[5] Czy wiesz, że… (Chamberlain, Nater)

Bill Walton zarażał nie tylko pozytywną energią, ale też nastawieniem do treningów. Kochał koszykówkę i jednocześnie łamał wszelkie reguły dotyczące treningów panujące w swoich czasach. Ogólna zasada była taka, że wysocy gracze mogą przychodzić na treningi kiedy tylko chcą. Tą regułę można wytłumaczyć przede wszystkim na przykładzie Wilta Chamberlaina.

Kiedy Bill Sharman został trenerem Lakersów, w drużynie grali tacy zawodnicy jak Jerry West, Gail Goodrich i właśnie Wilt. Pierwszego dnia pracy trener wezwał do swojego biura Westa i Goodricha, żeby wytłumaczyć im, na czym będzie głównie polegać jego system gry.

W dni, kiedy nie mamy meczu” – zaczął Bill – „o godzinie 10 rano zaczynamy godzinny trening.”

Super!” – odpowiedział West. „A co potem?”

„Wracamy do motelu i budzimy Wilta.” – wtrącił się Goodrich.

Skoro już jesteśmy przy Chamberlainie, to przytoczę jeszcze jedną ciekawostkę.

Wilt zawsze zbudzał wielkie zainteresowanie przechodniów za sprawą swojego wzrostu. A ludzie na ulicy, nie wiedzieć czemu, mieli w zwyczaju dziwnie się zachowywać w towarzystwie niecodziennych ludzi. Kiedyś, nieco zdenerwowanego Wilta zaczepił przechodzień i zapytał się, jak jest pogoda tam na górze.

„Pada” – odpowiedział WIlt i splunął na przechodnia.

O tym, że na koszykarzy patrzono kiedyś nieco jak na wybryki natury świadczy jeszcze jedna historia, która z kolei przytrafiła się Swenowi Naterowi, kiedy jego San Diego Clippers wylądowali na lodnisku w Indianapolis. Pani w średnim wieku zapytałą się go, czy są koszykarzami, na co mierzący 6’11” Nater odpowiedział najuprzejmiej jak potrafił:

„Nie proszę pani, nie jesteśmy koszykarzami, jesteśmy gejami i uprawiamy łyżwiarstwo figurowe.”

W tym momencie stojący koło niego Sidney Wicks, wskazał na Natera i dodał:

„Dokładnie tak. A mój wielki chłopak wyczerpuje mnie fizycznie.”

Przestraszona kobieta uciekła bez słowa.

Źródło: „The Breaks of the Game”, D. Halberstam
Reklama