Larry Johnson – Big „L”


Chcesz rozmawiasz z Larrym, no nie?” – Greg Anthony podnosi brew i uśmiecha się. Mowa oczywiście o Larrym Johnsonie, jego koledze z czasów college’u. „Powodzenia. Mimo, że jesteśmy w bliskim kontakcie, to nigdy ze sobą nie rozmawiamy”.
„Jak to możliwe?”
„Poczta głosowa. Nagrywamy się na okrągło, ale od dłuższego czasu nie mieliśmy okazji, żeby pogadać.”

I tak na okrągło. Każdy ze starych przyjaciół Johnsona mówi tą samą historię. Kochają LJ’a, był najlepszym kolegą jakiego mieli, ich ulubionym zawodnikiem, chodzącym ideałem tego, co dobre – a oni nie gadali z nim od lat.

Wszsytko to ma związek z tym, jak Larry grał w swoim ostatnim sezonie, podczas którego był liderem zespołu zawsze dając nadzieje swoim kolegom. Jego dziesięcioletnia kariera w NBA zakończyła się skomleniem i skromnym odejściem na sportową emeryturę w 2001. Knicks chcieli zorganizować konferencję prasową i tym samym odprawić odpowiednie dla niego odejście, jednak on się uparł, że chce odejść po cichu, bez żadnego rozgłosu. Chroniczne bóle kręgosłup, które przez lata zmuszały go do gry w bólu – zawsze brał nawet do ośmiu tabletek przeciwbólowych tylko po to, żeby się ubrać – dały o sobie znać w młodym wieku 32 lat. Johnson wrócił do Dallas ze swoją żoną i dziećmi i słuch o nim zaginął.


lj2Jeśli nie widziałeś nigdy LJ’a w akcji podczas jego ostatnich lat kariery w MSG, powyższe trzy akapity będą Ci zupełnie obojętne i będziesz niesamowicie zaskoczony, dlaczego ten człowiek był PIERWSZYM zawodnikiem jaki kiedykolwiek znalazł się na okładce SLAM. Jeszcze za czasów UNLV i Charlotte Hornets LJ był mierzącą 6-7 stóp i ważącą 240 funtów masą wyrzeźbionej muskulatury która latała do wsadów bez najmniejszych problemów. Oprócz tego był uzbrojony w zbiór precyzyjnych, niemal idealnych ruchów podkoszowych. Kiedy był zdrowy, to ta kombinacja koszykarskiego yin i yang była praktycznie niemożliwa do zastopowania. Przez większość trenerów był uważany za niezawodną ofensywną maszynę, kochającą grę w defensywie, która jednej nocy kryła rozgrywającego a nastepnej silnego skrzydłowego.

W następnej części artykułu nie usłyszycie jego głosu ani nie przeczytacie jego słów, ale możecie być pewni, że dowiecie się co nieco o jego historii.

Larry Johnson wychował się w Dixon Avenue (w południowym Dallas) naprzeciwko domu Dennisa Rodmana, w jednej z najcięższych dzielnic w mieście. Dortha, jego mama, chciała wysłać go jak najdalej od tej dzielnicy i zasugerowała mu szkołę Skyline High, głównie ze względu na dobrą opinię jaką cieszył się tamtejszy trener JD Mayo.

„Kilka szkół w okolicy chciało mieć Larry’ego u siebie, ale ja sądziłam, że Skyline High będzie lepszym miejscem dla niego. Zawsze uprawiał jakieś sporty i dzięki temu trzymał się z dala od kłopotów. Masa dobrych atletów kończyła tamte szkoły i nigdy nic nie osiągnęli. Oczywiście nie mówię że oni byli źli, tak się po prostu stało i ja nie chce, żeby to samo kiedyś miało się tyczyć Larry’ego.” – mówi jego mama.

Mayo wspomina: „Pani Johnson powiedziała: ‘Na ulicy mówią, że to ty jesteś szefem a nie dzieci.’ Na co ja odpowiedziałem: tak proszę pani. ‘ I każe im pan nosić krawaty w dniu meczu?’ Tak proszę pani. ‘Mój syn jest do pana dyspozycji. Proszę z nim robic to, co uważa pan za stosowne.’”

Kiedy LJ pojawił się w Skyline, był potrafiącym biegać i skakać czternastolatkiem, ale był surowy jak sushi. Mimo wszystko był chętny do nauki a nową wiedze pojmował szybciej niż ktokolwiek inny kogo do tej pory uczył jego trener. „Potrafił opanować wszystkie podstawy w mgnieniu oka i doskonale rozumiał grę. Nie możecie sobie wyobrazić jak bardzo mocno był skupiony, żeby wejść na wyższy poziom. Zawsze robił dokładnie to, co mu mówiłem. Nigdy nie zadawał dodatkowych pytań.” Mówi Mayo, który do dziś jest trenerem w Skyline.

Kiedy w 1987 grał już ostatni rok w szkole, był siłą nie do zatrzymania, dzięki czemu został wybrany zawodnikiem roku w Stanach. Ludzie w Skyline uważali również, że jest duże prawdopodobieństwo, że Larry wiele od niesie w koszykówce (później okazało się, że na koszu zarobił blisko $100mln – jak widać szefostwo w Skyline miało niezły dar przewidywania). Herb Williams, który właśnie grał w Pacers i niedługo potem przeniósł się do Mavs, pamięta szum wokół dużego dzieciaka siejącego zamęt w defensywie: „Ludzie porównywali go do Michael Jordana”.

Kiedy Skyline skończyło sezon zasadniczy z bilansem 34-2 po czym zaskakująco odpadli w playoff, Mayo wpadł na pomysł, żeby zastrzec numer 33 z którym grał Larry (nosił go po swoim idolu z Knicks, Pacie Ewingu, którego z sympatii kazał czasem nazywać „Little Ewing”). Rok później, Skyline formalnie zastrzegli numer 33. Johnson przeniósł się do SMU, jednak po skandalu wywołanym przez dyrektora szkoły, zmienił uczelnie na Odessa JC. Tam, przez dwa lata zdobywał średnio 26 punktów. Również tam stracił zęba i wstawił w jego miejsce złotego, który do dziś jest znakiem rozpoznawczym tego zawodnika.

W ’89 przeniósł się do UNLV, gdzie grał razem z Gregiem Anthonym, Stacy Augmonem i Andersonem Huntem i razem w finale NCAA w ’90 pokonali Duke różnicą 30 punktów, co już nigdy nie powtórzyło się w meczu o mistrzostwo.


lj3„Larry zamienił dobrą drużynę w doskonałą.” – mówi były trener Running Rebels Jerry Tarkanian. „W momencie jak go po raz pierwszy zobaczyłem na meczu wiedziałem, że będzie wyjątkowy. Miał wielkie ręce, wielkie ciało, wielką inteligencję, jednak największe było jego nastawienie. Był chyba najlepszą osobą, z jaką kiedykolwiek pracowałem.”

Shark kontynuuje: „Wszsytko o co Larry się martwił to drużyna. Szczerze mówiac to on po meczu nigdy nie wiedział ile rzucił punktow i to jest zadziwiające. Robił więcej, żeby łączyć drużynę niż ktokolwiek inny z kim pracowałem. W ciągu tych dwóch lat tutaj musiał być krajowym liderem w ściskaniu.”

W następnym sezonie LJ został uznany najlepszym zawodnikiem w USA po tym jak zdobywał 23 punkty i 11 zbiórek (jego drugi sezon z rzędu kiedy miał średnie powyżej 20-10) i ponownie poprowadził Rebels do Final Four. Trener cały czas wspomina go jako wielkiego miśka do ściskania. Tytuł mistrza NCAA jaki zdobył trener za czasów LJ’a był jedynym w jego karierze.

Po czasach uniwersytetu przyszedł czas na draft w ‘91, gdzie Larry został wybrany z numerem pierwszym przez Hornets. Przeszedł przez obóz treningowy po czym podpisał sześcioletni kontrakt wart $19.9mln. Agent zawodnika, George Bass wspomina: „Przylecielismy do Charlotte, mieliśmy eskortę policyjną do Coliseum, gdzie podpisaliśmy kontrakt, potem Larry wsiadł w następny samolot żeby wystąpic w meczu z Celtics w pierwszym meczu NBA.”

W tym spotkaniu LJ zdobył 14 punktów, jednak jego pierwszy mecz na parkietach NBA zapamiętano z innego powodu. Ówczesny kolega z drużyny Kendall Gill mówi: „Larry Bird krył go bardzo blisko, LJ obrócił się i mocno przywalił Birdowi z łokcia w szczękę. To była zapłata za to, że chciał go kryć. A mówimy przecież o pojedynku zawodnika grającego swój pierwszy mecz przeciw legendzie ligi.”

org. art.: Larry Johnson :: Big L
tłumaczenie: Dawid Księżarczyk

Reklama

2 myśli w temacie “Larry Johnson – Big „L”

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.