Dwa mecze, po których znienawidziłem koszykówkę

Suns @ Knicks 129 – 121

Bucks @ Rockets 84 – 93

Jak tylko żonka dowiedziała się, że mecze zaczynają się o 19.00, jakoś posępniała. Przestała się odzywać, nie jadła i przegapiła chyba pierwszy w życiu odcinek „Jak dobrze wyglądać nago”. Żaden z tych symptomów nie mógł oznaczać niczego dobrego. Kiedy zadzwoniła do mnie z pracy i powiedziała, że nie będzie wracała bezpośrednio do domu ucieszyłem się, że nie rzuciła słuchawką. Kiedy faktycznie nie wróciła o planowanej godzinie, ucieszyłem się jeszcze bardziej.

[czytaj dalej]

 

 

Reklama