Horto Magiko… prawie jak :)

Finały w NBA to nic. Artest zabijający kibiców? Pfff. Zobaczcie co się działo w Hali Pokoju i Przyjaźni w Atenach, gdzie Olimpiacos przegrał z nikim innym jak Panathinaikosem.

Niezła jazda nie?

Najlepszy i tak był Childress. Najpierw powiedział, że z powodu agresji kibiców w przyszłym roku raczej nie zagrał nigdzie w Europie, potem wyćwierkał się z tego na twitterze, a na końcu poszedł zjeść obiad na plaży topless… (żeby w pełni oddać jego podniecenie, cytuję: „Ahhhh having lunch on the beach is great. Having lunch on a beach where most of the women are topless is even better. Yeeeeeessssss”)

Reklama

Jedna myśl w temacie “Horto Magiko… prawie jak :)

Możliwość komentowania jest wyłączona.