W zeszłym tygodniu zebrało się gremium maniaków, którzy przy dietetycznej coli, sojowych knyszach i wegetariańskich pizzach na cienkim, bezglutenowym cieście zdecydowało się rozwiązać palące problemy naszych miejscowych Kozłów. Spotkaliśmy się z Adamem, Kosmą i Michałem jak zawsze w Zaffirosie przy Farwell Avenue, miejscu, które darzymy wyjątkowym sentymentem. Omówiliśmy rolę Woddy’ego Allena jako pierwszej klasy pimpa, pomachaliśmy zakrwawioną miotłą jak w reklamie Amnesty International, a na moment nawet zająknęliśmy się, czy Krychowiak jest wart 30 baniek. A w przerwach gadaliśmy o koszu.
1. Ze wszystkich obrońców NBA, tylko Bryant, Ellis, DeRozan, Jackson i Curry oddali więcej rzutów od Knighta, ale większym ballhogiem od Brandona, który oddaje rzut średnio po prawie 5,5 kozłach i przeciętnie ma piłkę w rękach przez 5 sekund akcji, jest tylko i wyłącznie Reggie. Czy zaryzykowałbyś ograniczenie minut Knighta lub ewentualne przesunięcie go na SG mimo, że gra najlepszy sezon w karierze, ale jednocześnie wiedząc, że z nim na parkiecie jesteśmy -5,8, a bez niego +12,4?
Michał Kajzerek: Nie, nie ograniczałbym Brandon w ten sposób już na tym etapie sezonu. Bucks muszą wiedzieć w jakiej grają lidze – nie walczą o mistrzostwo, a Knight ciągle się próbuje rozwijać. Jason Kidd musi dać mu czas na poprawę egzekucji w pick-and-rollu. Jeżeli Knight okaże się oporny i nie będzie przyswajał nowej wiedzy, Bucks – tak jak Pistons, gdy zdecydowali się go oddać – będą musieli poszukać innego rozwiązania na jedynkę. Przesunięcie na SG jest ciekawym rozwiązaniem – nie oglądałem Kinghta tak długo, aby wymądrzać się na temat jego gry off-the-ball, ale Kidd może próbować grać nim jako off-guardem, czemu nie.
Adam Szczepański: Spojrzałbym na to nieco inaczej. Knight nie jest playmakerem i raczej nim się nie stanie, ale nie ma jeszcze 23 lat, rozgrywa bardzo dobry sezon, a zaraz będzie trzeba mu zapłacić. Dlatego warto dać mu teraz grać, trzymać piłkę, rozwijać się i popełniać błędy na jedynce, bo to może pomóc w przyszłości, kiedy już Bucks znajdą zawodnika, który obok niego będzie grał jako point guard. W tym momencie nie ma w składzie rozgrywającego, któremu można by oddać piłkę. A jeśli Knight nie spełnia oczekiwań drużyny i nie jest w planach, też warto zostawić jak jest, dalej podbijać jego wartość i wytransferować go przed trade deadline.
Kosma Zatorski: Nie. Brandon Knight gra swój najlepszy sezon w karierze, notuje blisko 10 asyst, ma najwyższy PER w drużynie… Zresztą czy rzeczywiście w tym wypadku powinniśmy bawić się w rygorystycznych statystyków powołujących się na liczbę kozłów? Czy Knight byłby lepszym graczem, gdyby oddawał rzut po czterech kozłach? Statystyki są super, ale czasami mam ich dosyć. Cieszmy się grą. Brandon gra kozacki sezon! Bucks nie tankują! To także olbrzymia jego zasługa. Martwi mnie inna rzecz. Po przyjściu Baylessa zaginął nasz ulubieniec Nate Wolters.
2. Czy już w tej chwili można mówić, że Bucks będą pewniakami do playoffów, jeśli tylko poprawią grę na deskach i skuteczność z gry, czy brakuje jeszcze czegoś więcej?
Michał Kajzerek: Ten zespół jeszcze kilka miesięcy temu wyglądał koszmarnie. Perspektywy Bucks zmieniły się dzięki zdecydowanie lepszej atmosferze wewnątrz ekipy i obraniu konkretnych priorytetów. Skupili się na obronie, a ta wymaga samodyscypliny, co z kolei wpływa na konieczność zbudowania dobrych kontaktów pomiędzy zespołem i trenerem. Kidd nadal sprawdza swoje opcje. Z czasem będzie potrzebował lepszego kreatora na jedynce, ale w tym zakresie wiele zrekompensować może Giannis, jeśli nabierze ogłady jako point-forward, już jest znakomity.
Adam Szczepański: Bucks są bardzo pozytywnym objawieniem w tym momencie, ale jeszcze ostrożnie podchodziłbym do ich szans na playoffy. Co prawda to słaby Wschodu, więc te szanse są spore, zwłaszcza jeśli do bardzo dobrej obrony dołożą skuteczniejszy atak, a liczę, że Giannis i Jabari z biegiem sezonu będą w tym coraz lepsi. Ale… do tej pory mieli bardzo korzystny kalendarz, według basketball-reference.com najsłabszy w całej lidze, pokonali póki co tylko dwie drużyny z dodatnim bilansem, dlatego o pewniakach na playoffy jeszcze bym nie mówił.
Kosma Zatorski: Bucks idą na majstra! A tak na serio, to na dziś (9-7) wszystko wygląda za dobrze. Hawks, Heat czy Cleveland na pewno ich wyprzedzą. U nich wszystko fajnie zagrało. Nagle stali się taką hipsterską ekipką wschodu przejmując ten tytuł od Raptors, którzy w pięknym stylu wkraczają do mainstreamu. Nie wiadomo, czy Bucks chcą playoffów juz teraz. Czy nie zaczną handlować Larrym Sandersem, Ilyasową czy Pachullią (ktoś go jeszcze zechce?) Obaj mają umowy na przyszły sezon za 8-11 milionów.
Koziołki w najlepszym wypadku będą biły się o ósmy spot z Brooklynem. Ponad 40 proc. za trzy w październiku to był klasyczny fluke, ale skuteczność Jabari Parkera czy Antka powinna iść w górę z każdym miesiącem. Deska? Skoro najlepszy jest Larry Sanders ze średnią siedmiu piłek w meczu… Nie mam pomysłu, jak ją poprawić.
3. Giannis grał do tej pory na wszystkich pozycjach, oprócz centra. Grając na czwórce ma przewagę szybkości. Grając na trójce niszczy wzrostem. Czy robienie masy, nastawianie się głównie na post-upy i rzucane praktycznie wyłącznie z pomalowanego to dobry pomysł w tym momencie jego kariery?
Michał Kajzerek: Giannis udowodnił wiele rzeczy w tym sezonie. Widać, że Bucks chcą, aby rozwijał się bez narzucania na niego całego zestawu obowiązków. Ten chłopak ma tak duży potencjał i tak wiele schowanych gdzieś jeszcze umiejętności, że odkrywanie ich po kolei może wyjść mu na dobre. Zadbanie o jego rozwój to jedno z największych wyzwań w historii tej organizacji. Boję się myśląc o ostatecznej wersji Antentokounmpo. To chłopak, który celuje w progi*, które niedawno przekroczył Kevin Durant.
(*dwukrotnie przeczytałem „rogi” 😉 – przyp. daveknot)
Adam Szczepański: Wydaje mi się, że w tym momencie Giannis powinien próbować wszystkiego, bo tak na dobrą sprawę nadal nie wiemy w czym on będzie najlepszy i na jakiej pozycji powinien grać. Post-up to coś nad czym też musi pracować, ale lepiej go nie ograniczać. Póki co jest coraz groźniejszy w penetracjach, a też powinien być w stanie z czasem dołożyć solidny rzut z dystansu. Jest zbyt wszechstronny żeby żyć tylko w paint, ale też czekam aż spróbują go na centrze i będzie rzucał haki jak Kareem. (https://www.facebook.com/video.php?v=10152422069577817)
Kosma Zatorski: Już wiemy, że Giannis nie będzie drugim Durantem. Stał się fizycznym dziwolągiem z łapami centra i może mieć trudności ze zrobieniem ze swojego jumpera znaku firmowego. Antek łapie piłkę, jak piłkarz ręczny. Próbowaliście kiedyś rzucać piłką ręczną do kosza? A propos pytania. Nie wydaje mi się, aby to była najlepsza z dróg. Maciek zauważył już jego zachowanie w post-up. Mi rzuca się w oczy częste matchupowanie wysokich, centrów w obronie. To, co mi szczególnie imponuje, to jego ‚playmaking’ abillites – przepraszam, ale po angielsku to znacznie fajniej brzmi. Podania w czasie penetracji, no-looki i tego typu rzeczy. Jego styl troszeczkę zaczyna mi przypominać Juliusa Ervinga i Magica, przy odpowiednim zachowaniu proporcji. W porównaniu z debituanckim sezonem wszystko u niego poszło w górę. I to dynamicznie. Szybko. Cieszę się, naprawdę się cieszę, z przyjścia Jasona Kidda!
4. Czy choke Parkera od początku sezonu powinien nas martwić, czy Twoim zdaniem nie ma się czym przejmować?
Michał Kajzerek: Nie ma się czym przejmować. Jestem super cierpliwy, jeśli chodzi o graczy, którzy mają coś do udowodnienia, dopóki nie mówią, że nie mają nic do udowodnienia, bo to wyprowadza mnie z równowagi. Pozdrowienia dla 21-letniego Mateusza „nie muszę niczego udowadniać” Ponitki.
Adam Szczepański: Nie martwiłbym się o niego, dopiero uczy się NBA i z biegiem sezonu powinien być w stanie ustabilizować swoją formę. Najważniejsze, że potwierdza swój potencjał. Poza tym, podoba mi się jego gra. Nie oglądałem go wcześniej, ale słysząc co chwilę porównania do Melo spodziewałem się strzelca forsującego swoje akcje, tymczasem on póki co bardzo dobrze wygląda jako team player.
Kosma Zatorski: Przejmować? Nie po to kibicuje się Bucks, żeby się przejmować! Przyszłość należy do Milwaukee. Jabari chce podawać rękę sędziom po wygranym meczu, wędruje po szpitalach i szkołach, odbębnia swoje obowiązki debiutanta. Gra na debiutanckiej skuteczności. Nie robi wielkich rzeczy. Oswaja się. Rzucam takie pytanie na koniec. Który gracz Duke doścignął w NBA swój akademicki hype?
Dzięki wielkie za spotkanie. Do zobaczenia na następnym zjeździe – może tym razem w Arizonie?