Jonathan Givony: Witaj Danny. Dzięki, że zdecydowałeś się poświęcić trochę czasu na ten wywiad. Jak się czujesz po kontuzji?
Danny Granger: Wszystko w porządku, dzięki że pytasz.
Zanim zaczniemy chciałem Ci pogratulować za ostatnie zwycięstwo nad Utah. Jakie to uczucie pokonać tak dobry zespół pierwszy raz w sezonie?
Uczucie jest niesamowite. Kibice wbiegający na parkiet, wszystko…dobra wiadomość bardzo szybko się rozeszła. Było to dla nas niezwykle istotne zwycięstwo, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę, że nie mamy pewnego drugiego miejsca. Nasze szanse w tym turnieju naprawdę poszły w górę.
A co możesz powiedzieć na temat swojej gry w tym meczu?
Wydaje mi się, że było dobrze. W pierwszej połowie nie było najlepiej, bo szybko złapałem trzy faule i większość czasu spędziłem na ławce, ale Bogut na szczęście też szybko złapał dwa przewinienia i szanse jakby się wyrównały. W drugiej połowie grało mi się nieźle. Co prawda skuteczność 5/12 jest skromnym osiągnięciem, nie mniej jednak udało nam się dobrze zagrać w defensywie, co było kluczem do zwycięstwa.
Co możesz powiedzieć na temat Andrew Boguta? Telewizja w całym kraju robi z niego pewny numer 1 w drafcie. Myślisz, że zasługuje na taki szum?
Nie wiem, w meczu z nami chybił kilka prostych rzutów. Nawet nasz center zapakował nad nim po akcji 1v1. Mimo to, uważam go za bardzo dobrego zawodnika, jest strasznie długi. Nie wiem na ile jest atletyczny, ale wiem, że jest strasznie duży. Ma 216cm i sam wiesz, czego tak wysokich graczy nie da się nauczyć. Jak już mówiłem, uważam go za bardzo dobrego gracza, ale nie wiem co sądzić na temat jego wyboru z #1.
Myślisz, że masz szansę na to, żeby zostać zawodnikiem roku w Mountain West Conference?
Myślę, że mam. Oczywiście wybór zapadnie pewnie między mną a Bogutem. Ich drużyna ma bilans 11-1, my mamy 7-4, ale weź pod uwagę to, że trzy mecze przegraliśmy kiedy byłem kontuzjowany. Kto wie, może jakbym grał, sytuacja potoczyłaby się nieco inaczej. Jednak biorąc pod uwagę ich doskonały wynik i to, że musi się z nimi liczyć każdy zespół w kraju wydaje mi się, że to jednak on dostanie tą nagrodę.
Co sądzisz ogólnie o rozgrywkach? Wydaje Ci się, że aby zdobyć tytuł będziecie musieli wygrać turniej Mountain West Conference w Denver? Czy uda się obejść bez tego?
Z tego co słyszałem i czytałem w gazetach takich jak ta, czy ESPN wiem, że jeśli wygramy swoje ostatnie trzy mecze w konferencji i dostaniemy się do finałów pucharu MWC, to nawet jeśli nie wygramy to wciąż będziemy mieć duże szanse. Dużo też zależy od tego, czy związek weźmie pod uwagę to, że przez dłuższy okres byłem kontuzjowany. Będzie to miało duże znaczenie, ponieważ zaraz po tym jak złapałem kontuzję zespół przegrał 3 mecze z rzędu, a bezpośrednio po moim powrocie, udało nam się wygrać 6 z 7 spotkań.
Wykurowałeś się już w 100%?
Tak, już wszsytko jest w porządku. Na szczęście nie była to jakaś poważna kontuzja, tylko drobne problemy z kolanem. Naprawdę nic wielkiego.
Jak bardzo myślałeś o NBA kiedy siedziałeś na ławce z kontuzją?
Muszę przyznać, że myślałem trochę o NBA, ale rozmawiałem z ludźmi, którzy powiedzieli mi, żebym się nie martwił kolanem, bo mój powrót do gry jest tylko kwestią kilku spotkań. To nie było nic w stylu zerwania ścięgna, po prostu mała kontuzja. Niektórzy siedzą po półtora tygodnia, dwa i pół tygodnia a później wracają. Nie martwie już o to, bo wiem, że na dłuższą metę nic nie straciłem. Poza tym zdawałem sobie sprawę z tego, że bez problemów się wyleczę przed draftem i najważniejszymi meczami.
Rozumiem. Zmieniamy temat. Śledzisz chociaż trochę NBA?
O tak, oczywiście.
Szalony dzień dzisiaj mieliśmy z tymi wszystkimi wymianami. Jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Który zespół zyskał najwięcej na transferach?
Oo, nie wiedziałem nic o wymianach, co się stało?
Człowieku, nie wiem nawet gdzie zacząć. Baron Davis został oddany, Webber, Isiah zaoszczędził kolejny milion w salary, masa innych rzeczy też się zmieniła. Mniejsza z tym, nadrobisz zaległości jak wrócisz do domu.
Jaki jest Twój ulubiony zespół w NBA?
Ulubiony zespół? Pewnie Miami.
Miami? Dlaczego? Tak na marginesie, ja jestem z Miami i to też moja ulubiona drużyna.
(śmieje się) To jest drużyna, która chciałbym, żeby mnie wybrała w drafcie.
Chcesz grać z Shaq’iem, co?
Tak, marzę o tym. Zawsze uwielbiałem patrzeć na jego grę. Jest taki dominujący. Dwyane Wade też. Bardzo chciałbym tam grać.
Im też by się przydał niski skrzydłowy potrafiący dobrze bronić i rzucić trójkę jak będzie na czystej pozycji. Wygląda na to, że byś im się przydał.
Tak, tak…naprawdę chciałbym tam grać (śmieje się)
Czytałem artykuł w Albuquerque Journal czy w czymś podobnym, gdzie rozmawiali z Martym Blake’iem. Czytałeś to może?
Blake uważa, że kibice nie mają zbyt wiele wiary w najlepszych graczy z Mountain West Conference. O Tobie mówi, że jesteś doskonałym atletą, ale nie chcesz, żeby ktokolwiek Cię uważał za wybór w pierwszej rundzie. Dodaje, że uważasz tak ze względu na to, że w drafcie weźmie udział 26 doświadczonych Europejczyków i tylko kilku solidnych graczy ze szkoły średniej. (pełen artykuł)
Do czego zmierzam…O mało mi oczy nie wyszły z orbit jak dzień po przeczytaniu tej wypowiedzi dowiedziałem się, że przeprowadzimy z Tobą wywiad. Tak więc, czy to były dla ciebie raniące słowa? Czy jeszcze dodatkowo Cię motywują do tego, żeby pokazać Blake’owi, że jest w błędzie?
Nie, nie rani mnie to w ogóle, ponieważ w nastepnym paragrafie wypowiedzi możemy przeczytac, ze Andrew Bogut musi jeszcze pozostać w szkole, pracować nad rzutem hakiem, czy coś takiego. A dla wielu to właśnie on jest pewniakiem na numer jeden w drafcie.
Pozwól, że Cię zapytam: Marty Blake jest dyrektorem scoutingu w NBA, tak?
Dokładnie.
I to on prowadzi obozy przed draftem, tak?
Wydaje mi się więc, że z korzyścią dla niego byłoby ściągnąć więcej dzieciaków na obozy na przykład do Portsmouth czy Chicago. Dlatego więc mówienie, że będę pewniakiem w pierwszej rundzie nie miałoby sensu, bo nie pojawiłbym się na obozie.
Tak wiec jak dostaniesz zaproszenie do Portsmouth, przyjmiesz je?
Nie, zdecydowanie nie.
Dlaczego?
Rozmawiałem z wieloma osobami, z kolegami, z trenerami i wspólnie doszliśmy do wniosku, że nie byłoby to najlepsze wyjście dla mnie.
W pewnym sensie Cię rozumiem. Jeśli mam być szczery to też dodam, ze bardziej by Ci to zaszkodziło niż pomogło. A co jakbyś dostał zaproszenie z Chicago?
Hmmm, zastanawiam się nad tym, ale szanse są…..nie wiem, mój trener polega na wielu informacjach jakie dostaje od pracowników NBA. Póki co nie wiem zbyt wiele o Chicago. Nie będę podejmował żadnych szybkich decyzji dopóki trener nie przedstawi mi konkretów.
Takie podejmowanie decyzji wydaje się mieć sens. Fajnie byłoby mieć wszystkich najlepszych graczy, zebranych tam na parkiecie. Mówię tu o takich graczach jak: Ty, Joey Graham, Jawad Williams, Hakim Warrick, Wayne Simien, Aaron Miles, Ryan Gomes. Myślisz, że jakbyście się zdecydowali na podjęcie wspólnej decyzji, to w jakiś sposób wpłynęloby to na Twoją decyzję? Byłoby to przeciwieństwem sytuacji, gdzie dwóch gości odchodzi a pięciu zostaje a reszta mówi: „dlaczego Ci dwaj musieli odejść? Teraz pewnie są w gorszej sytuacji niż ta piątka, która została.” Chodzi mi o to, że denerwujące jest to, co się dzieje teraz z Chicago. Parę lat temu każdy chciał tam grac. Jeśli teraz tam nie pojedziesz to wygląda to na to, jakbyś chciał coś zataić. Czy to brzmi nierozsądnie?
Nie. Jakby ci zawodnicy których wymieniłeś zdecydowali się na wyjazd, ja bym pojechał z nimi, ponieważ uważam im za głównych przeciwników na mojej pozycji. Decyzję podejmę jednak w odpowiednim czasie.
Jak myslisz, na co scouci muszą zwracać uwagę na takim obozie jak np. w Chicago? Nad jakimi rzeczami musisz jeszcze pracować, a w czym uważasz że jesteś lepszy, niż inni Cię widzą?
Nie gram po to, żeby coś udowadniać scoutom. Gram tak, żeby wygrywał mój zespół i żebym czuł się dobrze. Bez problemów mógłbym wyjść i pokazać, że umiem rzucać z daleka, dryblować między trzema obrońcami kończąc akcję wsadem, ale o wiele trudniej jest pokazać, że skupiam się na dobrze drużyny. Jeśli chodzi o zalety, to jestem dumny z mojej gry w obronie. Z atakiem jest różnie, natomiast zawsze staram się być pewny w defensywie, która jest chyba najmocniejszym punktem mojej gry. Jeśli jestem podwojony przez cały mecz, to nie będę starał się na siłę rzucić 30 punktów. W zamian podam do kolegi i postaram się, żeby on rzucił 30 i żebysmy wygrali mecz. Tylko o to mi chodzi.
Jakbyś miał wymienić swoje wady i zalety jako zawodnika, co bys wybrał? Załózmy że piszę raport dla Pata Riley’a i Randy’ego Pfunda na temat Danny’ego Grangera. Co byś powiedział?
Jeśli chodzi o plusy to jump shot, ponieważ mam opanowany zasięg NBA. Mam przeciętny drybling, ale największą moją zaletą jest to, że potrafię wyłączyć zawodnika z gry. Szczególnie pod koniec meczu. Nie ważne, czy jesteś mojego wzrostu, większy czy mniejszy – i tak będę w stanie się do ciebie przykleić. Jednym z minusów grania w college’u jest to, że trener czasem zabraniał mi popełniania głupich fauli, dlatego często ustawiał mnie przeciwko najszłabszym przeciwnikom, żebym mógł długo grać w ataku. W NBA na szczęście nie będę miał tego problemu. Kolejną moją zaletą jest to, ze mam duszę zwycięzcy. Uwielbiam walczyć i współzawodniczyć. Nie gram po to, żeby połamać komuś nogi czy rzucić najwięcej punktów, ale po to, żeby jak najczęściej wygrywać.
Wiesz co mi najbardziej zaimponowało w Twojej grze w ostatnim spotkaniu na ESPN? Twoje podania. Wiedziałem, że potrafisz robić wiele rzeczy, ale nie posądzałem Cie, o TAKIE podania! Narzucałeś na alley-oopy z dowolnego miejsca na parkiecie, dogrywałeś pod kosz do wysokich, wszsytko zdawało się być dla Ciebie bardzo proste i naturalne.
(śmieje się) Dzieki. Wiesz, jeszcze jak byłem w liceum, zanim urosłem do tych rozmiarów, byłem obrońcą. Teraz, patrząc na mnie, ludzie często pomijają to, że potrafię podawać. Nie jestem ani trochę samolubnym graczem. Nawet jak mnie mocno kryją, potrafię rozegrać. To kolejna rzecz, która jest moim celem w grze – być wszechstronnym i uniwersalnym zawodnikiem.
Myślisz, że masz na tyle dobrą obronę i jesteś odpowiednio atletyczny, żeby grac też pozycji rzucającego obrońcy?
O tak, zdecydowanie. Też bym chciał to pokazać ludziom. Cały czas pracuję nad swoją grą, mam bardzo dobrą etykę pracy. Trenerzy też na okrągło mówią mi, nad czym mam pracowac, a ja to później wykonuje. Dlatego jeśli mój zespół potrzebowałby mnie na „dwójce”, nie miałbym z tym problemów.
Opowiedz, jak to jest grać w „the Pit” Czy to naprawdę jedna z najtrudniejszych hal w kraju? Będziesz za nią tęsknił?
Hala jest cudowna. Właśnie rozmawiałem o niej z Jay’em, naszym dyrektorem od spraw mediów. Pozostał mi już tylko jeden mecz, co jest dla mnie szokiem, bo nic się nie równa graniu w „the Pit”. To jak ludzie traktują tu koszykówkę, nie mieści się w głowie. Granie przed 18.000 fanów tak żywiołowo reagujących na każdą akcję jest rewelacyjne.
Jak to jest być studentem w Nowym Meksyku?
(śmieje się) Jest cudownie, prawie tak, jakbys był już w NBA. Szczególnie w moim przypadku, każdy mnie zna, gdzie nie pójdę, jestem rozpoznawany. Naprawdę panuje tu świetna atmosfera do grania w koszykówkę.
Tak więc czy uznałbyś ten sezon za klęskę, gdyby nie udało Wam się dostać do turnieju NCAA?
Może nie byłaby to klęska, ale jako drużyna na pewno bardzo bysmy się rozczarowali. Przez cały rok byliśmy razem, na dobre i na złe. Najpierw ja złapałem kontuzję, później w meczu z BYU (który powinnismy byli wygrać nawet beze mnie) kontuzji nabawił się nasz center. Nasz podstawowy rozgrywający złamał nogę, to wszsytko złożyło się na wiele nieprzyjemnych sytuacji i super byłoby na koniec dostać się do turnieju. Nie będziemy patrzyli na brak awansu w kategoriach klęski, ale na pewno wyjście dalej jest naszym nadrzędnym celem.
Patrzyłem na Twoją biografię na stronie klubu New Mexico i przeczytałem, że jesteś na kierunku budownictwa lądowego i wodnego. To musi być nieco trudna specjalizacja, no nie? Mam przyjaciela który robił podobne studia i rzadko kiedy wychodził z domu.
(śmieje się) Zaraz przed moim drugim rokiem zamieniłem ten kierunek na komunikację. Jak mówisz, na inżynierii było cholernie ciężko. Chciałem się skupic troszkę więcej na koszykówce a mniej mysleć o projektowaniu domów i innych budynków. Decyzja o zmianie zajęła mi też trochę czasu. Zostało mi tylko jeszcze jakieś 12 czy 14 godzin do zakończenia i będę mógł odebrac swój dyplom z budownictwa.
Świetnie. Ciągnąc wątek chciałem się zapytać, czy gdyby nie udało Ci się z koszykówką, zdecydowałbyś się na pracę z NASA?
(śmieje się) Moja siostra tam pracuje. W Santa Barbara w Kalifornii. Powiedziała, że pracuje nad jakimiś satelitami, czy coś takiego.
Będąc atletą, jak ciężko jest łączyć Ci łączyć zajęcia na uczelni, treningi oraz 2-3 mece tygodniowo?
Na początku jest strasznie ciężko, ale będąc na ostatnim roku wiesz, jak sobie z tym radzić. Przez pierwsze dwa lata ledwo sobie radziłem. Z biegiem czasu jednak każdy się do tego dostosowuje, głównie dzięki trenerom, którzy bardzo pomagają.
Jakbys miał podać swoją pierwszą piątkę graczy z college’u, kogo byś wybrał?
Pięciu? Hmm, na ‘jedynke’ na pewno wziąłbym Chrisa Paula, z naszej drużyny. Siebie oczywiście jako niskiego skrzydłowego, a Andrew Boguta na centra.
Czyli pozycje 1, 3, 5 mamy już zapełnione. Potrzebujemy silnego skrzydłowego, a wybór na tą pozycję masz niezwykle bogaty…
Wezmę Wayne’a Simiena z Kasas.
Całkiem dobry wybór. A rzucający obrońca? Tu wybór jest nieco cięższy.
Rzucający obrońca, rzucający obrońca, rzucający obrońca, ooohhhh……
Masz McCantsa, Guillermo Diaza i, nie wiem, Dijona Thompsona?
Rzucający obrońcy są o wiele wyżsi w NBA niż w college’u, no nie?
Jasne, że tak. Dlatego jak przyjdziesz do ligi, Twoje szanse do grania na ‘dwójce’ bardzo wzrosną.
Ok., wiem, że będę mógł grac na ‘dwójce’. Jeśli chodzi o zawodników z college’u, biorę McCantsa.
Kogo najciężej Ci się pilnowało przez te wszystkie lata w college’u?
Zdecydowanie Eric Williams z Wake Forest.
Co? Musiałeś go kryć? Współczuję Ci. On jest OGROMNY!
Kryłem go tylko parę razy. Masz rację, on jest gigantyczny (śmieje się). Przeciwko Wake Forest raz musiałem kryć Chrisa Paula, a drugi Erica Williamsa.
Miałeś później siłę na grę w ataku? Wyobrażam sobie jak ja bym się czuł, gdyby wpadał na mnie koleś wymiarów Erica.
(śmieje się) Właśnie o tym mówię! On jest jak bestia. Nic dodać nic ująć.
Jak wyszedłeś z tego pojedynku? Jakieś sukcesy?
W sumie…skończyłem mecz z 5 blokami, kilka na nim, do tego dodałem parę przechwytów. Miałem całkiem solidny mecz, coś koło 25 punktów, 9 zbiórek.
Ostatnio wiele rozmawia się na temat Davida Sterna i wprowadzenia zasady +20. Co o tym sądzisz?
A co to jest?
W ESPN był artykuł, gdzie pisali o tym, że Stern jest bliski porozumienia z unią zawodników, na mocy którego zawodnik nie mógłby się zgłosić do draftu szybciej niż po dwóch latach od ukończenia szkoły średniej.
A co to oznacza?
Znaczy to tyle, że w przyszłorocznym drafcie nie będzie ani zawodników prosto po szkole średniej, ani nawet tych po pierwszym roku uniwersytetu. Koniec z 18 letnimi Europejczykami.
Wow, nie wiedziałem o tym.
Nie weszło to jeszcze oficjalnie do obiegu, ale patrząc na to, jak wszyscy o tym mówią, raczej z tego nie zrezygnują. Od dosyć dawna można słyszec plotki na ten temat, a ostatnio w gazetach piszą, że zmieni to nieco wygląd draftu. Dlatego chciałem się Ciebie zapytać, co o tym sądzisz? Gdybyś miał możliwość głosowania, byłbyś za, czy przeciw temu pomysłowi?
Zdecydowanie bym go poparł. Kiedy ci młodzi rezygnują z college’u i idą prosto do NBA…..kurcze, tak dużo się nauczyłem na studiach, o grze i o życiu. Dodatkowo stałem się kompletniejszym graczem. Chodzi mi o to, że poza LeBronem i Carmelo, tak naprawdę większość nie nadaje się do gry w NBA w tym czasie. Muszą mieć czas, żeby dojrzeć, bo tak mamy 18 letnich chłopaków zarabiających miliony dolarów. Naprawdę, powinni najpierw iść do college’u.
Ale z drugiej strony, słyszysz to teraz i musisz sobie myśleć: „Cholera, dlaczego to wchodzi w życie dopiero teraz? Jesteśmy przecież ostatnimi!”
(smieje się) Naprawdę? Ok. W tym roku wielu z nas kończy studia. Bardzo bym chciał, żeby to już obowiązywało. (śmieje się)
Co znaczy dla Ciebie słowo ‘zaplecze’? Myślisz, że je posiadasz?
O tak. Mam ogromne zaplecze. Teraz, jako zawodnik, jestem dobry, ale mam jeszcze wiele miejsca na poprawę swojej gry. Jak popatrzę na moje statystyki od pierwszego roku, przez drugi i trzeci aż do teraz, to widzę, że wiele już się nauczyłem, ale też wiem, jak wiele nie umiem. Na każdym treningu, trenerzy pokazują mi rzeczy, których jeszcze nigdy nie widziałem. Już teraz mam kilka swoich zagrań, ale mam jeszcze masę miejsca na nowe zwody. I to jest takie ekscytujące kiedy pomyślę sobie, że tak naprawdę jeszcze nie drasnąłem szczytu swoich umiejętności. Wiem jak robić niektóre rzeczy, ale nie jestem wystarczająco silny. Ale kiedy już będę – lepiej uważajcie.
Jakiego zawodnika NBA przypominasz swoją grą?
Hmm, niech pomyślę….zawodnik którego przypominam, zawodnik którego przypominam….
Może Eddie Jones? Też gra dobrze w obronie, jednak rzuca nieco lepiej od Ciebie. Nie za dobrze kozłuje, nie narzeka tylko robi to, o co się go prosi.
Pod tym względem faktycznie można nas porównać. Poza tym można mnie porównać do Joe Johnsona z Phoenix. Też ma koło 204-207cm, potrafi rzucić, grać na 2 i 3. Tak, może i jestem troszeczkę jak on.
Oglądałes mecz gwiazd? Nie wiem czy chciałbyś kiedykolwiek rzucać za 3 tak jak on to robi.
Nie, nie oglądałem meczu. Mieliśmy treningi. Ominęło mnie wszystko, ale nagrałem sobie konkurs wsadów, tyle że nie miałem jeszcze czasu go obejrzeć. Widziałem jednak kilka powtórek i wyglądało to całkiem całkiem.
Rok temu przeprowadziliśmy wywiad z Joshem Smithem kiedy powiedział, ze chciałby wziąć udział w konkursie wsadów. Też masz jakieś aspiracje jeśli chodzi o tą konkurencję?
W szkole średniej wygrałem ze 3 konkursy wsadów, dlatego czemu nie? Mógłbym wziąć w nim udział, mimo, że mój wyskok nie jest taki jak, wiesz, LeBrona. Nie mniej jednak, poradziłbym sobie.
Czy w college’u mierzycie sobie dosiężny? Ile Ty masz?
Ostatni raz mierzyłem wyskok przed rozpoczęciem sezonu. Miałem wtedy 90cm, ale wiem, że stać mnie na więcej. W trakcie sezonu mam pewnie od 3 do 5 cm więcej.
Jakbyś był managerem jakiegoś klubu NBA, myślisz, że jest taki zawodnik, który mógłby Cię wyprzedzić?
Na mojej pozycji? Nie.
A Marvin Williams?
Marvin? Oceniasz go na podstawie możliwości? Ja go widziałem w grze i uważam, że naprawdę jest niesamowity. Biorąc pod uwagę to, jak teraz pracuje się z młodymi, perspektywicznymi zawodnikami mogę powiedzieć, ze on będzie lepszy ode mnie.
Miałeś kiedyś okazję zagrać z jakimś zawodnikiem NBA?
Oczywiście. Słyszałeś o tym campie w Las Vegas? Przyjeżdża tam koło 30 zawodników z college’u i około 40 z NBA. Po drugim roku tam pojechałem i miałem okazję grać przeciwko takim graczom jak: Rasheed Wallace, Jermaine O’Neal, Paul Pierce, Bonzi Wells, czy Baron Davis.
I jak Ci poszło?
Wydaje mi się, że dobrze. Byłem zaskoczeniem nawet dla siebie. To było koło 2.5 roku temu, teraz jestem jeszcze lepszy, ale wiem, ze oni też się nie zatrzymali w miejscu. Miałem nawet jedną pamiętną akcję: zablokowałem Byrona Davisa jak chciał zapakować. Wspaniałe uczucie.
Ok. Danny. Dzięki za poświęcony czas. Powodzenia w końcówce sezonu i w tegorocznym drafcie.
Dziękuje, miło było z Tobą rozmawiać.
org. art.: DraftCity: Danny Granger Interview
tłumaczenie: Dawid Księżarczyk
Do you have a spam problem on this website;
I also am a blogger, and I was wanting to know your situation; we
have created some nice procedures and we are looking to swap methods with other folks, please shoot me an e-mail if interested.
PolubieniePolubienie
You really make it appear so easy with your presentation but I
to find this matter to be really one thing that I feel I would by no means understand.
It kind of feels too complicated and very large
for me. I am looking forward on your next put up, I will attempt to get the dangle of it!
PolubieniePolubienie