W drugi dzień przeddraftowych testów Bucks zajęli się Kevonem Looney’em, urodzonym w Milwaukee skrzydłowym, który swego czasu w barwach Milwaukee Hamilton notował 11,6 punktów i 9,2 zbiórek. Pierwsze co mnie uderzyło po oczach to podejście Kevona do życia w Milwaukee:
Czasami czuję, że muszę wyjść na dwór, gdy jest zimno. Bardziej doceniasz wtedy życie. Mam wrażenie, że w Los Angeles codziennie musisz iść na plażę. Ja z kolei lubię to uczucie, kiedy wychodzę na dwóch i mogę powiedzieć: „trochę dzisiaj za zimno, idę na salę.” Dużo ludzi w Milwaukee mnie zna i wspiera, dlatego na pewno czułbym się tu wspaniale.
Zobaczymy, czy sentymentalne spotkanie po latach wyjdzie na dobre zarówno Kevonowi, jak i jego garstce kibiców. DraftExpress ocenia Kevona jako zawodnika, który większość swoich punktów zdobywa raczej po walce na ofensywnych zbiórkach, spot-upach, pick’n’rollach czy w kontrach. Looney ma świetne czucie toru lotu piłki (talerzowe podania i czucie toru lotu piłki to moje dwa ulubione michałowiczyzmy, tak na marginesie) i doskonały timing, przez co doskonale czuje się w walce na atakowanej desce. Ma duży zasięg (7’35”), świetną pracę nóg i nie wie, co to stracona piłka. Jego 4,2 ofensywnej zbiórki per 40 minut stawia go na 11 miejscu wśród wszystkich 100 prospektów w tym drafcie.
Czy Looney będzie zawodnikiem, który dotrwa do 17 miejsca w pierwszej rundzie? Przekonamy się za dwa tygodnie. Póki co, nieco więcej o jego wadach i zaletach:
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.