Draft już za moment, a my na dobrą sprawę wiemy tylko tyle, że nasz wybór zależy głównie od tego, kogo z numerem jeden wezmą Cavs. Wszystko wskazuje na to, że do Ohio powędruje Embiid, co postawi nas przed wyborem między Parkerem a Wigginsem. Dlaczego moim zdaniem to Jabari byłby lepszym uzupełnieniem naszej drużyny?
1. Parker jest czystym strzelcem, którego nam bardzo brakuje. Wiele osób mówi, że właśnie Jabari wyglądałby lepiej obok Giannisa niż Wiggins. Po pierwsze, nie dublują się na pozycjach, a po drugie, kiepski balhandling Giannisa i Wigginsa mógłby nie działać zbyt dobrze, gdyby obaj zawodnicy mieli być na parkiecie w tym samym czasie. Jabari jest co prawda niezbyt dobrym defensorem, jednak przy założeniu że na swój poziom wróci Sanders i w połączeniu z zasięgiem Giannisa, obrona nie będzie naszą słabą stroną.
2. Urodzony w Chicago Parker nie miałby daleko do Milwaukee i już otwarcie przyznał, że z chęcią grałby dla Bucks. Znajdując zawodnika, który chociaż raz (przed draftem) mówi, ze może dla nas grać jest ważnym argumentem.
3. Parker jest chyba najbardziej gotowy do gry w NBA z trójki on, Wiggins i Embiid. Bucks mają już dość czekania na to, żeby brać kolejnego zawodnika z większym potencjałem (Wiggins) zamiast tego, który od razu będzie walczył o miano najlepszego debiutanta sezonu (Parker). Kozły się przebudowują, ale nie mogą tego robić wiecznie.
4. Parker w minionym sezonie oddawał 14 rzutów na mecz a jego usage wyniosło 32%. Jest gotowy do bycia liderem w drużynie, nie ma problemów ze spadkami formy (jak w przypadku Wigginsa), jego OffRTG 116,8 i 52% EFG% dają powody do wiary w to, że z miejsca stanie się opcją numerem w ataku Bucks. W przeciwieństwie do Wigginsa, który bazuje głównie na swoim atletyzmie, skoczności i sile, Parker głównie opiera się na czysto koszykarskich umiejętnościach. Nie ma problemu do tego, żeby samemu kreować sobie pozycje, wykańcza akcje z praktycznie każdego miejsca na parkiecie. Uwielbiam jego stepback i pullup po minięciu z prawej strony, który sam godzinami ćwiczyłem na pustych boiskach i który zawsze lądował na pierwszej obręczy. Godzinami mogę patrzeć na jabstep, który gubi obrońców z taką samą skutecznością, jak zwód w jedną stronę Robbena. Jedyne czego w moich oczach brakuje Parkerowi to szybkiego pierwszego kroku, jakim może się pochwalić Wiggins. Czasami brakuje mu pewności, żeby kończyć akcję spod kosza i decyduje się na bezpiecznego jumpera z pół dystansu. Hoop-Math.com podaje, że aż 57% punktów spod kosza Jabarego jest asystowanych. Brak penetracji przekłada się też na stosunkowo małą liczbę oddawanych wolnych (FT Rate 40,8 w porównaniu do 56 Wigginsa). Parker dodatkowo ma ciało, które pozwala mu grać zarówno pod koszem, jak i na obwodzie. W Duke często był wykorzystywany grając tyłem do kosza, ściągał podwojenia, odgrywał do wolnych kolegów, punktował po fade-away’ach. You name it.
5. Parker jest też naturalnym liderem, w przeciwieństwie do Wigginsa, który często lubi chować się w cień. Pewne jest to, że obaj spotkają się w lutym w czasie weekendu gwiazd na meczu debiutantów, dzięki czemu przy dobrych wiatrach będziemy mieli dwóch reprezentantów (z Giannisem jako drugoroczniakiem). Ogólnie wierzę bardziej w Parkera, który już od razu po założeniu koszulki Bucks będzie naszym liderem. Wiem, że Wiggins po trzech, czterech latach może okazać się lepszym zawodnikiem, ale w przypadku tych dwóch zawodników, ktokolwiek ich nie weźmie, będzie zwycięzcą. A po ponad 12 latach kibicowania Bucks zależy mi na tym, żeby w końcu zacząć, kur*a wygrywać!
http://www.youtube.com/watch?v=fr5fU3gW9Tg
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.