Amare jest zmęczony.
Knicks przegrali ostatnie 4 mecze i atmosfera w drużynie jest fatalna. A ja jeszcze z dodatkowej przekory ciągle liczę na to, że przyjście Melo jeszcze bardziej osłabiło nowojorczyków. Dla przypomnienia, Knicks mają bilans 7-10 od czasów przeprowadzki Carmelo, a 6 z tych 10 porażek przydarzyło się z drużynami z ujemnym bilansem (nawet NYK mają teraz poniżej .500). Melo wszystkich uspokaja, D’Antoni przyznaje się do zbyt dużego wyeksploatowania Amare, a Bucks grają w kratkę jak zawsze. Zapowiada się piorunujące spotkanie, oparte na fascynująco twardej defensywie, walce pod koszami i gryzieniem parkietu…
W ostatnim meczu tych drużyn, Bucks ledwo wymęczyli zwycięstwo. We wcześniejszym pojedynku w MSG, Knicks wygrali 114-108, a debiutujący w barwach Nowego Jorku Melo zdobył 27 punktów i 10 zbiórek. Jutro dużo będzie zależało od tego, jak spiszą się główni zawodnicy Bucks. Gdyby Delfino utrzymał wyśmienitą dyspozycję strzelecką (28,7 w ostatnich trzech meczach, w tym 19/31 za trzy), a Brandon Jennings w końcu zacząłby trafiać jak mnie do tego przyzwyczaił, to można by się pokusić o jakże ważne zwycięstwo (ciekawostka, Jennings w dwóch ostatnich meczach w MSG rzucił w SUMIE 16 punktów trafiając 5/20 z gry!)
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.