Ile tak naprawdę jest wart Ridnour?

Urlop na szczęście już się skończył i można wrócić do pracy. A co za tym idzie, w końcu jest chwila czasu, żeby wrócić do czytania i pisania o Bucks.

Dokopałem się do ciekawego artykułu, który stara się odpowiedzieć na pytanie „jak naprawdę ważny jest Luke Ridnour”. Jeszcze rok temu w życiu bym się nie spodziewał tego, że ten zawodnik będzie tak priorytetowo traktowany przy podejmowaniu decyzji o przyszłości drużyny. W momencie, kiedy wszyscy ekscytują się (jasne) przyszłością Salmonsa, warto zwrócić uwagę na drugiego praktycznie najważniejszego zawodnika, który już niedługo stanie się wolnym agentem.

Nie ukrywam, że sam należałem do osób, które nie były do końca zadowolone z tego, że to Sesssions a nie Ridnour opuścił drużynę w zeszłe wakacje, ale jak się okazało, wpływ Jenningsa na druzynę spowodował, że nawet Luke poprawił znacząco swoją grę. Po raz pierwszy w swojej karierze nie męczyły go kontuzje, udało mu się zagrać we wszystkich meczach sezonu (wszystkie z ławki), poprawił też swoje statystyki we wszystkich kategoriach rzutowych, miał najmniejszą ilość strat na mecz w karierze oraz najwyższy PER – 17,81. Jego średnia skuteczność w karierze to 41% za dwa, 34% za trzy i 86% z wolnych; w minionym sezonie rzucał z 48% za dwa, 38% za trzy i 91% z wolnych.

Pytanie, na które działacze Bucks muszą niedługo odpowiedzieć brzmi: jak wiele kasy są wstanie wyłozyć za 29 letniego, rezerwowego rozgrywającego?

Po pierwsze, po kilku latach przeciętności, ciężko nagle oczekiwać, że Luke stanie się solidnym strzelcem oraz, że jego skuteczność z poprzedniego sezonu utrzyma się na podobnym wysokim poziomie. Szczególnie, jak weźmie się pod uwagę miejsca, z których najczęściej rzucał i trafiał. Ot taka ciekawostka, w poprzednich dwóch sezonach Ridnour trafiał z dalekiego dystansu ze skutecznością 41% i 45%. W tym sezonie trafił 146 na 258 takich rzutów, co daje mu 57% skuteczność (wśród graczy, którzy trafili ponad 100 takich rzutów, nikt nie miał skuteczności wyższej niż 48%!) Naprawdę, bardzo łatwo jest założyć, że  taka forma nie przeciągnie sie na nastepny sezon.

Dzięki uprzejmości NBA, można idealnie zobaczyć, jak bardzo poprawiła się skuteczność Luka w tym sezonie, w porównaniu z poprzednim:

Po drugie, trzeba popatrzeć realistycznie na to, ile można zagwarantować pieniędzy zawodnikowi, który stawia tak wiele znaków zapytania jeśli chodzi o przyszły sezon. Kontrakt, który własnie mu się kończy gwarantował mu 6,5 milionów dolarów za sezon. Z grupy rezerwowych graczy o podobnym poziomie, Blake zarabia 4 miliony, Earl Watson 2,8mln, Dooling 3,56mln, a nasz stary przyjaciel Sessions 3,67mln. Jarred Jack i Lou Williams, którzy w zasadzie w trakcie podpisywania kontraktu byli traktowani jako potencjalni starterzy, zarabiają po 5 milionów. Patrząc na to, czego mniej wiecej można się spodziewać po Luku, nie dałbym za niego więcej niż 3-4 miliony za rok.

Do tego dochodzi jeszcze kwestia długości kontraktu. Zważywszy na jego wiek, nie angażowałbym się w nic dłuższego niz 3 lata. Nie tylko dlatego, że Luke nigdy nie bazował swojej gry na warunkach fizycznych i ciężko przewidzieć, jak będzie się zachowywał jego organizm jak przekroczy 30, ale również dlatego, że nie jestem zwolennikiem zatrudniania role playerów na więcej niż właśnie trzy lata. Duze pieniądze nie powinny być inwestowane w ławkę – dobry GM ma ją solidnie zapełnić wybierając odpowiednich zawodników w drafcie, oferując minimalne kontrakty weteranom i dokładnie przygladając się zawodnikom, których nie trzeba będzie przepłacać.

Dlatego też, wolałbym, żeby Bucks zrezygnowali z Ridnoura zamiast dawać mu kontrakt wysokości 5-6 milionów za rok. Będzie to ciężkie, chociażby dlatego, że Hammond podbudowany sukcesem w tym sezonie będzie chciał chociaż zachować pozory ciągłości składu. Zakładając, że Salmons wyoptuje się z kontraktu, Bucks będa mieli 10 zawodników w sumie wartych 52 miliony. Jak luxury tax będzie na poziomie 68 milionów, da to nam 16 milionów na przedłuzenie umowy z Salmonsem, Rindourem oraz na zatrudnienie brakujących 2-3 zawodników. Przez to, zostanie im tylko mid-level warty 5,5-6baniek,  no i ewentualnie zatrudnienie weteranów za minimum. I jesli się nie mylę, zostanie im jeszcze BAE za około 2 miliony.

Z drugiej strony, nie przedłużenie umów z Salmonsem i Ridnourem, pozostawi nas ze sporymi dziurami w składzie. Nie chciałbym sytuacji, gdzie wybrany w drugiej rundzie rozgrywający gra po 15-20 minut w meczu. pozostałoby wtedy wykorzystanie BAE na kogoś pokroju m.in. Jasona Williamsa, Chrisa Duhona, Watsona, Arroyo czy Alstona.

A sam Ridnour? No cóż. Po dobrym sezonie nie będzie narzekał na brak ofert. W kolejce ustawiają się już GMowie Knicksów, Celtów, Heat, Lakersów, Spurs i Jazz. Zainteresowanie jego osobą na pewno cieszy i dodaje nadziei, że przyszłe sezony mogą być równie udane jak ten. Ale z drugiej strony, taka ilość zespołów na pewno nie zmniejszy jego oczekiwań finansowych. Dlatego też trzeba patrzeć na przyszłość zespołu przede wszystkim. Dla mnie Luke nie jest zawodnikiem warty przepłacania i, jak już wspomniałem wcześniej, nie pisałbym się na żaden kontrakt wart więcej niż 4 miliony za sezon.

Reklama