Nie mogło być inaczej. 22-letni Giannis, twarz Milwaukee, główna postać z hasła „Own the Future” jest naszym numerem jeden. Nie mogło być inaczej, Antek był rok temu liderem Bucks w punktach, zbiórkach, asystach, blokach i przechwytach i patrząc na to, jaki postęp zrobić w ciągu roku, aż strach sobie wyobrazić co będzie, jak osiągnie swój szczyt.
Wstyd i samostrzał w pysk za to, co napisałem o Giannisie zaraz po tym, jak został wybrany w drafcie. Był ciepły, czerwcowy poranek roku pańskiego 2013, a ja byłem wtedy najwyraźniej mocno pijany:
Nie chcę pisać złych słów na temat zawodnika, który spędził większość swojej kariery w 2 lidze Greckiej. Mam nadzieję, że okaże się wybrykiem natury i za kilka lat jego talent eksploduje. Obawiam się jednak, że będzie kolejnym prospektem wziętym z nieznanych zakątków Europy, na którego będziemy narzekać. Póki co, to wszystko to wróżenie z fusów wielkich jak jego dłoń. (…) Pozostaje nam tylko śledzić jego rozwój i trzymać kciuki, żeby rozwinął się na kogoś pokroju Batuma, czy Sefoloshy.
Nie przejmuj się, pisz bluzgi. Zasłużyłem na nie. Żeby dolać jeszcze trochę oliwy do ognia, dwa tygodnie później pojechałem nad morze i opalając tyłek na gorących piaskach w Międzyzdrojach, jednym okiem oglądałem EURO-20 z udziałek Antka. Też musiałem być nawalony, bo tekst zamknąłem akapitem:
Ogólnie po tych pięciu meczach mogę powiedzieć, że dalej jest cholernie surowy i nie widzę go w NBA szybciej niż za 2-3 lata (minimum), ale powoli zaczynam widzieć jakiś zalążek tego, co widzi w nim Hammond. Dzisiaj kolejny mecz Greków. Jakbyście nie mieli co robić, zachęcam do obejrzenia chociaż jednej kwarty z udziałem Bo. Warto mieć na niego oko.
Wniosek z tego jeden – skautem NBA nigdy nie będę. Nie mniej już w październiku, tego samego roku 2013, pojawił się tekst Jima Owczarskiego, w którym pisał m.in.:
Hammond pamięta doskonale trzy dni jakie spędził na hali, mogącej pomieścić góra 500 osób. Na jednej tablicy nie było obręczy, a tablice nie miały sprężyn. Okna były popękane. Drewniane deski od kaloryferów robiły za półki na siłowni.
Rodzinie Giannisa (który jest jednym z sześciorga dzieci) nie było łatwo. Uciekli do Grecji w poszukiwaniu lepszego życia, ale nawet tam było ciężko. 20 lat żyli nielegalnie, bez żadnych dokumentów. Masz dzieci i codziennie musisz żyć ze świadomością, że chodzisz do pracy na czarno. W każdej chwili policja może cię zatrzymać i wysłać z powrotem do domu (rodzice Giannisa uciekli z Nigerii). Rodzina Antetokoumbpo otrzymała obywatelstwo dopiero 9 maja tego roku.
Dla mnie (Giannisa) moi rodzice są moimi bohaterami.
Gdyby Giannis był Einsteinem, albo naukowcem, dalej nie otrzymałby obywatelstwa, bo w Grecji jest 100000 dzieci z tym samym problemem. Ale ponieważ koszykówka jest tu sportem narodowym, łatwiej było mu przejść przez formalne trudności. Niestety, dla pozostałych 100000 dzieciaków, problem obywatelstwa dalej pozostaje nierozwiązany.
Grecy bezustannie winili kolorowych imigrantów jako główną przyczynę problemów ekonomicznych w kraju. Do tego stopnia, że nawet jak Giannis otrzymał obywatelstwo i mógł reprezentować kraj w meczach międzynarodowych, niektórzy ludzie bali się go dotykać. W meczach nie mogli go twardo kryć, bo NIE MOGLI go dotykać!
Giannis, który skończy 19 lat 16 grudnia, gra w koszykówkę dopiero od 5 lat.
Larry Sanders przyznaje, że Giannis ma olbrzymi potencjał, którego nie da się nauczyć – rozmiar, zasięg i szybkość. Ma wszystko, czego potrzebuje zawodnik, żeby stać się wielkim. I co najważniejsze, chłonie wszystko jak gąbka.
Jego dziadek, ojciec oraz starszy brat byli zawodowymi piłkarzami i Giannis chciał iść w ich ślady. „Zawsze chciałem być najlepszy w tym, co robię. Skupiałem się tylko na tej jednej rzeczy. Chcę grać w piłkę. Będę wielką gwiazdą piłkarską. OK, nie udało się. W takim razie koszykówka. Będę wielką gwiazdą koszykówki. Od pierwszego dnia był to mój główny cel. Muszę być najlepszy w tym, co robię. Każdego dnia.
Moje podejście do życia nigdy się nie zmieni. Ostatnio poszedłem oglądać mieszkanie i było za drogie. Ponieważ spędziłeś całe swoje życie w biedzie, liczysz się z każdym groszem. Teraz, nawet jak mam pieniądze, nie chcę wydawać zbyt dużo kiedy coś jest za drogie.
Rok później, Antek zaczął się powoli przyzwyczajać do realiów panujących w prawdziwym świecie, ubrany jedynie w cienką wiatrówkę i krótkie spodenki biegał na trening bo nie było go stać na taksówkę, po tym, jak zablokował sobie kartę kredytową przez pomyłkę przelewając rodzicom wszystkie swoje pieniądze. Do tego, robił jeszcze masę innych uroczych rzeczy:
Gdy tylko zobaczył, że 50% jego wynagrodzenia idzie na podatki zapytał się mnie, czy znam jakiś sposób, żeby ich nie płacić. – Zaza Pachulia
Giannis po każdym wspólnym posiłku z drużyną zabierał do swojego domu sześć, czasem i więcej opanowań z resztkami. Starał się oszczędzać pieniądze na wszystkim – ciastkach, napojach, ciepłych posiłkach. – Brandon Knight
Kiedyś popełniłem wielki błąd i przy Giannisie wyrzuciłem do kosza parę butów. Ostro zainterweniował mówiąc: „Co robisz? To dobre buty!” Po czym wyjął je ze śmietnika i zabrał do domu. – Caron Butler
Zagadka, jaką był Giannis, szybko się rozwiązała i po kilku miesiącach bandwagon Antka urósł do globalnych rozmiarów. W marcu 2016, kiedy Giannis zaliczył jeden z pierwszych spektakularnych miesiąców w swojej karierze, zaczęto go już porównywać do Oscara i Jordana:
W marcu Giannis grał w 9 meczach. Średnio po 37 minut na mecz. W tym czasie rzuca średnio 21,1 punktów, rozdaje 8,8 asyst i zbiera 8,1 zbiórek. Przeczytaj to jeszcze raz. A potem dodaj do tego ledwie 2,8 strat. Gdyby do końca sezonu utrzymał mu się taki stosunek strat do asyst (3,14) mógłby liczyć na miejsce w pierwszej dziesiątce. Wiem, że to tylko jeden wyjątkowy miesiąc, ale żeby pokazać, na jaki poziom może nagle wskoczyć Antek trzeba uświadomić sobie jedno – w ciągu ostatnich 50 lat ŻADEN zawodnik nie miał w całym sezonie średnich na poziomie 21,1/8,8/8. Oscar Robertson zaliczył średnie triple-double w sezonie w roku 1962. Gdybyśmy zmniejszyli wymagania do 21pkt/8zb/8as średnio w sezonie, tylko Chamberlain (1968), Magic (1981) i Jordan (1989) znaleźliby się na liście. Z tego grona, tylko Magic dokonał tego w wieku 21 lat i tylko jemu udało się wykręcać takie numery grając krócej niż 40 minut.
Reszta, jest już historią, która tworzy się na naszych oczach. Giannis, będąc liderem swojej drużyny we wszystkich pięciu najważniejszych statystykach, dołączył do grona jedynie 5 zawodników w historii NBA, którym się to udało: Dave Cowens (Galeria Sław 1991), Scottie Pippen (GS ’10), Kevin Garnett (niedługo w GS) i LeBron James (niedługo GS). Do tego, w poprzednim sezonie został pierwszym zawodnikiem w historii ligi, który zmieścił się w TOP20 zdobytych punktów, zbiórek, asyst, bloków i przechwytów.
Co musi zrobić, żeby zdobyć w nadchodzącym sezonie MVP?
- Bucks muszą przeskoczyć w tabeli albo Wizards, albo Celtow i zakończyć regular season w TOP3.
- Musi poprawić swoja 27% skuteczność w trójkach, co zmusi obrońców do poważniejszego traktowania go na obwodzie. Im mniejszy będzie dystans między nim a obrońcą, tym łatwiej będzie mu mijać na pierwszym kroku i wbijać pod kosz.
W związku z tym, czego oczekiwać po Antku w tym sezonie? Tego, aby w końcu wybrany z numerem 15 w drafcie nieznany gość z Grecji, który wkrótce stał się superstarem i popisał maksa, poprowadził zawsze średnią i przeciętną drużynę Kozłów do finałów konferencji, zdobywając przy tym nagrodę MVP sezonu zasadniczego.
Grubo? Grubo. Ale czas na to, aby hasło „Own the Future” zamienić w „The Future is Now”.
Jedna myśl w temacie “Ranking bucks.pl: #1 Giannis Antetokounmpo”
Możliwość komentowania jest wyłączona.