4 wygrana z rzędu. Cavs pokonani 90-86.

Bucks @ Cavaliers 90 – 86

Po kilku sugestiach, zdecydowałem się na lekką zmianę podsumowań meczów. Zamiast dokładnych recapów kwarta po kwarcie, będą od razu podsumowania po zakończeniu spotkania. Dzięki temu mam nadzieję, że pisanie będzie zajmowało nieco mniej czasu, a wam przyniesie więcej przyjemności z czytania.

Piątka Bucks:

montaellis1. Monta Ellis zaczął mecz od 8 punktów i 4 strat w pierwszej kwarcie, ale już jego pierwsze akcje dobrze zwiastowały na przyszłość. Pierwsze punkty zdobyte po akcji tyłem do kosza, kolejne po wejściu pod kosz. Skończył mecz z 33 punktami (najwięcej w tym sezonie), ale też co ważne, 8 z nich zdobył z osobistych (rzuty wolne to osobna historia, o której nieco później). Mogę już przymknąć oko na to, że razem z Jenningsem mieli ponad połowę strat całego zespołu, ale tylko dlatego, że Monta włączył od kilku meczów tryb penetracji i rzutów z półdystansu, co wychodzi drużynie na dobre (w czterech ostatnio wygranych meczach oddaje średnio 8,25 FTA, gdy mieliśmy 5 porażek w 6 meczach rzucał tylko 2,6 FTA). Dodatkowo coraz więcej czasu spędza z piłką w rękach, przez co czasami odnoszę wrażenie, że jest naszym pierwszym rozgrywającym.

mbahamoute2. Mbah a Moute znowu był wszędzie. Uwielbiam gościa, dlatego moja ocena w stosunku do jego osoby jest zawsze nieco zawyżona, ale popatrzcie chociażby na suche statystyki:  9pkt, 7zb, 6as, 4 prz. Niby niewidoczny, ale z nim na parkiecie zaliczyliśmy najpierw szybki run 7-0 w pierwszej kwarcie. Kiedy zszedł pod koniec drugiej Cavs rzucili nam 16 punktów na które odpowiedzieliśmy tylko 5. Ponownie z Richardem na parkiecie rozpoczęliśmy run 14-2 w trzeciej i znowu 6-0 od początku czwartej. Warto też dodać, że Luc zszedł z parkietu w drugiej kwarcie, kiedy osiągnęliśmy największą przewagę w meczu – 16 punktów. Nie ma meczu, w którym Mbah nie byłby dynamitem pod koszem (3 zbiórki w ataku) i robi wrażenie to, że  kompletnie defensywnie-nastawionego-nierzucającego-kaleki-który-się-gubi-gdy-stoi-dalej-niż-dwa-metry-od-kosza stal się całkiem rzetelnym i niezawodzącym strzelcem nie tylko spod kosza, ale i z półdystansu.

larrysanders3. Larry Sanders oddał tylko 7 rzutów, z czego większość po zbiórkach w ataku i podaniach (4/4), a gdy sam kreował sobie rzuty był 0/3. Widać jednak było gołym okiem, że kiedy był na parkiecie, Cavs zdobywali zdecydowanie więcej punktów z dala od kosza. O dziwo, mimo agresywnego startu, wszystkie swoje bloki (3) zaliczył dopiero w drugiej połowie meczu. Miał jednak drugie HelpValue w zespole (13, zaraz po Mbah a Moute – 15) co dokładnie przełożyło się na jego produkcję na parkiecie.

ersanilyasova4. Ersan Ilyasova już prawie, prawie is back. Dzisiaj z ławki dostarczył 11 punktów i 8 zbiórek, zaczął jednak solidnie (6 punktów i 2 zbiórki w pierwszej kwarcie), a skończył fatalnie. Grał całą czwartą kwartę, chybił w niej wszystkie 3 rzuty i zebrał 5 piłek. Pomagał dobrze w obronie, a po drugiej stronie parkietu, jak miał dobra pozycję to się nie wahał z oddaniem rzutu (pierwszy mecz od naprawdę dłuższego czasu, kiedy nie widziałem ani jednej pompki przed rzutem!)

brandonjennings5. Brandon Jennings, ale wyłącznie z braku innych możliwości.  16 punktów i 8 asyst? Niby nie jest źle. Ale. Nie licząc meczu z Nets (gdzie miał 42%) w ostatnich 5 meczach rzuca z następującą skutecznością: 5/15 SAS, 5/16 CHA, 8/21 SAC, 5/20 CLE. O ile w listopadzie trafiał z 42% skutecznością, o tyle w grudniu rzuca do tej pory na 36% FG. nie tego oczekuję od zawodnika, który raz, niedługo ma zostać franchise playerem w Milwaukee, a dwa, zawodnika, który ma być podobno naszym pierwszym rozgrywającym. Nie podoba mi się ostatnio styl Jenningsa – wchodzenie pod kosz to jedno, ale wpychanie się na siłę i unikanie kontaktu żeby spartaczyć floatera to drugie. W porównaniu do poprzedniego miesiąca notuje też średnio prawie 2 asysty mniej na mecz i jak się nic nie zmieni to zakończy rok na niezłym spadku.

Czemu wygraliśmy?

1. Jak już pisałem przy okazji Ellisa, rzuty wolne miały duże znaczenie na wynik meczu. Oddaliśmy co prawda aż 13 wolnych więcej, ale trafiliśmy jedynie 6 więcej (19/27). Prawie połowa tych rzutów padła łupem Ellisa (11), ale o jego aktywności pod koszem pisałem na samym początku.

2. Udało się ograniczyć podkoszowego monstera, jakim na początku tego sezonu jest Varejao. Udało mu się zebrać co prawda aż 18 piłek (z czego 6 w ataku), ale nie pozwoliliśmy mu na zbyt wiele jeśli chodzi o zdobycze punktowe. Skutecznie udawało się go wypychać spod kosza i nie dopuszczać do zajmowania dobrych pozycji pod koszem.

3. Ograniczyliśmy straty do jedynie 17 i jednocześnie wymusiliśmy aż 24 błędy Cavs (Iriving – 6, Miles, Zeller, Gibson po 4). Błędem jednak było to, że nie udało się różnicy aż 7 strat zamienić na punkty. Zdobyliśmy jedynie 19 punktów pod stratach, a Cavs 4 więcej. 4

4. Gospodarze odwalili też kawał dobrej roboty, jeśli chodzi o powrót do obrony i zatrzymywanie naszej najmocniejszej broni – kontry. Nie udało się ich zbyt wiele doprowadzić, i w całym meczu zdobyliśmy tylko 9 punktów po szybkich atakach.

5. Zastanawia mnie jedno – dlaczego tak bardzo jeżdżony przez Varejao Udoh (który w tym meczu był za niski na centra i za wolny na skrzydło) spędził na parkiecie 18, mało produktywnych minut, kosztem Dalemberta czy Hensona. Rozumiem, że Skiles ma problem bogactwa pod koszem, ale reaktywacja Goodena i eksploatowanie Udoha na centrze nie wróży dobrze na przydział minut dla Hensona. A szkoda, bo wolałbym żeby ogrywać młodego protegowanego Rasheeda, niż dawać minuty Goodenowi.

Trochę statystyk:

1. Doron Lamb przyleciał na mecz parę godzin przed pierwszym gwizdkiem z nadzieją na rozegranie dobrego flu game. Niestety, w ciągu 14 minut chybił wszystkie 5 rzutów i skończył mecz z 1 punktem. Mecz wcześniej też miał 0/8 z gry. W sumie w dwóch ostatnich meczach może się pochwalić niebywałą statystyką: 0/13 z gry,  0/2 za trzy, 1/4 z wolnych, 1 zbiórka, 1 asysta, 2 przechwyty i 2 faule. Aha, zapomniałem dodać. W sumie zagrał 29, jakże cholernie produktywnych, minut.

2. To była 4 wygrana Bucks z rzędu, dzięki czemu dalej jesteśmy najgorętszą drużyną na wschodzie. Dodatkowo, z bilansem 12-9 zrównaliśmy się z Bulls na prowadzeniu w naszej dywizji. Jeszcze tylko 61 spotkań!

Moja muzyka z Cleveland – Chimaira:

Reklama

Jedna myśl w temacie “4 wygrana z rzędu. Cavs pokonani 90-86.

Możliwość komentowania jest wyłączona.