Koszmar czwartej kwarty II

Bucks @ Bobcats 86 – 85

Obejrzyjcie czwartą kwartę z Chicago, a potem włączcie sobie ostatnią odsłonę dzisiejszego meczu. Zróbcie mi tą przyjemność i powiedzcie, czy z pierwszej porażki udało Wam się wyciągnąć jakieś wnioski. A po drugie, spróbujcie znaleźć czternaście różnic między końcówką meczu z Bulls a końcówką z Bobcats. Dajcie też znać, czy bardzo rzuca się w oczy to, ze zrobiłem ctrl+c i ctrl+v z opisu tamtego meczu…

Z racji na to, że czwarta kwarta jest najciekawsza, skupię się głównie na niej. Bucks po raz kolejny chybili ostatnie 11 rzutów w meczu, do tego pozwolili Geraldowi Hendersonowi na rzucenie ostatnich 7 punktów dla Bobcats. A jeszcze na 3:52 przed końcem po dwóch wolnych Delfino prowadziliśmy 86-80. Oglądając mecz w ogóle nawet nie przyszło mi do głowy, że to mogą być ostatnie punkty jakie rzucimy w meczu. W kolejnej akcji Bobcats stracili piłkę, Jennings nie trafił trójki, a po zbiórce w ataku półhakiem chybił Bogut. Z drugiej strony Henderson trafił lay-upa i zmniejszył stratę do 4 punktów. Potem Jennings ponownie nie trafił, a Henderson wykorzystał jeden rzut wolny (86-83 na 2:08 przed końcem). W kolejnej akcji Jennings nie trafił trójki, a po przechwycie Delfino, ponownie Brandon chybił rzut, tym razem z półdystansu. Bucks zebrali piłkę, ale popełnili błąd 24 sekund na nieco ponad minutę przed końcem. Henderson oczywiście trafił (86-85), a Bogut ledwo dorzucił do obręczy spod samego kosza, po czym Henderson po raz kolejny trafił jumpera i ustawił wynik na 86-87 22 sekundy przed końcem.

Końcówka jest najlepsza. Jennings nie trafił layupa spod samego kosza, a Charlotte wzięli czas na 11,9 sekund przed końcem. Jennings przechwycił podanie zza linii końcowej, ale po raz kolejny nie umiał wykończyć layupa. Dooling zebrał w ataku, podał do Jenningsa, który tym razem (uwaga! uwaga!) nie trafił kolejnej trójki. W ataku próbował jeszcze dobijać Delfino, ale również nie potrafił znaleźć drogi do kosza.

Nawet play-by-play wydaje się być kpić z Jenningsa w czwartej kwacie:

3:09 Brandon Jennings misses 23-foot three point jumper
2:11 Brandon Jennings misses 4-foot jumper
1:47 Brandon Jennings misses 24-foot three point jumper
1:01 Brandon Jennings misses 14-foot jumper
0:15 Brandon Jennings misses layup
0:05 Brandon Jennings misses layup
0:02 Brandon Jennings misses 23-foot three point jumper

Naprawdę, polecam. Włączcie końcówkę meczu i podziwiajcie kunszt i grację, z jaką Milwaukee przegrało kolejny wygrany mecz z rzędu. Albo jeszcze lepiej, obejrzyjcie ostatnie trzy potencjalne game winnery Bucks:

Nie cieszy nawet powrót Redda do gry. W 15 minut nie zdobył żadnego punktu (0-3 z gry), ale za to miał 4 asysty.  Powinien być wdzięczny Salmonsowi, za to, że popełnił szybkie faule i dał Skilesowi powód do wprowadzenia weterana do gry.  Pomimo tego, że Redd nie grał przez 15 miesięcy, to Gooden wyglądał na bardziej zardzewiałego. Trafił 1 z 6 rzutów i zebrał 8 piłek w 17 minut. Już w pierwszej akcji mógł zdobyć łatwe punkty z dobitki, ale zamiast tego zdecydował się na wsad, zapomniał wyskoczyć i zabił się na tylnej obręczy. Miał też kilka czystych rzutów (dokładnie trzy z półdystansu),ale za każdym razem piłka lądowała na pierwszej obręczy.

Nie cieszy nawet to, że Bucks całkowicie zdominowali deskę. Wygrali 17-4 walkę o zbiórki w ataku i w sumie mieli o 9 zbiórek więcej (46-37). Co z tego, skoro rzuca się z niespełna 39% skutecznością gry i nie trafia najprostszych rzutów z najbliższych odległości.

Ucieszyło mnie to, że Bobcats wyszli z Thomasem na centrze, który nie miał żadnych szans na upilnowanie większego od siebie Boguta. Andrew wykorzystał przewagę doskonale w pierwszej kwarcie, trafiając 18 z pierwszych 26 punktów Bucks, na 9-11 z gry. Dawno też nie widziałem Boguta grającego na tak dobrej skutecznością (13-19), no ale, powiem to ponownie, wcale mnie to nie ciszy.

Zastanawia mnie bardzo, dlaczego przy tak słabo grającej ławce, Maggette po raz kolejny zalicza DNP.

Playoffy oddaliły się znowu o kilkanaście dobrych centymetrów. Pacers wygrali dzisiaj z Bostonem 107-100. Tabela znowu nie wygląda zbyt zachęcająco:

8. Indiana .440
9. Bobcats .425 (1 mecz straty)
10. Bucks .397 (3 mecze straty)

Za dwa dni lecimy do Kanady, nie muszę pisać, na jak ważny mecz.  Mam nadzieję, że po nim w końcu będę mógł napisać coś dobrego o końcowym wyniku.

Reklama