Jabari Parker po 7 meczach: debiutant roku czy lekkie rozczarowanie?

cropped-jabar.jpgGdy rano przy śniadaniu rozmawiam z synem i relacjonuję mu nocne spotkania, zawsze mnie poprawia, jak mówię o Parkerze. Pewnie przez to, że odnoszę się do niego jako „Jabar”, co on interpretuje jako „Babar„. Dla 2,5-latka fakt, że rysunkowy słoń może być liderem Kozłów jest czymś zupełnie oczywistym. „Nie tato, nie. Nie pan gol.* Babar! [tu wstaw dźwięk trąbiącego słonia] ” Nie będę się kłócił, bo i tak nie wygram.

(*nieważne, czy piłkarz, czy koszykarz, każdy facet z piłką to „pan gol”. Logiczne, nie?)

Siedem spotkań nie jest jeszcze co prawda żadnym wyznacznikiem, ale już teraz można powiedzieć, że tegoroczny draft, który miał być jednym z najmocniejszych od kilku lat, jest potwornym po prostu bustem. Liderem pierwszoroczniaków jest zgodnie z przewidywaniami Jabari Parker, ale zarówno jego gra jak i statystyki (12ppg i 7rpg) nie powalają na kolana. Co się dzieje z zawodnikiem, który miał być przecież najbardziej gotowym do gry debiutantem?

Kilka statystyk

1. Największe zastrzeżenie, jakie można mieć do Jabara to stosunkowa niska skuteczność rzutów – FG42% i tylko 25% za trzy. Warto jednak mieć na uwadze fakt, że trójki stanowią tylko 14% oddawanych rzutów (jedna z lewego rogu, trzy z prawego, aż osiem z góry). Najbardziej cieszy mnie to, że znaczna większość, bo 38% to rzuty spod samego kosza, a tylko 30% to jumpery z półdystansu (z czego dokładnie aż 60% jest asystowanych).

2. Najgorszą skutecznością Jabar razi właśnie w wyżej wspomnianego jumpera, których do tej pory trafił jedynie 13 na 47 (27%). 9 akcji zakończył wsadem, co stawia go w czołówce ligi (z tego co pamiętam nawet w pierwszej piątce). Napewno do szybkiej poprawy jest również skuteczność wykańczania lay-upów, gdzie na 14 tylko 5 znalazło drogę do kosza (36%).

3. Podobnie jak większość zawodników, Jabar oddaje 31% swoich rzutów między 15 a 7 sekundami do końca akcji. Nie jest zbytnio wykorzystywany w clutchu, bo tylko 2,4% rzutów oddał z mniej już 4 sekundami na zegarze.

4. Catch and shoot oraz pull-upy stanowią 43,5% jego rzutów, z czego aż 40% oddawanych jest bez żadnego kozła. Jest to póki co najmocniejsza broń ofensywna Jabara, bo trafia z eFG 54%. BTW, jeśli obrońca kryje go bardzo szczelnie, Parker trafia tylko 29% swoich rzutów. Jak dostaje trochę więcej oddechu (od 2-4 stóp), skuteczność wzrasta już do 47%.

5. Interesujące jest to, że im Parker gra dalej od kosza, tym Bucks lepiej na tym wychodzą. W wygranych meczach aż 21% jego rzutów to trójki (w stosunku do 9% w przegranych), natomiast rzuty z pomalowanego to tylko 47% do 64%. Do tej pory również wygrywamy, gdy Jabar nie schodzi poniżej 50% eFG, a przegrywamy, gdy ta spada do 39%. Odejście od kosza łączy się też nieuchronnie ze spadkiem liczby zbieranych piłek. W wygranych, kiedy szwęda się przy obwodzie, ma jedynie 19% zbiórek drużyny. W przegranych, kiedy walczy bardziej pod koszem, zbiera 26% wszystkich bezpańskich piłek dla Bucks.

6. Nieco więcej niż połowa z jego średnio 7 zbieranych piłek na mecz ma miejsce bez żadnego zawodnika koło niego (box out robi swoje). 41% zbiórek jest z jednym contenderem. Dodatkowo, aż 71% wszystkich piłek zbiera po niecelnych jumperach, 11% po wolnych i 14% po trójkach.

7. Jeśli chodzi o asysty, to jego głównym adresatem jest Brandon Knight, do którego kierowanych jest aż 49% wszystkich podań (z czego Brandon trafił 58% z nich). Parker prawie w ogóle nie gra z wysokimi – 10% podań idzie do Sandersa, 0,6% do Zazy i jedynie 2% do Giannisa. Potwierdza to styl, w jakim Parker gra do tej pory – wymienia podania głównie z obwodowymi, a jak dostaje piłkę w dogodnym miejscu, to nie zastanawia się dwa razy, tylko od razu rzuca.

8. To, co widać z meczów i również znajduje odzwierciedlenie w statystykach, to świetnia obrona na obwodzie. Jabar pozwala atakującym graczom na trafianie tylko 34% trójek i 47% rzutów za dwa.

9. Parker stostunkowo rzadko jest przy piłce, do tej pory jedynie 203 razy, co przekłada się na 0,24 punktów na posiadanie (dla porównania obe był przy piłce 287 razy, ale zdobywa już 0,48 punktów na posiadanie. Tyle, że Kobe jest przy piłce średnio 4 minuty na mecz, Parker 1,1 minuty. Na marginesie, jednym z największych ball-hogów jest w tej chwili Knight, który klepie prawie 8 minut w meczu).

10. Do ciekawostek dorzućmy jeszcze to, że Jabari przebiega średnio 3,5km na mecz ze średnią prędkością 7km/h.

Wnioski

Z jednej strony świetnie jest się pobawić w sprawdzanie zaawansowanych statystyk po tak długiej przerwie, z drugiej strony, świadomość tego, że minęło dopiero siedem meczów w sezonie i wszystko jeszcze ulegnie wielkim zmianom, jest lekko deprymująca. Po obejrzeniu wszystkich meczów Bucks do tej pory mogę powiedzieć jedno – Parker jeszcze nie gra na 100% swoich możliwości i jeszcze w tym sezonie zobaczymy duży postęp. Od momentu draftu, nawet od Ligi Letniej, Jabar stracił dużo na wadze i poprawił zarówno motorykę, jak i kondycję. Regularnie dostaje po 30 minut na mecz od Kidda i z racji na #2 w drafcie, ma pewne miejsce w wyjściowym składzie.

Chciałbym jednak widzieć więcej meczów w jego wykonaniu z taką agresywnością, jaką widzimy w grze Giannisa, bo Parker ma naprawdę często momenty, że upiera się tylko na jumpery. Świetnie jednak prezentuje się już w izolacjach, gdzie potrafi zagrać zarówno tyłem do kosza i zakończyć akcję wjazdem, jak i zaskoczyć step-backiem i rzucić sprzed twarzy. Fizycznie jest gotowy do gry, to fakt. Pozostaje kwestia ustabilizowania formy i lepszej współpracy nie tylko z Knightem, ale i innymi zawodnikami, głównie podkoszowymi. Z jego rzutem mógłby zostać naprawdę dużym beneficjentem inside outside, gdyby tylko udało się wyegzekwować konsekwentie zagrywkę.

Podsumowując, po siedmiu spotkaniach czuję pewien niedosyt, nie będę tego ukrywał. Napędzony hypem liczyłem, że z marszu można od niego oczekiwać +20 punktów, szczególnie w ofensywie Bucks, gdzie nie ma prawdziwych strzelców. Parker miał być naszą główną strzelbą i jeśli chodzi o tę rolę, to póki co się nie spełnia. Nadrabia jednak z nawiązką w defensywie, gdzie za swoim zasięgiem i warunkami fizycznymi potrafi bez problemu ustać przy zawodniku, albo skutecznie odcinać go od podań (prawdziwym mistrzem w tym drugim był Giannis kontra Z-Bo w czwartej kwarcie dzisiejszego meczu, ale to tak na marginesie tylko). Dajmy mu czas, bo jestem przekonany, że za parę lat z pełnym przekonaniem będziemy mogli o nim mówić, jak o najlepszym zawodniku tegorocznego draftu.

Reklama