Bucks przespali ostatni mecz preseason

Niewiele dobrych rzeczy jest do napisania po ostatnim meczu preseason Bucks. Zagraliśmy chaotyczny mecz,  zapomnieliśmy co to jest szanowanie piłki (21 strat przy 20 asystach), trafiliśmy tylko 40% rzutów i 28% za trzy.

Giannis w ogóle nie chciał chyba wychodzić na parkiet i być może na złość trenerowi chciał iść na double-double z 7 chybionymi rzutami i 8 stratami. Żarty na bok, kiepski dzień może się zdarzyć każdemu, a jeśli dla Giannisa kiepski mecz będzie się kończył kilkoma spektakularnymi zagraniami w defensywie, 5 zbiórkami, 3 asystami, 4 przechwytami i 3 blokami, to aż się boję czekać na jego dzień konia. znowu z dobrej strony pokazał się Parker i już chyba nie muszę szukać wielu powodów, dla których powinieneś ekscytować się jego grą. W końcu trafiliśmy w dziesiątkę i jeśli tylko zdrowie dopisze, ROTY powinien trafić do Milwaukee.

Znowu solidnie zagrała ławka, w szczególności Mayo (siódma młodość, 11/17 za trzy w preseason) i Wolters, który w 16 minut uciułał 14 punktów, w tym dwa po akcji meczu. Uważaj, majstersztyk Kidda – wykorzystać ostatni mecz przed sezonem, żeby przetestować jeszcze jedno niekonwencjonalne zagranie (i chyba w sumie nie do końca fair), w którym czai się tuż przy linii bocznej jakby miał brać czas, gracze Minny stają i powoli schodzą też do swojej ławki, a w tym czasie Nate robi dwutakt w zwolnionym tempie i bez obrony. Check it:

Najgorszy mecz przed sezonem kończę najgorszym recapem pisanym w czasie oglądania Turowa. Pamiętaj, licząc od dzisiaj, RS zaczyna się dla Bucks za tydzień. Skończyliśmy preseason z 3 wygranymi w 7 meczach, ale niezależnie od wyniku jestem pewien, że w tym roku nie tylko ja czekam niecierpliwie na rozpoczęcie nowego sezonu w Milwaukee.

FEAR the motherfuckin DEER!

Aha, jeszcze kliknij sobie skrót meczu:

Reklama