Lillard znowu w All-Star formie, a Giannis sobie polatał.

gianniswindmill

Już się tłumaczę – październik i styczeń to dwa miesiące w roku, w których znikam całkowicie ze świata koszykówki i przenoszę się na stałe w wir pracy. Teraz, jak zauważyłem, zaniedbałem Bucks i całą NBA od 7 grudnia i żmudnie nadrabiam wszystkie zaległości. Na szczęście idzie szybko, mimo, że przez ponad miesiąc Bucks nie są już tą samą drużyną, jaką oglądałem od początku sezonu.

Blazers @ Bucks 88 – 95

Mecz z Blazers oglądałem z nadzieją podziwiania Lillarda, który udowadnia całemu koszykarskiemu światu, że nie powołanie go do meczu gwiazd to większy błąd, niż wypuszczanie na sprzedaż figurek Marcina Gortata jako superbohatera. Obrona Bucks perfekcyjnie zatrzymała rzucających ponad 102 punkty na mecz Blazers na jedynie 37% z gry i 27% za trzy. Solidnie dołożył się do tego Lillard, który trafił 1 trójkę z 10 (w sumie 19 punktów) oraz Aldridge, który do zdobycia 18 punktów potrzebował 18 rzutów. Tym samym przerwaliśmy LaMarcusowi serię 7 meczów z co najmniej 20 punktami. Fantastycznie oglądało się zespołową obronę, a podwajanie Aldridge’a przez Martina i Hensona było momentami wręcz wzorowe.

Kenyon dodatkowo zaimponował nie tylko defensywą (po jednym bloku na Lillardzie i Bartonie, za każdy razem piłka lądowała daleko w trybunach), ale również wzniósł całkiem sporo na atakowanej desce. I mimo, że zaliczył tylko jeden wsad nad Kamanem, to jednak zaliczył największe +13 w zespole i świetnie wypełnił lukę po Ilyasovie i Pachulii.

Na fali też jest Bayless, który po tym jak zdobył 11 ze swoich 15 punktów w Miami w ostatnich 12 minutach, teraz dorzucił 7 z 11 w czwartej kwarcie. Nie spuszcza z tonu również Mayo, który zdobył ponad 10 punktów z ławki w ostatnich 10 z 11 meczów. W tym okresie zdobywa też 14,5 punktów na mecz przy niespotykanej dla niego skuteczności 50,4%.

Warto też odnotować, że po raz drugi w tym sezonie był komplet na hali (pierwszy raz na meczu otwarcia) i podobno było tak głośno, że na tumult skarżyły się nawet osoby oglądające mecz w telewizji. Nie ma się co dziwić – dla Bucks była to trzecia wygrana z rzędu, do tego pojawiły się informacje o tym, że burmistrz wspiera budowę nowej hali w Milwaukee. Na poniedziałkowy mecz z Raptors jedziemy zatem na fali wznoszącej (jesteśmy 3 mecze ponad .500 po raz pierwszy od listopada) i trzeba liczyć na to, że uda się przedłużyć serię zwycięstw.

PS.

Feels sooo good to be back!

Reklama

2 myśli w temacie “Lillard znowu w All-Star formie, a Giannis sobie polatał.

Możliwość komentowania jest wyłączona.