Słusznej budowy, nawet jak na gracza podkoszowego, Patrick Young, który niedawno został zwolniony z Pelicans, powinien znaleźć się w kręgu zainteresowań Bucks, aby wzmocnić w przyszłości grę na deskach. Young w barwach Pelikanów rozegrał jedynie 7 spotkań w preseason zdobywając średnio 1 punkt i zbierając 3 piłki w 9 minut, ale pomimo kiepskich statystyk ma wszystko, żeby za parę lat stać się niszczącym w obronie potworem. Nie byłoby głupim ruchem ściągnięcie go do Milwaukee i zapewnienie mu pewnych minut w D-League, bo dzieciak gra z niewiarygodną i rzadko spotykaną pasją co w rezultacie, przy dobrym pokierowaniu swoją karierą, może z czasem zmienić go w nowego Hulka Bena Wallace’a. Uwielbiam zawodników o wielkim sercu i jeszcze większych bicepsach, którzy sieją postrach pod koszem samym spojrzeniem. A Patrick do swojej „beast mode” dokłada jeszcze świetną etykę pracy, dobrą motorykę i wysokie jak na centra basketball IQ.
Bucks podobno byli nim trochę zainteresowani w drugiej rundzie tegorocznego draftu, ale ostatecznie zmienili zdanie i zdecydowali się na Johnny’ego O’Bryanta, który dalej leczy kontuzję. Dalej też nie potrafię zrozumieć, dlaczego ostatecznie nikt się na niego nie zdecydował w drafcie. Obejrzenie poniższego raportu scoutów przekonało mnie, że byłby kolejnym niezłym stealem Kozłów.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.