Shaq mówi…(do Russa Bengstona)
Nie można po prostu wytrejdować Shaqa
To proste, prawda? Kiedy masz wciąż jeszcze najbardziej dominującego zawodnika ligi nie oddajesz go ot tak. Nie żebym miał coś przeciwko Lamarowi Odomowi, Caronowi Butlerowi czy Brianowi Grantowi… ale oddawać za nich SHAQA? Wolne żarty, takie rzeczy się nie zdarzają…
…Tyle że właśnie się wydarzyły. Co więcej, Lakersi zrobili to bez mrugnięcia okiem, i O’Neal zacznie nowy sezon w koszulce i napisem HEAT i tak się składa że z liczbą oznaczającą jego wiek na piersi. Zmotywowany jak nigdy i pałający żądzą rewanżu. To zupełnie inny zawodnik niż ten, który opuszczał Florydę 8 lat temu, ale ta różnica to nie tylko 20 czy 30 funtów wagi więcej i 3 tytuły mistrzowskie. Shaq mógł mieć średnią punktów wynoszącą tylko 21,5ppg (najmniej w karierze) ale pamiętajcie że oddawał też średnio najmniej rzutów meczu – tylko 14.
Diesel wciąż będzie dominować, bo jest jedynym wielkim centrem nawiązującym do wspaniałych tradycji lat 50tych i 60tych. Najlepiej potwierdza to fakt, jak ogromne pieniądze zarobi w Mavs Erick Dampier po sezonie 12-12… pewnie gdy usłyszał o tym Bill Russell to złapał się za głowę. To szalone lato gwarantuje nowe paliwo dla Diesla. Ale zaraz zaraz – pozwólmy wypowiedzieć się samemu zainteresowanemu. Resztę historii opowie Shaq.
Powrót na wschód jest dla mnie korzystny z każdego powodu – mentalnego, finansowego i osobistego. Mentalnie – w LA czułem się już wypalony. Mam przed sobą jeszcze 5, może 6 lat gry, i chcę je spędzić spokojnie, bez konfliktów. Jak dotąd moja rola w drużynie zwykle wyglądała tak, że obok mnie na parkiecie biegał młody obrońca, i teraz będzie podobnie. Wszystko zaczyna się od początku. To mi trochę przypomina stare filmy karate – rozumiecie, mistrz szkoli ucznia. A kiedy szkolenie dobiega końca, młody adept chce iść własną drogą. Pociągnąłem do góry Penny’ego, ale potem od pewnego momentu nie chciałem już w tym uczestniczyć, więc odszedłem z Magic.
Zacząłem z kolejnym młodzikiem, sporo się wydarzyło, sprawy się skomplikowały, wobec tego chcę znowu wyzerować swój licznik. Myślę że z Wade’em historia się nie powtórzy, bo on nie był aż tak szykowany na gwiazdę jak poprzedni dwaj „uczniowie”, jest innym typem człowieka i zawodnika. Dwyane bywał niedoceniany, ale teraz już wszyscy wiedzą że naprawdę potrafi grać. Sądzę że moim zadaniem jest uczynienie z niego jeszcze lepszego koszykarza, pokazanie mu paru sztuczek, odsłonięcie tajemnic tej gry.
Zastanawiacie się jak to możliwe że Heat mają mnie a udało im się zatrzymać Wade’a? To chyba dobrze świadczy o moich zdolnościach GMa. Od początku mówiłem że chcę grać w dobrej drużynie jeśli mam gdziekolwiek się przeprowadzać. Nie można mnie przestawiać jak pionka. W kontekście czysto biznesowym Miami to miejsce akurat dla mnie. Chcę tam mieć 10, 15 albo 25 fitness clubów, otworzyć parę pubów… chcę się rozwijać. W Los Angeles nieruchomości i w ogóle prowadzenie interesów jest cholernie drogie, dlatego tam ciężko było mi zajmować się tymi sprawami.
I wreszcie od strony osobistej, moja żona i dzieciaki zawsze chcieli mieć dom nad oceanem na Florydzie. Uwielbiamy wakacje w Boca Raton, jakieś 20 czy 30 minut jazdy od Miami. Od dawna chciałem tam zamieszkać. Lubię mieć to co lubię.
Uważam że przenosiny na wschód przedłużą moją karierę o jakieś 2-3 lata. Zachód jest bardzo silny, wręcz przeładowany wysokimi. Na wschodzie jest ze dwóch graczy, którzy mogą sprawić mi problem – pewnie, z każdym sobie poradzę – ale na tych powiedzmy dwóch będę musiał szczególnie uważać. Jermaine O’Neal i … yyy to by było na tyle… Wróciłem tu dominować, w EC jest 15 graczy w okolicach 7-0 i pokażcie mi proszę który z nich rzuca więcej jak 10ppg. Nie mogę się doczekać żeby zacząć wszystko od nowa, robić swoje i wygrywać.
Kiedy zacząłem swoją karierę myślałem że ktoś taki jak ja jest nie do ruszenia. Ale kiedy bliżej spojrzysz na historię NBA to zauważysz że trejdy przytrafiały się najlepszym. Byłem zaskoczony gdy dotknęło to Dominique’a Wilkinsa. Kiedy oddawano Pata Ewinga, było niedobrze. A kiedy Krause nie chciał już dłużej Mike’a i zwolnił Phila Jacksona, to był dla mnie szok. Wiem teraz że w sporcie nie ma nic pewnego, każda lojalność kiedyś się kończy. Zaakceptowałem to i nauczyłem się jak sobie z tym radzić. Nie jestem przyklejony do stołka, lubię poznawać nowych ludzi i miejsca, lubię podróże. Patrzę na to tak: agent O’Neal odwalił kawał dobrej roboty dla FBI w LA, jego czas tam się skończył i został przeniesiony do Miami. Pewnie, że będzie mi brakowało tamtych stron, przyjaciół itp., ale poradzę sobie, i to uczyni mnie jeszcze silniejszym. Jestem pewny. Nic
mnie nie złamie.
Jedyne czego chcę to wygrywać. Jestem urodzonym zwycięzcą. Kiedy przyszedłem do ligi, początkowo byłem wściekły że nie wygrywam, więc wziąłem się do roboty, zdobyłem potem 3 tytuły, a teraz będę pracować na czwarty, a później może i piąty, szósty albo i siódmy. Już zapisałem się w kronikach NBA, a teraz mam szansę by zająć w nich o kilka stron więcej. Mogę z dumą opowiadać swoim dzieciom o mojej karierze: Spójrz, mam na koncie 21tys. punktów, zrobiłem to, zrobiłem tamto, a tu na palcach są moje trzy mistrzowskie pierścienie. Nie muszę już niczego udowadniać, zamierzam tylko robić swoje. Wiecie co się dzieje kiedy zaczynacie wątpić w Diesla? Wrzuca piąty bieg i wam ucieka, niszcząc wszystko po drodze. Cokolwiek się na niej znajdzie. Czasem lubię jak ludzie we mnie nie wierzą. Wszystko to co stało się tego lato to dla mnie czysta motywacja.
Wszystko ma swoją przyczynę, przyznaję to. Ja miałem mocne podstawy do tego by parę spraw zmienić. Zdobyłem trzy tytuły, ale teraz wszystko zaczynam od początku, chcę znów być MVP, i zrobię co trzeba by tak się stało. Wielu ludzi mnie pyta czy oszalałem. Odpowiadam im: Nie, nie oszalałem, chcę udowodnić paru ludziom że za wcześnie mnie skreślili, chcę to zrobić w wielkim stylu. Znam zasady. Do mnie wystarczy przyjść i powiedzieć: Słuchaj, mamy taki a taki pomysł, chcemy u siebie sporo zmienić, masz ochotę w to wejść? Na pewno się zgodzę – i dlatego teraz mają mnie Heat.
Inni z kolei mówią: Odszedł bo chce tylko kasy, niczego więcej. A ja pokażę im jak bardzo się mylą. Pieniądze nie mają tu nic do rzeczy. Ale gdyby o nie chodziło, to wiedziałbym jak postępować. Zawsze gdy przychodzi do interesów to ja z góry wiem ile masz, ile możesz mi dać. Wiem ile żądać. Wiem ile jestem warty, stawiam sprawę jasno: nie będę skromny, nie poproszę o mniej niż jestem faktycznie wart. Co więcej – jeśli mówią: Damy ci stówę, to ja chcę dwieście. Ostatnio kilka razy próbowano zaniżać moją wartość, robili to ludzie którzy mówią o sobie że znają ten biznes. Ale ja wiem że w tej grze nie ma czegoś takiego jak lojalność.
Jestem Goliatem, wielkoludem współczesności. Jestem szogunem, niekochanym przez nikogo.
Tak jak mówiłem, wszystko rozbija się o motywację. Jedno czym mogę się naprawdę pochwalić, to niezła głowa, z wielką kartoteką w środku, która wszystko gromadzi, rejestruje, segreguje. Oglądam ESPN i wiem, co o mnie mówicie, wiem co myślicie, i zapamiętuję to. I to ja będę się śmiał ostatni. Wiecie dlaczego? Bo jestem dobry i robię wszystko jak należy. A ci którzy mają mi się przeciwstawiać nie są w stanie tego zrobić.
Moje zdanie jest takie, że jeśli mam z kimś grać i brać odpowiedzialność za wyniki, to ten ktoś musi robić to co mu każę, musi mnie słuchać. Nie zamierzam nikogo zapraszać do współpracy, prosić o poświęcenie mi chwilki. Wiem co robić by mobilizować ludzi, by sprawiać że walczą ze wszystkich sił. Kiedy byłem w LA nie otrzymywałem w tych kwestiach wsparcia ze strony organizacji. Oni się czegoś bali. Niektórzy ludzie są tak głupi, że nawet o tym nie wiedzą, sądząc że pozjadali wszystkie rozumy. Weźcie Mitcha Kupchaka – czy kiedyś będziecie o nim pamiętać? Chyba że wspomnicie o nim jako o człowieku który wytrejdował Shaqa. Najgłupszy ruch w historii sportu.
Moje gratulacje, Mitch.
org. art.: Shaquille O’Neal :: Unleashed in the East
tłumaczenie: Piotr Wiąckiewicz