Ludzie w Charlotte wiedzą jak się bawić, żeby nikt się nie nudził. A dokładniej władze klubu wiedzą, jakie maskotki zatrudniać, żeby było zabawnie. Szkoda tylko, że ich poczucie humoru jest nieco, hmm… drastyczne. (uwaga, materiał drastyczny – momentami)
1. Zaczęło się na playoffach w zeszłym roku, kiedy zdecydowali się pokazać maskotkę dunkującą przez płonący pierścień, co można zobaczyć pod spodem (w wersji nieco sfotoszopowanej). Przez problemy z ugaszeniem ognia, rozpoczęcie meczu opóźniło się o ponad 20 minut.
2. Kolejnym aparatem był pewien Francuz, który popisując się umiejętnościami akrobatycznymi zahaczył się nogą o kosz i nie mógł jej stamtąd wydostać.3. Dalej był panop, którego już tutaj przedstawiałem, ale wkleję jeszcze raz linka. W końcu nie co mecz widzimy maskotkę, która urywa sobie głowę w czasie wsadu:
4. A wczoraj kolejny mistrz dobrał się do piłki. Chciał zrobić Supermana…… ale przy lądowaniu doszło do małych zawirowań.
Lądowanie wygląda na tyle nieapetycznie, że aż korci aby obejrzeć ciag dalszy wydarzeń:
A wszystko przez maskotkę Hugo, która zamiast wykonywać wsad, zamieniła się miejscami z kamerzystą, którego poznaliśmy już na powyższych fotkach. Za pierwszym podejściem, fatalnie spudłował, ale zachęcony brawami publiczności, zdecydował się na kojeną, fatalną próbę. Noga, jak widać na zdjęciach, całkiem przyzwoicie złamana.
Miazga
PolubieniePolubienie