2. Bucks na pewno mają wybór w TOP4 draftu – kto byłby dla nich najlepszą opcją?
3. Czy Bucks powinni zatrzymać Sandersa na kolejne lata?
Maciej Kwiatkowski: Sanders miał fatalny sezon, ale nawet w nim bronił obręczy na hibbertowym poziomie 41,6%. Każdy team NBA niemający w składzie LeBrona Jamesa potrzebuje takiego gracza, dlatego gdyby tylko Bucks wystawili go na listę transferową to dzwoniłby praktycznie każdy. Lepszym rozwiązaniem będzie zaczekać i jeśli już, to przehandlować go w lutym 2015.
Dawid Lenkiewicz: Nie. Sytuacja byłaby bardzo prosta, gdyby mogli wybrać Embiida, ale nawet bez tego wyboru powinni poszukać miejsca, gdzie Sanders mógłby wylądować. Gracz dostał nowy kontrakt i od razu pojawiły się z nim problemy, a to nigdy nie wróży dobrze na przyszłość. Larry tak naprawdę sam obniżył swoją wartość transferową, ale wciąż jest cenionym centrem i w dobrym otoczeniu mógłby dojrzeć i znowu siać postrach w obronie. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuje tak młoda drużyna jak Bucks jest gracz, który obniża morale, demoralizuje i stwarza problemy.
Łukasz Łysikowski: Raczej nie. Sanders miał świetny sezon 2012/13 czym zaostrzył apetyty ekspertów przed dopiero co skończonymi rozgrywkami. Ekscesy pozaboiskowe, kontrowersyjne wypowiedzi i słaba postawa w meczach, w których miał okazje wystąpić sprawiła, że w Milwaukee powoli zaczynają żałować kontraktu jaki z Sandersem został podpisany. Temu gościowi może brakować autorytetu, doświadczonego weterana, od którego mógłby nauczyć się poprawnej postawy. Jeśli ta się nie zmieni to Bucks powinni mu podziękować.
Michał Górny: Co by nie mówić Larry Sanders ma szansę być graczem, który rok po roku będzie wymieniany, jako główny pretendent do tytułu DPOY. Jest jedno ALE. Larry Sanders musi zapomnieć o bójkach w barach i paleniu marihuany jak również radosnych tyrad na temat swoich prywatnych badań nad tym środkiem. Przynajmniej dopóki NBA nie wprowadzi „legalizacji”. Mniej Larry’ego w Sandersie i powinno być znacznie lepiej. Tylko czy to możliwe ? Jeśli nie Bucks powinni szybko zdecydować o przeniesieniu Sandersa do innej drużyny z najlepszą ofertą na rynku.
4. Czy Bucks powinni zmienić trenera po najgorszym sezonie w historii?
Maciej Kwiatkowski: Na pewno, ale nie wiem czy stać Bucks na lepszego trenera niż Larry Drew. Wszystko zależy od nowego właściciela i draftu. Bucks muszą zdobyć kilka punktow w atrakcyjności, aby skusić kogoś z najwyższej półki.
Dawid Lenkiewicz: Nie. Larry Drew potrzebuje prawdziwej szansy na przebudowę i kilku lat na rozwój młodych graczy. Dopiero za 2-3 sezony powinniśmy go naprawdę rozliczyć i wtedy szukać ewentualnego rozwiązania problemu. Młode drużyny muszą dojrzeć, zgrać się, tak samo trener potrzebuje więcej czasu, by wdrożyć swój system. Tak słaby sezon był tak naprawdę w jakiś sposób zaplanowany i niesprawiedliwe byłoby zrzucenie winy na trenera.
Łukasz Łysikowski: Nie sądzę. Ze składem jakim dysponował Larry Drew nikt inny nie wykręcił by lepszego wyniku. Ciężko jest oceniać pracę trenera po takim sezonie i uważam, że ewentualne konsekwencje będzie można wyciągać w przypadku powtórzenia tak samo złego wyniku w sezonie następnym.
Michał Górny: Tutaj wiele zależy do tego, w jakim kierunku Bucks pójdą w Drafcie jak również od tego, w jaki sposób Hammond (lub nowy GM powołany przez nowych właścicieli Bucks) zareaguje na rynku wolnych agentów. Jednak nie spodziewałbym się JVG na ławce Bucks.
5. Kogo z obecnego składu Bucks widziałbyś w składzie drużyn, które weszły do playoffów i jaką odgrywałby rolę?
Maciej Kwiatkowski: Zdrowy Sanders mógłby być rim-protector w pierwszej piątce Dallas, Atlanty i Warriors bez Boguta. Paczulia mógłby grać w Bulls jako zmiennik dla Noaha, Sessions z ławki Indiany, a Khris Middleton oczywiście w Spurs.
Dawid Lenkiewicz: Na chwilę obecną to: John Henson grający jako 4-5 wysoki w rotacji, Ersan Ilyasova jako stretch four z ławki, Brandon Knight, Khris Middleton, Zaza Pachulia i Larry Sanders mogą dać też kilka dobrych minut z ławki w dobrej drużynie. Bucks mają sporo młodych graczy, którzy za 2-3 lata mogą wejść na zdecydowanie lepszy poziom, jednak w tej chwili ciężko szukać tam zawodników, którzy mogliby stanowić o sile swojej drużyny w playoffs.
Łukasz Łysikowski: Giannis Antentokounmpo w Miami Heat. Dlaczego? Otóż historia jest prosta, Heat nie posiadają w swoim składzie żadnego gracza wybranego w drafcie 2013. Ich średnia wieku to ponad 30 lat. Czy nie przydałby się młody gracz, który pomógłby targać torby z lotniska czy byłby odpowiedzialny za zamawianie pizzy? Kolana Dwyane’a Wade’a nie są w najlepszym stanie i nawet lekki plecak to dla niego dodatkowy ciężar. Giannis mógłby być pomocny.
Michał Górny: Chyba Antka. Wyobraźcie sobie Antka grającego za sezon dwa z Durantem w jednym składzie. Wojciech Michałowicz nie będzie mógł ich rozróżnić w kontrze.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.