Nie pisałem, bo mi się nie chciało.
Tak, właśnie tak.
Wszystko przez weekend gwiazd, który oglądałem po raz drugi w życiu na żywo, ale dopiero po raz pierwszy poczułem na własnej skórze jak to jest, jak ktoś zwymiotuje na ciebie nieświeżą kiełbasę.
Każdy wie jak było, a było fatalnie. W razie czego wyliczę:
– najgorszy w historii konkurs trójek,
– najnudniejszy pod słońcem konkurs emerytów-rezerwowych-i-koszykarek rzucających po 10 razy z rzędu z połowy,
– pierwszy raz puszczony w zwolnionym tempie konkurs skills-challenge,
– konkurs wsadów, w którym zawiódł na całej linii Howard, a miminalnie uratował honor NBA KryptoNate (ktoś inny jeszcze brał udział w konkursie?)
– całość NA SZCZĘŚCIE zakończyła się przyzwoitym meczem (wshaq do jednego kosza) gwiazd, który chyba pełnił rolę pożegnania wielkiego kaktusa.
I nic więcej nie powiem, bo jak już wspominałem na początku, nie chce mi się nadal.
Dla tych, którzy również zawiedli się konkursem wsadów, proponuję obejrzeć poniższy filmik:
I żebym nie wyszedł na całkowitego malkontenta, załączam też POZYTYWNE podsumowanie minionego weekendu:
1. Shaq nastawiający Billupsa na właściwy kierunek
2. Shaq i Jabbawockeez
3. Shaq podający pod nogami Howarda
Mam nadzieje, że za rok w Dallas Shaq jeszcze zdąrzy coś zatańczyć…
Taniec Shaqa to zdecydowanie najjaśniejszym punkt tego weekendu. Co w sumie nie świadczy dobrze o tej imprezie..
PolubieniePolubienie