Bobby, pamiętamy!

bobby-phills Wczoraj minęła dokładnie 9 rocznica tragicznej śmierci Bobby’ego Phillsa, który 12 stycznia 2000 roku wsiadł w Porsche i razem z Davidem Wesley’em wybrali się na skromne wyścigi po mieście. Nie trzeba było długo czekać na tragedię – Bobby stracił nagle kontolę nad autem i spowodował wypadek, w którym wzięły udział w sumie trzy samochody. Bobby zmarł na miejscu.

W raporcie policyjnym można przeczytać, że obaj panowie jechali agresywnie, bezmyślnie, bez wyobraźni, no i przede wszystkim, zdecydowanie za szybko. Phills zostawił brata, rodziców, żonę oraz dwójkę dzieci…

Pamiętam do dziś dzień, w którym przeczytałem o jego śmierci. Nigdy nie byłem jakimś wielkim fanem Hornets, ale Bobby zawsze mi imponował swoją zadziornością i nieustępliwością w obronie, dzięki czemu jego pojedynki z Jordanem były momentami na mistrzowskim poziomie. Teraz, pozostaje nam tylko pamięć o nim oraz baner z zastrzeżonym numerem „13”, który wisi pod kopułą hali Hornets.

Dla młodszego pokolenia, kilka informacji.

Phills został wybrany dopiero w drugiej rundzie draftu w 1991 roku przez Bucks, którzy jednak pozbyli się go zanim dali mu w ogóle wyjść na parkiet. Bobby grał później w CBA i dopiero dobra gra w niższej lidze pozwoliła mu zwrócić uwagę trenerom Cavs, w których był podstawowym zawodnikiem w sezonie 1993-94 . Dwa lata później, Phills dał znać o sobie jako rewelacyjny defensor – Michael Jordan powiedział o nim kiedyś, że jest jednym z pięciu najlepszych obrońców, przeciwko którym miał przyjemność grania. Oprócz tego, rzucał średnio 14 punktów na mecz przy 44% skuteczności za trzy.

W 1997 roku , już jako wolny agent, podpisał 7 letni kontrakt z Hornets, który opiewał na 33 miliony dolarów i z biegu stał się podstawowym zawodnikiem drużyny. Swój nalepszy sezon rozegrał w skróconym, lockoutowym roku 1998-98, kiedy zdobywał średnio 14,3 punktów, 4 zbiórki i 3,5 asysty. Na początku kolejnego sezonu, Phills poprosił trenera Silasa, żeby ten przesunał go na ławkę i pozwolił wychodzić w pierwszym składzie Anthony’emu Masonowi i Derrickowi Colemanowi. Silas odmówił, ale przy bilansie 5-4 wrócił do tej myśli. Mason i Coleman siali postrach gdy grali razem na parkiecie, a Phills stał się jednym z najważniejszych szóstych zawodników w lidze, pomagając między innymi w rozwoju debiutanta Barona Davisa.

A potem pojechał na ostatnią przejażdżkę…

a_car

Pojedynki szalejącego Jordana z Phillsem można zobaczyć na poniższym filmie.

Reklama