Sześć meczów przedsezonowych, dwie wygrane i cztery porażki. Nie lubię wróżenia na podstawie meczów towarzyskich, ale to, co można było zaobserwować po dwóch obejrzanych spotkaniach i dziesiątkach przeczytanych komentarzy to między innymi:
- Ofensywnie jesteśmy bardzo podobni do tego, co prezentowaliśmy w zeszłym sezonie. Carter-Williams dalej nie rzuca (2/7) oraz zalicza 4,5 strat per36, ale skutecznie wykorzystuje przewagę wzrostu w post-upie przeciw niższym rozgrywającym. Do tego niesamowicie rządzi się na deskach (prawie 7 zbiórek średnio per36). Dużo miał zmienić Monroe, ale póki jestem nie do końca zadowolony z prostego powodu: miał grać dużo tyłem do kosza, miały być pod niego zagrywki w post-up, a okazuje się, że rozgrywający mają duże problemy z odpowiednim dostarczeniem mu piłki, przez co często łapie je na wysokości łokcia (jak swego czasu mieliśmy zawsze z Pachulią) i bierze się za rozgrywanie (to też znamy). Co prawda nie widzieliśmy jeszcze Parkera, który na pewno wiele wniesie do naszej gry w ataku, jednak już teraz można powiedzieć, że czeka nas oglądanie podobnych Bucks jak w minionym sezonie. Ale to chyba niezbyt dobrze, prawda? Rok temu mieliśmy 26 ofensywę w lidze, jedną z gorszych skuteczności w rzutach za trzy, a dodatkowo baliśmy się rzutów wolnych jak ognia. Dlatego tak ważne jest, żeby Bucks byli w stanie lepiej egzekwować zagrywki i przesunąć grę bardziej w kierunku kosza. Ale do tego potrzebny jest Monroe w postupie i większa cierpliwość naszych rozgrywających.
- Henson przez wakacje zamieszkał na siłowni i na szczęście przyniosło to efekty. Nie jest już chudym sucharem do przepychania pod koszem (mimo, że pewnie jeszcze z kilka kg masy mięśniowej by mu się przydało) i wygląda na to, że będzie naszym mocnym punktem na deskach. No i dalej wali haki i blokuje. Co więcej, był naszym najskuteczniejszym graczem preseason: 22,7 punktów, 15,1 zbiórek, 3,4 bloki PER36 a to wszystko na 71% TS. Nie będzie w stanie powtórzyć tego w sezonie zasadniczym, ale świadomość takiego mini Tysona Chandlera wchodzącego z ławki jest naprawdę przyjemna.
- Middleton mimo swojego wieku, jest już profesorem. Doktor Spokój. Pan Opanowany. Potrzebujesz uspokoić akcję – szukasz Khrisa. Chcesz oddać piłkę w pewne ręce – daj ją Khrisowi. Z chęcią pozwoliłbym na lekką rozpustę i napisał, że Middleton będzie w tym sezonie naszym najlepszym zawodnikiem. Nie Giannis. Nie Parker. Middleton. 63%TS w preseason. Wsad nad Butlerem. Będzie grubo.
- Giannis rozciąga grę i wali trójki. Giannis jest atletycznym freakiem, który nie ma żadnych ograniczej jeśli chodzi o warunki fizyczne. Akcja z meczu z Wizards (niestety nie mogę nigdzie znaleźć): Giannis po pompce mija obrońcę i wbija w swoim tempie pod kosz, gdzie czeka na niego Gortat. Giannis wychodzi w górę, Marcin wychodzi w górę. Tyle tylko, że polski środkowy zaczyna już opadać, a Antek sprawia wrażenie, jakby dopiero oderwał się od parkietu. Marcin decyduje się na faul w powietrzu, a Giannis robi najlepszego double-clutcha jakiego widziałem od Dr J. Trzyma piłkę w jednej łapie, jakby to była mandarynka i na wyprostowanej ręce, tylko w jemu znany sposób, prawie oddaje udany rzut. Skończyło się na dwóch wolnych, ale ta akcja, plus follow-up z meczu z Minny to chyba tylko preludium do tego, co czeka nas w tym sezonie.
http://www.youtube.com/watch?v=bPZ1v7Xx-tM - Damien Inglis jest w końcu zdrowy i wszyscy w Milwaukee trzymają kciuki, żeby wytrzymał do końca sezonu. per36 zdobywał 15 punktów na 55% TS i pokazał, że w defensywie potrafi zająć się zarówno niskim jak i silnym skrzydłowym. Jak tylko wróci Parker na pewno zabierze mu wiele minut, ale pierwszy krok do powrotu do rotacji został już wykonany.
- Rashad Vaughn jest wielką niewadomą. Zaczął pierwsze trzy spotkania zdobywając średnio 17 punktów przy 51% z gry, był pewny siebie, nie bał się rzucać i co najważniejsze, trafiał. Ostatnie trzy mecze presezon przypomniały mi, że jest dopiero 19-letnim debiutantem. 3/16 z gry i 1/11 za trzy. Do tego okazało się, że na tym etapie kariery Rashad nie potrafi nic innego jak rzucać. Jak rzut mu nie siedzi, to może równie dobrze usiąść na środku parkietu i czekać, aż akcja przeniesie się z powrotem do ataku. 139 minut: 9 (dziewięć) zbiórek, 6 (sześć) asyst, PER – 8,2. Drugi najgorszy wśród wszystkich debiutantów z gwarantowanymi kontraktami. Co będzie w sezonie zasadniczym jest wielką zagadką. Tak samo jak to, jak długo Mayo będzie naszym najlepiej podającym (7,3 asyst per 36min).
- Zaczynamy w środę w nocy meczem z Knicks. Budzik już nastawiony. Spanie na kanapie przygotowane. Jedziemy z tym koksem!
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.