Martwimy się i czekamy, ale wciąż sprzedajemy

nbamoneyWczoraj mogliście przeczytać nieco o tym, że kryzys niedługo może dotknąć również NBA. Dzisiaj nieco głębsza analiza finansowa obecnego stanu NBA, gdzie brana pod uwagę będzie nie tylko opinia jednego człowieka, ale przedstawione zostaną plany na przedłużenie umów ze sponsorami ligi. Poza tym dowiemy się o tym, jakie nowości marketingowe zostaną niedługo wprowadzone, aby zwiększyć dochody ligi. Co więcej, w przeciwieństwie do poprzedniego artykułu, zobaczymy, że pomimo kryzysu, liga planuje zwiększyć zatrudnianie specjalistów od sprzedaży, którzy mają nie dopuścić do krytycznych spadków przychodów.

Liga NBA jest póki co bezpieczna – dopóki podpisane są kontrakty z głównymi sponsorami. Adam Silver, zastępca Sterna, mówi, że nie odczuli jeszcze skutków kryzysu, ale należy być przygotowanym na wszystko. Koszykówka niestety jest produktem wtórnym, który zależy od ogólnoświatowej sytuacji na rynku. Jak zamkną kilka banków i ludzie stracą pracę, nie będzie ich stać na to, żeby chodzić na mecze. A wtedy mogą pojawić się problemy ze sprzedażą karnetów, co pociągnie za sobą kolejne konsekwencje.

Specjaliści od finansów spodziewają się, że w tym sezonie liga wyjdzie na zero, albo przyniesie niewielkie straty. Dlatego zarówno Stern, jak i wielu właścicieli drużyn chce zmniejszyć salary cap, aby więcej drużyn płaciło luxury tax. Pewne jest już to, że salary cap wynoszące w tym sezonie 58,7 milionów dolarów zostanie zmniejszone. O ile, dowiemy się dopiero w lipcu.

Największe zmiany na gorsze można zaobserwować w przypadku sponsorów. Tutaj nie ma żadnych wątpliwości, że kryzys dotknął i NBA. Osoby zajmujące się marketingiem zgodnie uważają, że teraz jest najgorszy czas na renegocjacje kontraktów reklamowych, ponieważ większość firm szuka jak największych oszczędności. Nawet rynek wypłat dla zawodników będzie bardzo poobijany, nie tylko w NBA, ale i w pozostałych dyscyplinach. Uważa się, że na każdego dolara, jakiego teraz dostają zawodnicy, w przyszłych umowach dostaną zaledwie 50 centów.

Chris Granger, vice prezydent odpowiedzialny za operacje biznesowe w klubach zauważa, że pomimo spadku ilości sponsorów ligi, kluby zanotowały pod tym względem 5% wzrost w porównaniu do poprzedniego sezonu. Oczywiście nie są to umowy podpisane z branżami motoryzacyjnymi, ale bardziej z firmami outsourcingowymi i usługowymi. Większość z nich została podpisana tuż przed kryzysem, stąd można mówić o dużym szczęści i idealnym wyczuciu czasu.

Jeśli chodzi o sponsorów ligi, to trzeba pamiętać o tym, że firmy nie zrezygnują całkowicie z marketingu, tylko będą bardziej uważne na to, gdzie i ile inwestują pieniędzy. Wśród dużych firm, którym kontrakty sponsorskie niedługo wygasają, są Toyota, McDonald’s, Nieke, FedEx i Haier.

Największy problem będzie z Toyotą, która po raz pierwszy od 70 lat przynosi straty. I to nie małe. Mówi się, że sprzedaż spadła o 18%, a straty wynoszą obecnie 3,85 miliardów dolarów. Poza tym, NBA jest sponsorowane również przez Kia, co może być kolejnym istotnym czynnikiem, przez który Toyota może się zdecydować na nieprzedłużenie umowy.

Nieco lepsza sytuacja jest z McDonal’sem, który jest nieprzerwalnie sponsorem ligi od 1990 roku. Krążą plotki, że NBA planuje podpisać również umowę z konkurecją Maca – siecą Subway, która bardzo mocno reklamowała w czasie weekendu gwiazd pojawienie się nowej restauracji w Phoenix.

Z Nike sytuacja wygląda bardzo dobrze. Ponad 70% zawodników ma podpisane kontrakty z tą firmą, tak więc raczej ciężko spodziewać się nagłego wycofania się giganta odzieżowego. Podobnie z Haier, który niedawno podpisał kilka umów sponsorskich z drużynami i raczej zostanie na dobre z ligą.

Wśród nowych firm, które pojawiają sie na radarze, są Allstate, które wykupiło dużą ilość czasu reklamowego w czasie weekendu gwiazd. Kolejną firmą ubezpieczeniową, która jest zainteresowana sponsoringiem NBA jest GEICO. Wykorzystali oni doskonale możliwość pojawienia się na All Star Weekend, poprzez piękne zmienienie nazwy konkursu KONIA na G-E-I-C-O, co oczywiście nie spodobało się większości fanów, ale na pewno nieco utuczyło portfele NBA. Ostatnią firmą ubezpieczeniową jest State Farm, która sponsorowała All Star Saturday Night na TNT drugi rok z rzędu. State farm dostaną też prawo do użytkowania stojaków na 18 halach, które obecnie należą do ANC Sports i w czasie meczów są zakrywane.

David Stern zastanawia się również nad podpisaniem umów sponsorskich z kartami kredytowi, co nie zdarzyło się ani razu od sezonu 2004-05. Podobno niedługo rozpoczną się rozmowy z MasterCardem, który obchodzi własnie swoją 11 rocznicę wprowadzenia kampanii „Bezcenne”.

Licencje

Sprzedaż licencji NBA na całym świecie wzrastała bezustannie do ostatniego kwartału 2008 roku. Od tamtego czasu notuje lekki spadek. LaRocca, szef ds sprzedaży licencji uważa, że w tym roku biznes na licencjach wyjdzie na zero, albo na lekki plus w porównaniu z poprzednim sezonem.

W czasie Weekendu Gwiazd, sprzedaż licencjonowanych produktów NBA wzrosła jednak o 20% w porównaniu z poprzednim ALl Starem. Duży wpływ na to miało na pewnie zwiększenie się sumy publiczności, która pojawiła się w czasie weekendu i to aż o 61%. W sumie 75,911 ludzi pojawiło się w Nowym Orleanie, a aż 124,379 w Phoenix.

LaRocca dodał również, że zdobycie mistrzostwa przez Boston pozwoliło im prześcignąć Lakersów w sprzedaży klubowych pamiątek i koszulek. Do tego liczba placówek sprzedających licencjonowane produkty, zwiększyła się o 3100 sklepów WallMart, co pozwoli na wypuszczenie kolejnej dużej porcji odzieży wyprodukowanej pod szyldem NBA. Planuje się wypuszczenie nowej kolekcji już w 2010 roku.

Ważnym zawodnikiem w sprzedaży licencji ma też być Panini, który zamieża wypuścić kolejne porcje kart zawodników dla kolekcjonerów. Emisja ma się rozpocząć już od przyszłego sezonu i w większości będą to karty z kawałkami oryginalnych koszulek zawodników, ponieważ karty te są najbardziej cenione przez kolekcjonerów.

Potrzebna pomoc

Z racji na to, że wielu przedstawicieli klubów pojawiło się w czasie Weekendu Gwiazd, pozwoliło to także zwiększyć ilość rozmów poświęconych nowym stanowiskom pracy. Prezes Medison Square Garden planuje zatrudnienie 3 dodatkowych dyrektorów sprzedaży, aby zwiększyć sprzedaż przed planowaną renowacją MSG. Będzie to już druga fala zatrudnień od sierpnia ubiegłego roku. Zainteresowani zwiększeniem kadr są również Bobcats oraz Oklahoma City. Ponieważ Thunders są już w miarę rozpoznawalną marką na arenie koszykarskiej, właściciel drużyny Clay Bennet może skupić się w końcu na prowadzeniu codziennych operacji biznesowych i zatrudnić odpowiednie osoby do sprzedaży i marketingu.

Jedną ważną informacją związaną z zatrudnieniem jest to, że NBA zrezygnowało z organizacji corocznych targów pracy, które od siedmiu lat pomagały działaczom zatrudniać osoby na wyższe stanowiska. Aby odciąć nieco koszty, każdy klub zajmie się rekrutacją lokalnie.

Jak tylko pogoda na to pozwoli, znowu zobaczymy mecz towarzyski między drużynami NBA pod gołym niebem. Zeszłoroczne spotkanie między Denver a Phoenix zgromadziło 16000 fanów oraz wiązało się z podpisaniem lukratywnej umowy z Autotrader.com, który pojawił się w głównej nazwie meczu.

Zwiększona zostanie też interakcyjność strony NBA.com. W czasie weekendu gwiazd, zainteresowanym fanom rozdano setki kamer, aby filmowali różne wydarzenia wokół tego show. Okazało się to strzałem w 10, ponieważ na oficjalnie stronie pojawiło się ponad 3000 nowych filmików, w większość w wysokiej rozdzielczości, przez co strona zanotowała ponad 3,5 miliona unikalnych wejść. Jest to doskonałym wynikiem, biorąc pod uwagę to, że nie wydano ani centa na promowanie i reklamowanie tego przedsięwzięcia. Należy jeszcze dodać, że najbardziej popularnym filmikiem była wizyta Iversona u fryzjera, który jednego wieczora obejrzało 225,000 osób.

Na koniec jeszcze chciałbym nieco wspomnieć o akredytacjach, które zostały zmniejszone o 4%: z 1876 do 1800.

Podsumowując, sytuacja nie wygląda tak źle, jak ją przestawiał Falk. Nie można się nie zgodzić z kilkoma jego propozycjami, jednak z przedstawionych tu informacji wynika, że włodarze ligi trzymają rekę na pulsie. Szczególnie inspirujące są dobre informacje o głównych sponsorach ligi, od których zależy dobre prosperity NBA. Nie pozostaje nam chyba nic innego jak uzbroić się w cierpliwość i czekać na to, co przyniosą najbliższe miesiące.

za sportsbusinessjournal.com

Reklama

Jedna myśl w temacie “Martwimy się i czekamy, ale wciąż sprzedajemy

Możliwość komentowania jest wyłączona.