Widzieliście podobieństwa, do poprzedniego meczu? Wolny start (0-8), mozolne dwie kwarty z wymianą punkt za punkt (41-41 do przerwy), ostre przykręcenie śruby w obronie w trzeciej kwarcie (34-21) oraz zapewnienie kibicom dramaturgii w ostatnich minutach (24-33 w IV), ale z upewnieniem się, że nie oddamy frajersko wygranego meczu. Bucks nauczyli się jednej rzeczy w tym sezonie – zamykania spotkań, które są na styku. Po raz kolejny roztrwoniliśmy dużą przewagę z trzeciej kwarty (15 punktów), ale na koniec mogliśmy się cieszyć z czwartego z rzędu zwycięstwa. Pistons pokonani 99-95 po prawie że playoffowym meczu, w którym miałeś wszystko – crunchtime, kontestowanie prawie każdego rzuty (16 bloków Bucks, tylko dwa mniej od rekordu klubu ustanowionego w 1980 w meczu z … Detroit!!) , twardą obronę i szorowanie parkietu, jakby od kolejnego hustle zależały losy meczu. Jak jeszcze nie oglądałeś i masz czas – szczerze polecam, bo takich Bucks chce się oglądać non stop.
- Wiemy już, co znaczy zasię ramion Bucks w obronie. W trzeciej kwarcie mieliśmy dzisiaj idealną prezentację siły Kozłów, jeśli są w pełni skoncentrowani i ustawiają swoją „wyjdziemy po przerwie i nie damy im, kurwa, wyjść z dziesięciu” defensywę. Reggie Jackson nie miał dzisiaj jak oddychać, nie mówiąc już o oddawaniu rzutów (2/7 z gry, 6 punktów). Drummond przy każdym podaniu, jakie do niego szło w pomalowanym, musiał kilka razy przestawiać się w postupie, bo było przy nim 8 zawodników Bucks (takie przynajmniej miałem wrażenie oglądając mecz). Filozofia Bucks w obronie pozostaje taka sama – wcisnąć paluchy gdzie się tylko da, odbić każde podanie i próbować zablokować każdy rzut. Z ich zasięgiem, jest to bardzo słuszna koncepcja.
- Middleton miał wczoraj (albo dwa dni temu) rozmowę face-to-face z Garnettem, który regularnie odwiedza i trenuje indywidualnie z Makerem. KG dał Khrisowi radę na wydostanie się ze strzeleckiej niemocy: „Nie przejmuj się niczym. Po prostu graj twardo.” No to KM zagrał twardo – 27 punktów (3/7 za trzy), 8 asyst, 6 zbiórek i 2 przechwyty. Oddał najwięcej rzutów w meczu (21) i trafił 12 z nich, ale najważniejsze, że był widoczny i aktywny praktycznie w każdej akcji w ataku.
- Powoli, powoli robi się fantastyczna chemia w zespole. Bledsoe zaczyna czuć nie tylko gdzie zaraz będzie kroczył Giannis, ale też doskonale znajduje trailującego Middletona.
- Akcja z drugiej kwarty: Maker wysyła rzut Morelanda w trybuny. Parę sekund później Giannis blokuje Isha Smitha w trybuny.
- W tym meczu, to nie indywidualne popisy były warte swojego akapitu, ale ta cholernie imponująca obrona. Pistons: zatrzymani na 35% z gry. Bucks z 10 przechwytami (Giannis i Bledsoe po 3). Bucks z tymi rekordowymi w tym sezonie 16 blokami (Giannis i Thon po 4). Jeśli zastanawiałeś się, jaki wpływ na obronę Bucks będzie miało dodanie Bledsoe, to teraz masz już odpowiedź. Pominę fakt, że daliśmy sobie zebrać 17 piłek w ataku oraz najwięcej trójek w tym sezonie (15/37)
- Def Rtg z Giannisem na parkiecie (35 minut): 87,1
- Def Rtg z Giannisem na ławce (13 minut): 130,40. Tak tylko mówię.
- Bucks nauczyli się nie panikować pod koniec meczu. W crunch time zachowują więcej spokoju niż Jason Terry mówiący do Siri – obejrzyj końcówkę pomeczowego wywiadu z Antkiem i wsłuchaj się w tło. 🙂
- Pisałem już, że to nasza czwarta wygrana z rzędu? Nie chcę nic mówić, ale zaraz gramy z Mavs…
Pędzę robić śniadanie i do przedszkola. Czekając na edit i rozszerzony recap, obejrzyj skrót z meczu (a potem koniecznie całość!)