Siejący zgortacenie w szeregach Cavs

508241-4130167-317-238Cleveland podeszli do finałów konferencji ze świadomością, że wystarczy wymusić 6 fauli na Howardzie a reszta problemów sama się rozwiąże. Nie da się odmówic logiki – wyfauluj najlepszego gracza podkoszego przeciwników, a Twoja gwiazda będzie mogła hasać do woli pod koszem.

Problem jest tylko taki, ze Cavs zapomnieli o Gortacie, który w drodze do 4 meczu dawał swoim Magikom zdecydowanie więcej, niż mogli oczekiwać od rezerwowego centra.

Czytaj dalej „Siejący zgortacenie w szeregach Cavs”

Reklama

Moment, by stać się legendą

Po dzisiejszym pojedynku nastał idealny moment dla Jamesa, aby stać się legendą. Wszyscy jego haterzy wspólnie cieszą się z praktycznie zakończonego finału wschodu, natomiast jego dickriderzy powoli szykują się na kolejne trzy zacięte mecze.

Dla mnie sprawa jest jasna – Lebron w dzisiejszym meczu pokazał dokładnie to samo, co w spotkaniu numer 2: znowu ważne osobiste na koniec meczu (na pierwszy rzut oka tej akcji z Pietrusem znowu bluzgałem na sędziów za aptekę, ale w powtórkach faktycznie widać, że James nie przewróciłby się, gdyby nie potknięcie przez Francuza). Później ta trójka z 45 stopni na 4 sekundy przed końcem dogrywki aż w końcu minimalnie niecelna trójka z prawie połowy boiska. Gdyby to wpadło…

Kilka spostrzeżeń co do końcówki, którą udało mi się zahaczyć jeszcze przed robotą:

1) Paradoksalnie, szkoda dla Cavs, że po tym ostatnim rzucie osobistym w regular Lebrona, piłka wtoczyła się do kosza. Obok czekał już Varejao, który przynajmniej patrząc na zwolnione tempo, powinien spokojnie ją dobić i zakończyć mecz w regular 🙂

2) Akcja później, kiedy Varejao i Howard walczą pod koszem o ostanie podanie, po czym obaj padają na parkiet. Sędziowie super się zachowali, że nic nie gwizdnęli, chociaż bardziej na okrągło faulował moim zdaniem Howard, który na okrągło oplatał rękami Brazylijczyka.

3) W końcu Howard zagrał tak, jak można od niego oczekiwać. Był aktywny, walczył na deskach i przede wszystkim był niesamowicie pewny i siłowy pod koszem. No i dogrywka + końcówka należała całkowicie dla niego.

4) Niesamowicie irytuje mnie przepis o nieokazywaniu emocji w zbyt wyuzdany sposób, że tak się wyrażę. Howard zakończył akcję 2+1 po tym, jak Varejao praktycznie się na nim uwiesił, wiadomo, że po takich akcjach człowiek ma ochotę wybuchnąć i siarczyście sobie coś powiedzieć pod nosem (czyt. przekląć i zbluzgać przeciwnika). Szczególnie w finałach, kiedy emocje zawodników sięgają zenitu, takie gwizdki nie powinny mieć miejsca.

No i wypowiedź Williamsa po meczu mnie rozczuliła 🙂

To co, 4-3 Orlando?