Jestem, żyję, mam się dobrze. Dzięki, że pytasz. Szkoda tylko, że jak zawsze muszę coś napisać w momencie nagłego przypływu nostalgii i smutku (KEVIN!!!!), a nie wtedy, kiedy w Bucks dzieją się ciekawe rzeczy.
Nie było mnie cały offseason, dlatego będzie co nadrabiać. Kilka transferów, nowy kontrakt Giannisa, kontuzja Khrisa i w końcu wymiana z Houston. Zacznę od końca, żeby najciekawsze rzeczy zostawić na później.
- Z tego, co jakiś czas temu przeczytałem, Beasley był szykowany do Kozłów jeszcze przed kontuzją Middletona, aby wzmocnić nasz potencjał ofensywny z ławki. Patrząc na jego grę w Rockets z poprzedniego sezonu (52% z gry, 13 punktów w niespełna 20 minut) można było zakładać, że jego obecność faktycznie wniesie trochę dobrego szaleństwa do upośledzonych rzutowo Kozłów. Ennis, który był trzecim kołem u wozu po tym jak wysłaliśmy Knighta do Suns za Cartera-Williamsa i Plumlee’ego, w zeszłym roku zagrał w 46 meczach i pozwalał sobie na szaleńcze 4,5 punktów i 2 asysty na mecz. Oddawanie perspektywicznego 22-latka w zamian za niebroniącego 28-latka świadczy dobitnie o tym, że nikt w Bucks nie widział w Ennisie żadnej nadziei.
- Beasley w ostatnich latach nie grał nigdy więcej niż około 24 minut na mecz i wszystko na to wskazuje, że teraz też nie będzie musiał obawiać się dodatkowego czasu gry. Współczuję Kiddowi ustalania składu i dystrybucji minut, bo to, co się będzie działo w tym sezonie, to istny logistyczny horror – postaram się o tym co nieco napisać następnym razem przy okazji omawiania naszych rozgrywających.
- Jestem daleki od mówienia, że Beasley jest rakiem i zaraz rozwali drużynę od środka. Nie jest tytanem pracy, jego zaangażowanie w grę jest wątpliwe, nie jest też zbytnio ambitny – wystarczy sobie przypomnieć co się o nim pisało, w momencie wyboru z #2 w drafcie. Daje nam jednak to, czego potwornie nam brakowało – punkty z ławki. Część poprzedniego sezonu z Houston spędził razem z Jetem, który teraz pewnie nieraz będzie obok niego na parkiecie. Ani nas nie zbawi, ani rozłoży na łopatki. Ale jest też pierwszym zawodnikiem, jakiego zatrudniliśmy w te wakacje, który nie powoduje, że kadrowo robimy krok do przodu.
- Boję się jednak tego, że ta wymiana jest tylko początkiem jakiegoś grubszego ruchu, który może nastąpić jeszcze przed sezonem. Kontuzja Middletona zmieniła całkowicie (nie tylko moje) podejście do nowego sezonu i nie wiem, na ile status „przyszłościowej i perspektywicznej” ekipy może być przypisywany do Kozłów. W końcu trzeba zacząć wygrywać, a patrząc na to, że to będzie już drugi sezon z rzędu, w którym tracimy kluczowego gracza, cierpliwość właścicieli może powoli być na wyczerpaniu. A to z kolei często prowadzi do nierozsądnych ruchów, kierowania się emocjami i zatrudniania przestarzałych weteranów za zbyt wysokie pieniądze w miejsce młodych i nieogranych debiutantów.
- Stało się, Beasley jest w Bucks. Deal with it. Czy zagra w więcej niż 20-30 meczach w tych sezonie? Pewnie tak. Finansowo nas nie krzywdzi i nawet jakby zaczęło mu nagle odbijać, Kozły spokojnie mogę wykupić jego kontrakt i podziękować w mgnieniu oka.
- Ostatnia rzecz – odejście Ennisa daje więcej minut Brogdonowi! Yeah!
szkoda koziołków, szans na PO jakoś nie widzę. A TY pisz coś częściej bo lubię poczytać. pozdrawiam!
PolubieniePolubienie