Jestem niedoścignionym mistrzem w jednej rzeczy – zaczynaniu nowych przedsięwzięć i kończeniu ich po dwóch, trzech tygodniach. Zobaczymy jak długo uda mi się pociągnąć ranking TOP10 tygodnia, złożony jedynie z naszych zawodników.
1. Brandon Jennings
Wybór bez chwili zastanowienia. Zawodnik tygodnia na wschodzie, game winner z Cavs, rekordowe 13 asyst i 4 przechwyty na mecz. Zaczął sezon dokładnie tak, jak można oczekiwać od prawdziwego lidera zespołu, który walczy o nowy kontrakt.
2. Mike Dunleavy
Gdyby nie on, Jennings nie musiałby się spinać w ostatnich sekundach meczu, bo Cavs by nas rozjechali po trzech kwartach. Fenomenalna dyspozycja rzutowa naszego kapitana, 29 punktów (wszystkie asystowane) i jak zwykle solidna gra na bronionej desce (pierwszy zbierający drużyny). Póki co fantastycznie dzieli się minutami z Tobiasem Harrisem.
3. Larry Sanders
Zaraża energią i mimo, że brakuje mu często inteligencji w obronie, to nadrabia to walecznością i dynamiką. 13,5 punktów na mecz (81% z gry), do tego 7 zbiórek (nr dwa w zespole) i ni z tego ni z owego wyrósł na pierwszego centra w drużynie. I bardzo dobrze, bo jak tylko zrozumie na czym polega cierpliwość w obronie i nauczy się kilku ruchów pod atakowanych koszem, to będzie z niego kawał dobrego środkowego. Gdyby jeszcze tyle nie faulował…
4. Beno Udrih
Momentami gra jak szalony jeździec bez głowy, pakuje się pod sam kosz i kiedy zdaje sobie sprawę, że nie ma komu odegrać, wyrzuca piłkę w trybuny. Ale druga kwarta meczu z Cavs to mistrzostwo świata. Dalej liczę na to, że będzie dostawał te 20-25 minut na mecz i będzie w stanie pokazać jeszcze więcej niż do tej pory. A póki co jest dobrze: 10,5/3,5/3,5 w 19 minut i trzeci najwyższy PER w Bucks (20,6)
5. Monta Ellis
Niby jest pierwszym strzelcem zespołu, ale póki co gra zdecydowanie poniżej oczekiwań. 35% z gry, 27% za trzy, masa strat (3,5) i duże wahania formy w czasie meczu (z Cavs doskonała pierwsza kwarta, potem bardzo przeciętne pozostałe minuty). To, że jest to jego ostatni sezon w Bucks to więcej niż pewne. Warto jednak, żeby w kolejnych tygodniach wziął się bardziej do roboty.
6. Tobias Harris
Po fantastycznym meczu w Bostonie przyszły szybkie faule na początku meczu z Cavs i stąd nie dane mu było więcej pograć. A kiedy już jest na parkiecie, to imponuje wszechstronnością. Już pisałem wcześniej, że oficjalnie włączyłem licznik i oczekuje na jakiś mecz 5×5 w jego wykonaniu.
7.Ekbe Udoh
Udoh i Udrih to jedyni zawodnicy w NBA, których nazwiska zaczynają się od litery U. A Udoh jest chyba jedynym zawodnikiem w drużynie, który pod nieobecność Mbah a Moute może być uważany za filar defensywy pod koszem. Jak do tej pory, jest też wyjątkowo skuteczny w ataku.
8. Ersan Ilyasova
Turek póki co przespał dwa pierwsze mecze i oprócz tego, że jest naszym najlepszym zbierającym w ataku, kompletnie zapomniał o tym, na czym polega jego siła w ofensywie. Nie przestał rzucać, ale przestał trafiać. 27% z gry, 20% za trzy to wyniki gorsze niż moje w karierze we wronbie.
9. Samuel Dalembert
Bezczelnie zrzucony na ławę przez Sandersa, na boisku sprawia wrażenie nieobecnego i myślącego o końcowym gwizdku. Miał być tym, który czyści deski i blokuje po 3 rzuty na mecz, a jest tym, który w sumie zebrał 5 piłek i zablokował jeden rzut w dwóch meczach.
10. Joel Przybilla
Ale tylko dlatego, że Lamb jeszcze sobie nie pograł, a Daniels zaczął sezon tragicznie. Joel w 6 minut meczu z Cavs zdążył zebrać dwie piłki i złapać szybkiego dacha za pyskowanie, które oczywiście o mało nie przeistoczyło się w drobną bójkę. Jak zwykle chory psychicznie i niezrównoważony. Mam nadzieję, że po powrocie Hensona nie będzie już wchodził na parkiet.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.