78 dni do pierwszego meczu Kozłów

Kalendarz na nowy sezon już jest gotowy, można więc podzielić się pierwszymi wrażeniami z tego, co zobaczyłem.

1. Pierwszy mecz zagramy jak zwykle na wyjeździe, tym razem w Nowym Orleanie 27 października. Potem mamy dzień przerwy, lecimy do Minnesoty, znowu 24 godziny spokoju, a w końcu w sobotę otwarcie sezonu w Bradley Center z Bobkami. Tak więc na papierze mamy stosunkowo łatwe mecze na dzień dobry i jest realna szansa, żeby wystartować z kopyta.

2. Kozły tylko w dwóch miesiącach będą grali więcej meczów u siebie niż na wyjeździe: w lutym (7 dom / 5 wyjazd) oraz w marcu (10 / 5). Również wczytując się w terminarz mam wrażenie, że najgorsze powinny być dla nas pierwsze tygodnie stycznia oraz cały grudzień, gdzie przyjdzie nam seryjnie grać na zachodzie (6 meczów) oraz to właśnie wtedy rozegramy 8 z 9 meczów z drużynami biorącymi udział w minionych playoffach.

3. Jest też szansa na mecze na Davce – 7 spotkań będzie puszczanych na międzynarodowych stacjach i co miłe, jedno/dwa z nich może uda się wygrać. Oto lista tych spotkań: Boston i Miami na wyjeździe oraz Golden State, Boston (znowu), Orlando, Denver  i Chicago u siebie.

4. To, co najbardziej boli to back-to-backi – zagramy ich najwięcej ze wszystkich drużyn w lidze oraz najwięcej od 16 lat (jednak tylko 11 z nich to b2b na wyjeździe). Żeby tego było mało, mamy tylko 22 dni jednodniowej przerwy od gry (najmniej w lidze), 19 dni dwudniowej przerwy (najwięcej w lidze) i 5 dni z +3 dniami przerwy (przedostatnie miejsce w lidze). Tak więc grafik takie trochę ekstremalny, z jednego bieguna na drugi.

5. Jeśli zaś chodzi o spotkania z drużynami ze wschodu, to spotkamy się z nimi dwa razy u siebie i dwa razy na wyjeździe. Wyjątkiem jest tylko Boston i Waszyngton (po 1 meczu u siebie), a także Charlotte i New Jersey (po 1 meczu na wyjeździe).

Się nie mogę doczekać!

Reklama