Zgodnie z zapowiedziami przedmeczowymi, Nikola miał dzisiaj nie zagrać. A nie dość, że wszedł od pierwszego gwizdka, to jeszcze zaliczył swoje pierwsze w karierze triple-double (20/13/11), które, oprócz jednej asysty, uzbierał już w pierwszych minutach trzeciej kwarty. Bucks byli bliscy przełamania serii porażek (1-10 w ostatnich meczach), jednak straty Giannisa i Jabariego w ostatnich minutach przekreśliły szanse na sukces. Znowu jednak pokazaliśmy charakter i po fatalnej pierwszej połowie, w drugich 24 minutach prawie udało nam się nadrobić 22 punktowy deficyt. Szkoda, że powoli staje się to naszym schematem – wolny początek, mozolne odrabianie i straty w samej końcówce, które przekreślają cały dotychczasowy wysiłek.
O tym, że Bucks zagrali dwie diametralnie różne połówki w tym meczu, doskonale mówią też statystyki. Denver w pierwszej połowie miało luksus trafiania z 54% z gry (26 na 48). W drugiej połowie, Kozły zaczęły w końcu bronić i pozwoliliśmy Nuggets trafić tylko 14 z 41 rzutów (34%). Gospodarze byli jednak cały czas agresywni i zmiażdżyli nas osobistymi (32/44 w stosunku do 18/23).
Najlepsza wiadomość po meczu – Middleton w wywiadzie potwierdził, że planuje zagrać w środowym meczu z Heat w Milwaukee.
Cdn.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.