pełnej sprawności. Każdy rehabilituje się w swoim tempie i nie można z góry zakładać żadnych dat. Jestem jednak bardzo pozytywnie nastawiony po tym, co obserwuję na filmach z treningów – Jabari nie tylko luźno wychodzi w górę, ale jeszcze z pełnym spokojem ląduje na kontuzjowanej nodze. Nie zdziwiłbym się, gdyby Parker wrócił po tej kotuzji w jeszcze lepszej formie niż był zaraz po drafcie. Zasada powinna być prosta – jak jesteś w 100% gotowy do gry, to nie ma sensu, żebyś czekał jeszcze dłużej. A jak nie czujesz się całkowicie sprawny, to nie będziemy cię na siłę wrzucali na parkiet.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.