Podsumowanie tygodnia: Warriors pobili nasz rekord; Hezonja, Favors lub Dedmond w Bucks?

Dzień dobry.

Skończyły się finały, które o dziwo ekscytowały mnie mniej niż finały PLK i jest to wiekopomna chwila, bo nie zdarzyło się to jeszcze nigdy, odkąd Śląsk nie gra o najwyższe cele. Nie jest to spowodowane nagłym wzrostem poziomu polskiej koszykówki, a moim gigantycznym zniechęceniem do oglądania tych samych finałów osiemdziesiąty szósty raz z rzędu. Jestem idealnym przykładem kibica, który nie przepuścił żadnego meczu pierwszej rundy, obejrzał większość w drugiej, z potem na wąsie oglądał finały konferencji i olał kompletnie temat w finałach. Are you with me?

Cieszę się, że etap grania już za nami. Oglądanie meczów, to nie to samo, co wymiany, draft, wszystkie telefony, które odbywają się za kulisami i do których nie mamy dostępu. To właśnie w biurach i na polach golfowych odbywają się najlepsze rozgrywki: wyszukiwanie prospektów, negocjacje kontraktów, manipulacje i ostateczne dopasowywanie pionków, które później odpowiednio łechtane, będą z meczu na mecz coraz bardziej dominowały na szachownicy koszykarskiego świata.

Tematy, które chciałbym w najbliższych dniach (tygodniach?) poruszyć, to:

  1. Podsumowanie sezonu Bucks z perspektywy wiecznie marudzącego i nie zadowolonego fana.
  2. Ciężkie rozważania na temat przyszłości Parkera, którego The Decision będzie drugim najważniejszym momentem tegorocznej FA.
  3. Gracze, którzy potencjalnie powinni się znaleźć na celowniku Kozłów w tegorocznym drafcie (to może nawet uda się wypuścić nawet jutro).
  4. Czy po dodaniu Budenholzera, Bucks staną się kandydatami do walki o TOP3 wschodu?

A co u Waszych ukochanych Koziołków się dzieje?

    1. Budenholzer zadomowił się na dobre i ściągnął z Atlanty 5 z 6 swoich asystentów. Jedynym trenerem, który został w Hawks i nie przeprowadził się do polskim piwem płynącego stanu Wisconsin jest gość, którego nazwiska nawet nie pamiętam. Wiem tylko, że był to jedyny trener ze sztabu Hawks, który został zatrudniony bezpośrednio przez GMa, a nie Buda.
    2. Skoro już o trenerze mowa – jeden telefon poprowadził do drugiego i ni z tego ni z owego, Dewayne Dedmond jest po cichu szykowany do zabrania szturmem minut Hensonowi.
    3. Warriors, tak uwielbiani przeze mnie Warriors, pobili w finałach rekord, należący od 47 lat do Bucks prowadzonych przez Kareema. W 1971 zniszczyliśmy w finale Baltimore Bullets, wygrywając trzy z czterech meczów różnicą większą niż 10 punktów. W sumie szybki sweep zakończył się różnicą 49 punktów, co do tej pory wydawało się nie do pobicia. Celtowie w 1959 wygrali zmietli przeciwników różnicą 41 punktów, a 76ers w 1983 – 40 punktów. Warriors, ach ci Warriors, przejechali się po Cavs wygrywając łącznie różnicą 60 punktów.
    4. Pojawiają się pierwsze plotki związane z FA. Czy Mario Hezonja byłby stealem dla Bucks? Czy Derrick Favors to jedyny poważny zawodnik z FA, który byłby solidnym wzmocnieniem?
    5. Pisałem też ostatnio na twitterze o tym, jak to Bucks o mały włos nie zniszczyli dynastii Warriors:

 

Póki co, to tyle. Stay tuned i dzięki za poświęcony czas.

Do usłyszenia.

Reklama