Cleveland podeszli do finałów konferencji ze świadomością, że wystarczy wymusić 6 fauli na Howardzie a reszta problemów sama się rozwiąże. Nie da się odmówic logiki – wyfauluj najlepszego gracza podkoszego przeciwników, a Twoja gwiazda będzie mogła hasać do woli pod koszem.
Problem jest tylko taki, ze Cavs zapomnieli o Gortacie, który w drodze do 4 meczu dawał swoim Magikom zdecydowanie więcej, niż mogli oczekiwać od rezerwowego centra.
Po tym, jak zakończył się udany dla niego sezon zasadniczy oraz po pewności jaka nabrał po wyjściu w pierwszym składzie szóstego meczu przeciwko 76ers, Marcin zadziwiał w meczach z Bostonem, a teraz z Cleveland.
„To był jego rok” – mówi van Gundy o swoim centrze, który po tym sezonie zostanie zastrzezonym wolnym agentem. „Przez cały sezon grał pewnie i równo. Nie tylko jest bardzo pewny siebie, ale również my – trenerzy oraz zawodnicy – mamy dużą wiarę w jego umiejętności i w to, co robi na parkiecie, kiedy dostaje swoje minuty.”
Kiedy Gortat opuścił, jak sam przyznaje, kiepski obóz treningowy, próbował znaleźć swój rytm gry w trakcie sezonu zasadniczego. Udało mu się, kiedy dostał szansę grania dwóch meczów pod rząd pod nieobecność Howarda w połowie grudnia ubiegłego roku.
„Wiele przeszedłem przez ten rok” – przyznaje polski środkowy – „przez pierwsze 20 meczów siedziałem na ławce i modliłem się o więcej minut. W końcu (w Utah i Golden State) wszystko się zaczęło. Teraz wiem, że jestem w stanie jeszcze bardziej pomóc drużynie”.
Jego statystyki co prawda nie są imponujące (średnio 3,7 punktów oraz 3,3 zbiórki), jednak jego obecność na parkiecie odczuwalna jest w inny sposób.
W meczu numer 3 miał 2 bloki i znacząco pomógł swojej drużynie w odniesieniu cennego zwycięstwa, kiedy Howard siedział na ławce z czterema faulami. Mecz zakończył z 4 punktami, 5 zbiórkami i wspomnianymi wczesniej 2 blokami.
„Nawet nie wiem, do czego to porównać. To tak jakbyś Maluchem pokonał Ferrari. Po meczu dostałem około 30 wiadomości i większośc z nich dotyczyła bloków na Lebronie, a nie naszego zwycięstwa. Ja po prostu na to patrzę jak zawsze – chodzi o to, żeby zatrzymać Lebrona i nie pozwolić mu zdobywac łatwych punktów. Po drugim blogu Lebron popatrzył na mnie takim wzrokiem, który mówił ‚w następnej akcji zapakuję nad tobą’. Tak więc czekam na to.”
Zapytany, w jaki sposób ostatnie mecze wpłyną na jego pozycję w przerwie między sezonami, Marcin odpowiada, że żyje chwila.
„Wszystko co się teraz dzieje jest naprawdę stresujace. Naprawdę nie wiem, co będzie za jakis czas. Teraz zależy mi jedynie na tym, żeby skupić się na grze i uwierzcie mi, nic mi teraz nie siedzi w głowie oprócz tego, żeby jeszcze raz zablokować Jamesa. Tylko o tym teraz myślę.”
org art.: Orlando Sentinel
tłum.: daveknot
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.