Nie rozumiem, dlaczego większość rankingów trzeba zaczynać od ostatniego miejsca – szczególnie w momencie, gdy sam szczyt jest znany i nie jest żadną tajemnicą. W tym sezonie najwięcej ciekawostek jest na dnie składu Bucks, wśród zawodników, których tak przyjemnie się krytykuje. Zacznę od tego, który w moich oczach jest już na dnie. Panie i Panowie, przed wami moim zdaniem najmniej wartościowy zawodnik Bucks w nadchodzącym sezonie – John Henson.
Nie można się przyczepić do tego, że nie pracuje. Ale fakty są niezaprzeczalne – Henson przestał się rozwijać minutę po tym, jak podpisał nowy kontrakt: w tym roku za siedzenie na ławie dostanie 11 milionów, za rok 10, a w 2019/20: dziewięć milionów. Chyba, że w między czasie spełni się jedno z moich marzeń i znajdziemy frajera inwestora, który skorzysta z okazji i ściągnie fantastycznie blokującego podkoszowego w zamian za dwa picki w drafcie, ekwiwalent pieniężny i noc z Mallory Edens (to ostatnie to wynagrodzenie dla mnie).
Dlaczego tak bardzo nie lubię Hensona? Bo nie ma jaj. Bo gra bez ikry. Kiedy stoi pod koszem i widzę jak cierpi przepychając się z przeciwnikami, zbiera mi się na płacz. W zeszłym sezonie notował najmniej bloków per-36 od swojego drugiego (najlepszego) sezonu, dawał sobie rzucać sprzed twarzy w 51% sytuacji (w porównaniu do 42% w soph. year). Przed nim był nawet Spencer-jak-cudnie-że-już-mnie-tu-nie-ma-Hawes. I Jahil Okafor. Nie można tego zwalać na brak szans, bo tych dostawał na początku sezonu sporo. Samo to, że z rotacji wywaliły cię takie gwazdy jak Pachulia, Miles Plumlee czy wspomniany wyżej Hawes, zbyt dobrze o tobie nie świadczy.
Zasięg w obronie nic nie pomagał, a w ataku zdawał się jeszcze przeszkadzać. Jego efFG% 51,5% to najgorszy wynik w karierze. Oddał 41 rzutów z półdystansu, trafiając 24% z nich. Ponad połowa nie trafiła w obręcz* . W ciągu całego sezonu oddawał 3,5 rzutu spod kosza, trafiając 59% z nich. Kompletnie nie był w stanie grać w bazującym na zasłonach ataku Kozłów, gdzie po raz kolejny, jego brak masy, agresji, atletyzmu i polotu sprawia, że jest kompletnie bezużyteczny w naszej rotacji.
Chyba nie tylko ja jeden życzyłbym Kozłom, żeby udało im się opchnąć Hensona gdziekolwiek, za cokolwiek. Jednak, podobnie jak większość z was, też uważam, że szanse na to są praktycznie zerowe. Co akurat odpowiada wartości Hensona.
Żeby nie było z samymi negatywami, Henson którego mógłbym oglądać w tym sezonie:
*(może właśnie zmyśliłem statystykę. A może naprawdę tak było?)
Jedna myśl w temacie “Ranking bucks.pl: #15 John Henson”
Możliwość komentowania jest wyłączona.