Zapowiedź: Bucks @ Pacers

Gracze Indiany otwarcie mówią o modlitwach za porażki Knicks i zapowiadają jeszcze walkę o 7 miejsce. Z kolei Bucks muszą zrobić wszystko, żeby dzisiaj nie przegrać. Porażka bowiem automatycznie oznacza wcześniejszą wycieczkę na ryby. Niestety, Pacers grają ostatnio naprawdę dobrze, szczególnie u siebie, gdzie pokonali już Chicago, czy Boston. Podczas środowej wygranej nad Pistons 111-101 wyjątkowo popisał się Josh McRoberts, którzy zdobył 15 punktów i miał 13 zbiórek (rekord kariery). Po raz pierwszy od 20 spotkań (z powodu złamanego palca) do składu wrócił Mike Dunleavy i w ciągu 19 minut zdążył zdobyć 9 punktów.

Dodatkowo trzeba zwrócić uwagę na Collisona, który niby jest wpisany na listę kontuzjowanych jako day-to-day (skręcona kostka), ale raczej na 100% dzisiaj zagra. Darren popisał się świetnym meczem z Bostonem, w którym zdobył 17 punktów (8/9 z gry) i nie popełnił ani jednej straty. W 26 minut z Detroit zdobył 20 punktów (na dalej wyśmienitej skuteczności 9/11 z gry), do tego dołożył 3 asysty i 2 przechwyty. Do tej pory jest drugim strzelcem swojego zespołu (po Grangerze) z 13,2 punktami na mecz (45% z gry i 87% z wolnych), do których regularnie dokłada jeszcze średnio 5 asyst.

Do tej pory Bucks wygrali 87 potyczek z Pacers a przegrali 70. Do tego Kozły wygrały 6 z ostatnich 7 meczów, po tym jak Indiana przerwała serię 6 porażek pod rząd wygraną 103-97 w Bradley Center 12 lutego. W tym sezonie Kozły prowadzą z Pacers 2-1, tak więc ewentualna wygrana dzisiaj zapewni im dodatkową przewagę w bezpośrednich pojedynkach.  Nie zapominajmy, że Bucks wygrali 3 mecze z rzędu w Conseco Fieldhouse – każdy z nich różnicą 4 lub mniej punktów.

Na co zwrócić uwagę:

1. Pacers od 22 sezonów mają dodatni bilans meczów na własnym parkiecie, co jest aktualnie najdłuższą tego typu serią w NBA.

2. Michael Redd z 1000 celnych trójek w historii Bucks oficjalnie zaczął gonić Ray’a Allena, który z 1051 trójkami jest póki co na pierwszym miejscu.

3. W ostatnich 15 pojednkach z Pacers, Andrew Bogut zdobywa średnio 17,3 punktów oraz 11,3 zbiórek.

Reklama

Jak to jest z tym MVP?

Wczoraj wieczorem John Hollinger kompletnie zepsuł mi humor. Musiał napisać artykuł, w którym całkowicie skrytykował kandydaturę Rose’a na MVP, czym zepsuł mi zarówno wieczorny relaks z książką jak i dzisiejsze poranne bieganie. Im bardziej myślałem o tym, jak mocno się z nim nie zgadzam, tym mniej argumentów przychodziło mi do głowy. Aż w końcu zdecydowałem się odpuścić i wrzucić nieco otwarty temat na bloga.

Hollinger przewiduje, że wybranie Rose’a MVP będzie powtórzeniem tego samego błędu 5 raz w ciągu ostatnich 11 lat. Tym błędem rzekomo jest wybieranie zawodnika, wokół którego jest największy szum, zamiast zawodnika, który tak naprawdę jest niezastąpiony w swojej drużynie (vide Iverson w 2001, Nash w 2005 i 2006, czy drugie miejsce Kidda w 2002). Argumentów na poparcie swojej tezy ma wiele, ale większość z nich niestety kompletnie do mnie nie przemawia.

[czytaj dalej]