Zapowiedź: jedziemy do Bostonu!

Przed nami pierwsze w tym sezonie nastawienie budzika na 1:30. Pełen energii zerwiesz się z łóżka, odpalisz komputer, podłączysz HDMI pod telewizor, nalejesz szklankę lodowatej wody mineralnej, weźmiesz w ręce swój ulubiony notes meczowy i odpłyniesz. Bucks jadą do Bostonu, z którymi być może spotkają się w półfinałach konferencji. Nie wybiegając jednak aż tak daleko w przyszłość, przygotujmy się na dzisiejsze spotkanie.

Co Bucks muszą zrobić, żeby wygrać?

  1. Bronimy obwodu i trójek. Rok temu obrona daleko od kosza była naszą największą bolączką – pozwalaliśmy przeciwnikom na oddawanie aż 28 trójek na mecz. Tegoroczny Boston to jednak nie ta sama drużyna, która mogłaby postraszyć nas z obwodu. Dodatkowo w przypadku odpadnięcia z gry Haywarda, stracili nieszczęśliwie kolejne ogniwo. Naszą największą bolączką jest obrona trójek z narożników i trzeba będzie wyjątkowo mocno skupić się na tym elemencie.

Co Celtowie muszą zrobić, żeby wygrać?

  1. Ograniczyć Giannisa? Zatrzymać Giannisa? Spowolnić Giannisa? Nie wiem za bardzo, na co można liczyć, bo w tej chwili nie widzę żadnego zawodnika w barwach C’s, którzy mogliby ograniczyć Antka. Celtowie powinni starać się zacieśniać środek pola i spychać Giannisa jak najbardziej na obwód. Boston pewnie dopasuje się do smallballu Bucks i dużo czasu dostaną: Horford, Irving, Brown, Tatum plus wchodzący z ławki Baynes, którzy przy dobrze zorganizowanej obronie są w stanie złamać naszą ofensywę.

Na kogo zwracamy uwagę?

Pojedynek Irvinga z Brogdonem. Ciekawi mnie, na ile (i czy w ogóle) Malcolm będzie w stanie ograniczyć indywidualne popisy strzeleckie Kyriego.

Wynik?

Straszna szkoda, że Celtowie stracili Haywarda i nie wyjdą w pełnym składzie. Bucks na pewno będą bardziej wypoczęci, ale z racji na to, że jest to pierwszy mecz, na pewno też bardziej zardzewiali po wakacjach. Oczekiwania wobec Kozłów są w tym sezonie ogromne (po cichu liczymy nawet na finały konferencji) i nie ma innego wyjścia jak rozpocząć sezon od wyjazdowej statement wygranej.

+5 dla Bucks.

Jedziemy!

Reklama