Kiedy Tony Snell przyszedł do Bucks za Cartera-Williamsa, wiedziałem, że możemy się spodziewać dobrego strzelca za trzy i wszechstronnego obrońcy. Ale po tych dwóch latach jakie gra w Bucks, okazało się, że stał się jednym z najbardziej wartościowych zawodników w naszym składzie.
Przez pierwsze trzy lata grania w Bulls, Tony nie zrobił zbyt dużego postępu. Odrodził się dopiero w młodym składzie Bucks, gdzie znalazł swoją pewność siebie, przypomniał sobie jak trafiać z dystansu i – przede wszystkim – stał się naszym pierwszym lockdown defensorem, będącym w stanie bronić każdą pozycję od 1 do 3. Porównując jego średnie z sezonu 2015/16, Snell podwoił (!) liczbę celnych trójek na mecz i poprawił skuteczność zza łuku o 4.5 punktów procentowych (do 40,6%). Co więcej, w czasach gry w Bulls jego OffRtg wynosił ledwie 93 – po przyjściu do Bucks skoczył aż do 114. Snell może być nudnym i mało wygadanym człowiekiem (koniecznie obejrzyj najlepszą parę z Media Day w historii poniżej) ale jest jednym z pięciu zawodników, którzy rok temu tworzyli najskuteczniejszą piątkę pod względen eFG% w Bucks: Giannis, Brogdon, Middleton, Thon i Snell. Liczę na dużo minut tego ustawienia w przyszłym sezonie, bo będzie jedną z bardziej fun to watch w Milwaukee od kilku dobrych sezonów.
Kozły zrobiły dobrą rzecz, oferując Snellowi kontrakt nieco wyższy niż jego rynkowa wartość, zanim ktokolwiek zdążył się do niego odezwać. Jasne, można mówić, że trochę przepłaciliśmy, ale z drugiej strony, ciężko byłoby teraz znaleźć zawodnika o podobnych zaletach zarówno w obronie jak i w ataku, który dodatkowo pasuje do DNA Kozłów.
Jedna myśl w temacie “Ranking bucks.pl: #5 Tony Snell”
Możliwość komentowania jest wyłączona.