Copeland nowym zawodnikiem Bucks.

copelandByć może słyszałeś o nim przez to, że kiedyś był za słaby, żeby załapać się do pierwszego składu w drużynie z dołu tabeli w lidze hiszpańskiej.

Albo po tym, jak będąc dzieckiem stracił brata, który został rozjechany samochodem przez Pana Mercedesa  szalonego idiotę, który nawet nie zatrzymał się, żeby sprawdzić, co wgniotło mu błotnik.

A może usłyszałeś o nim, jak przyjął bezpańską kulę wprost w ramię na jednej ze studenckich imprez?

Nie? No to na pewno kojarzysz go, bo kilka miesięcy temu został pchnięty nożem przed jednym z klubów w NY przez co stracił końcówkę sezonu.

Ma 31 lat, nazywa się Chris Copeland i niedawno został nowym zawodnikiem Bucks. Skrzydłowy z dobrą etyką pracy, wysokim basketball IQ, rozumiejącym grę bez piłki i pojęcia spacingu. Człowiek od czarnej roboty, który zna swoje miejsce na parkiecie, będzie od przyszłego sezonu reprezentował Kozły w miejsce Dudley’a.

Jak mówi sam zawodnik, jest dobrym znajomym Kidda, z którym zna się z czasów gry w Knicks i nie może się doczekać gry w Bucks. I obawiam się, że dobra znajomość z Kiddem to główny atrybut, który zdecydował o zatrudnieniu Chrisa.

A ja? Jakoś się nie podniecam, bo zbawieniem dla drużyny na pewno nie będzie. Co najwyżej solidnym zmiennikiem dającym kilka minut wytchnienia (z jego 31% z gry raczej nie ma co liczyć na więcej). Chyba, że zapcha dziurę pod koszem obok Antka w pierwszym składzie, jak Kidd nie zdecyduje się na wystawianie niskiej piątki z Middletonem i Greivisem. Sie zobaczy.

Copeland najprawdopodobniej podpisze roczną umowę i dostanie skromne 2,8 miliona + nowe kamizelki kuloodporne i pochwę na klubową finkę.

Reklama

Prezydent Bucks pewny, że Bucks zostaną w Milwaukee.

feiginJesteśmy na początku offseason, a Bucks paradoksalnie rozgrywają najważniejszy mecz od lat. Tyle, że zamiast spotykać się na parkiecie w cudownych nowych strojach, debatują gorąco w klimatyzowanych biurowcach nad sensem pozostawienia Bucks w Milwaukee. Znasz historię.

Wczoraj prezydent Bucks Peter Feigin zapytany przez dziennikarza WTMJ o to, czy jest sens pozostawienia drużyny w mieście i czy jest szansa, że obędzie się bez przenosin odpowiedział bez ogródek:

„Bez dwóch zdań. To inwestycja nie tylko dla miasta, ale i dla całego regionu. Inwestycja w nowoczesną halę szybko zacznie przynosić zyski”.

Wszystko wygląda na to (już nie wiem, który raz to piszę), że Bucks zdobędą jednak wymagane 17 głosów na „tak”, proponowana ustawa przejdzie, miasto dołoży kasę i nowa hala powstanie. W ostatnich dniach zauważyłem pospolite ruszenie w Milwaukee, po części napędzane przez desperackich fanów, którzy z sentymentu nie chcą dopuścić do sytuacji w której Bucks mieliby się przenieść poza Wisconsin. Na blogach związanych z drużyną pojawiały się nawet dane kontaktowe do senatorów, którzy mają decydować o przyszłości zespołu z sugestiami, żeby wysłać smsa lub zadzwonić i spróbować nakłonić do zagłosowania na „tak”…

Ostatnio pojawiła się kolejna informacja, która nie podoba się władzom miasta (gdybym był mieszkańcem Milwaukee i nie lubił koszykówki, pewnie też bym się wkurzył). Jeśli zostanie wybudowana nowa hala, podniosą się ceny biletów. Władze Bucks uważają, że rynek w Milwaukee jest zbyt mały i zbyt biedny, aby zapełnić halę, gdy bilety będą kosztowały tyle co w LA czy NY, dlatego wystąpiły do miasta z kolejną prośbą – finansowanie z budżetu miasta różnicy między starą, a nową ceną. Szybkie kalkulacje w ratuszu pozwoliły oszacować, że takie wsparcie będzie kosztowało budżet rocznie około 3 milionów dolarów.

Feigin zakończył wywiad słowami:

„Na dniach oczekujcie świetnej wiadomości związanej z FA. Zmieniami drużynę.”

Cały wywiad:

Krótkie przypomnienie dlaczego tak bardzo zależy nam na czasie. Jeśli hala nie zostanie ukończona do października 2017 roku, Edens i Lasry będą musieli sprzedać drużynę NBA z 575 milionów – czyli nieco ponad 550mln, które wyłożyli na drużynę, ale znacznie mniej, niż w sumie do tej pory wyłożyli. Bucks przeniosą się do Las Vegas albo Seattle, Antek albo wpadnie w depresję w deszczowym Seattle albo zbankrutuje w dwie noce w kasynach i popełni samobójstwo rzucając się po efektownym eurostepie z klifu. A ja wsiądę na rower, pojadę na najbliższy orlik i zrobię jednoosobowy strajk głodowy. Powiadam.

Dlaczego MUSISZ się cieszyć z tego, że Sanders zostaje w Bucks na lata?

sandersink

Larry w końcu zrobił to, co na czekali wszyscy fani Bucks. Zdjęcie powyżej przedstawia moment podpisywania nowego czteroletniego kontraktu o wartości 44 milionów. Nie muszę chyba nikomu mówić, jak fantastyczny, rewelacyjny i wyśmienity jest ten kontrakt. Nie można przeoczyć tego, jak Larry na każdym kroku podkreśla swoje przywiązanie do Milwaukee. Nie można obojętnie patrzeć na to, że spokojnie mógł liczyć na maksa w przyszłym roku, kiedy skończyłaby się obecnie trwająca umowa. Nie będę przedłużał, mamy Larry’ego przez następne 5 lat i możemy tylko trzymać kciuki, aby dalej robił takie postępy, jak do tej pory.

A dlaczego MUSIMY się cieszyć z tego, że Sanders zostaje u nas na lata? Popatrzcie na poniższe statystyki, zamieszczone na oficjalce Bucks:

  • z Larrym na parkiecie, przeciwnicy notowali ORT 102,4. Innymi słowy, kiedy Larry był na parkiecie, mieliśmy 4 najlepszą obronę w NBA. Jest to ważne, szczególnie jeśli popatrzy się na poniższą statystykę.
  • bez Larry’ego na parkiecie, przeciwnicy mieli ORT 108,3. Znowu tłumacząc – bez Sandersa nasza defensywa spadała na 7 miejsce od dołu.
  • rekord punktowy Larry’ego przed poprzednim sezonem wynosił 15 punktów. Rok temu pobił go aż 11 razy, ustanawiając nowy szczyt na 24 punktach.
  • Kiedy Larry rzucał więcej niż 16 punktów, mieliśmy bilans 9-2
  • Larry miał olbrzymi wpływ na defensywę Bucks pod samym koszem ograniczając przeciwników w tym rejonie do jedynie 56% z gry. Lepsi od nas byli tylko Spurs, Pacers, Nuggets i Thunder. Pisałem kiedyś o tym przy okazji tłumaczenia „Efektu Dwighta”.
  • Średnia bloków Sandersa PER48 to, bagatela, 4,9!  To więcej, niż 14 zespołów miało w sumie.
  • Miał 15 meczów z ponad 5 blokami.
  • Miał 2,8 bloków na mecz, drugi wynik w NBA za Ibaką. W blokach na minutę również zajął drugie miejsce – za McGee.
  • Blokował 7,6% wszystkich rzutów przeciwników, co jest nowym rekordem klubu.
  • Dwa lata temu rzucał wolne z 47% skutecznością. Rok temu już z 62%. Plan na nowy sezon to ponad 70%.
  • Spędził na parkiecie więcej minut w zeszłym sezonie (1937) niż w dwóch pierwszych razem wziętych (1514).
  • W pierwszych sezonach jego Defensive Rebound % wynosił odpowiednio 16% i 13%. Rok temu? Prawie 26%, co jest ósmym wynikiem w historii klubu.
  • Nie ważne jak wiele bloków zaliczył, jego główną poprawą były zbiórki. Prawie 19% wszystkich zbiórek drużyny należało do niego. To 6 wynik w historii Bucks. Lepszy niż jakikolwiek sezon Boguta. Ba, lepszy od wszystkich (oprócz jednego) sezonu Kareema!
  • Kończył akcję wsadami 118 razy.
  • 30 listopada w meczu z Wolves zanotował pierwsze triple double w karierze – 10 punktów, 12 zbiórek i 10 bloków.
  • Dwa lata temu faulował średnio 7,4 razy na 36 minut. Rok temu ograniczył to do 4,3 na 36 minut, co było jego najlepszym wynikiem w karierze.
  • Tylko trzy razy spadł za faule – wszystko w listopadzie.
  • Zakończył sezon ze 155 kolejnymi meczami bez spadnięcia za faule.
  • W 18 back-to-backach notował średnio 11,7 punktów, 10,1 zbiórek i 3,3 bloków na mecz.
  • Zmniejszył straty z 2,4 per36 do 1,6.
  • Miał najlepszy PER w drużynie: 18,7.
  • 77% jego rzutów było z pomalowanego. W swoim pierwszym sezonie rzucał jedynie 58% z tej odległości.

Kończąc. Larry Sanders jest gotowy na bycie liderem Bucks.

Jennings GTFO! Knight, Middleton i Kravtsov w Bucks. Czy mówiłem już: „Jennings GTFO!”?

Od rana chodzi za mną piosenka „I don’t like Mondays” co jest dziwne, bo (1), dzisiaj jest środa, a (2) poniedziałek to jeden z moich ulubionych dni w tygodniu. Nie wiedzieć jednak czemu jak tylko otworzyłem oczy miałem wrażenie, że stanie się dzisiaj coś niespodziewanego. No i proszę – pierwsza lektura przy kawie od razu przyniosła dobre wieści.

Woj: Brandon Jennings oddany do Detroit za Brandona Knighta, Slavę Kravtsowa i Khrisa Meddletona. Jennings GTFO!

Będzie trochę emocjonalnie, ale kocham ten ruch. Nie, żebym był jakimś wielkim entuzjastą talentów Knighta, ale uważam go za zawodnika z o wiele większym potencjałem niż BJ (nieco szersze porównanie na koniec wpisu). Szczególnie, że pozbyliśmy się marudzącej primadonny i tym samym wykonaliśmy plan minimum a ten offseason  – POZBYLIŚMY SIĘ JENNINGSA I ELLISA! 

Czytaj dalej „Jennings GTFO! Knight, Middleton i Kravtsov w Bucks. Czy mówiłem już: „Jennings GTFO!”?”

Categories FA

Gary Neal podpisze z Bucks. 2 lata za $6,5 mln.

garyneal

San Antonio Spurs po raz kolejny udowadniają, że znają receptę na budowanie zwycięskiej drużyny. Zatrudniaj zawodników, którzy są dobrzy, pozbywaj się tych, którzy nie są wystarczająco dobrzy. Dlatego zdecydowali się ściągnąć do siebie Belinelliego w miejsce Gary’ego Neala, któremu stanowczo odmówili zapłacenia około półtora miliona Q/O. Gary długo negocjował z kilkoma klubami, aż w końcu zdecydował się przenieść swoje warte 9,7 punktów na mecz talenty do Milwaukee.

Gary w Spurs był, powiedzmy sobie szczerze, przeciętnym graczem, który trafił do doskonale ułożonego systemu, który pozwalał mu wykorzystywać jego największy atut – rzuty za trzy (co prawda tyko 35,5% w zeszłym sezonie, ale w dwóch poprzednich już 42%). Bucks podjęli decyzję o zatrudnieniu kolejnego zawodnika, który opiera swoją grę na rzutach z dystansu, a nie potrafi (i nie lubi) penetrować i grać pod koszem. W zeszłym roku oglądaliśmy horror w wykonaniu Jenningsa/Ellisa, w tym roku szykuje nam się powtórka z rozrywki. Neal jednak, mam taką nadzieję, nie będzie przymierzany do grania na pozycji pierwszego PG, ale jako zmiennik OJa z ławki.

Czytaj dalej „Gary Neal podpisze z Bucks. 2 lata za $6,5 mln.”

Categories FA